Petycja w sprawie zakazu spowiedzi

Chcą zakazać spowiedzi osób poniżej 16 lat. "Pole do nadużyć ze strony dorosłych"

Źródło zdjęć: © Canva, Facebook / Canva
Blanka RogowskaBlanka Rogowska,02.11.2022 11:30

"Spowiedź dzieci powinna być zakazana" to tytuł petycji, która od kilku dni krąży w sieci. Rafał Betlejewski, jej autor, twierdzi, że spowiedź dzieci jest polem do nadużyć i może wywołać traumę. Czy apel, pod którym podpisują się kolejne osoby, ma szansę na powodzenie? - Mamy w Polsce wolność wyznania, więc nikt nikogo nie zmusza, żeby do spowiedzi, czy w ogóle do kościoła chodził - przypomina w rozmowie z Vibez.pl ks. Wojciech Lemański, znany katolicki duchowny i publicysta.

"Spowiedź dzieci powinna być zakazana" - pod takim tytułem od 27 października w sieci krąży petycja autorstwa Rafała Betlejewskiego. Dokument ma finalnie trafić do Sejmu RP i jest tak naprawdę apelem o wprowadzenie zakazu spowiadania nieletnich poniżej 16. roku życia. Spowiedź to chrześcijański obrządek oczyszczenia z grzechów, który w Kościele rzymskokatolickim odbywa się poprzez bezpośrednią rozmowę z kapłanem, któremu wyjawia się swoje grzechy.

Petycja w sprawie zakazu spowiadania dzieci

Powody wprowadzenia zakazu? Autor petycji wymienia aż siedem. Twierdzi, że spowiedź nie ma uzasadnienia religijnego, jest elementem szkodliwego wychowania do posłuszeństwa, sposobem na łamanie społecznych barier dziecka, nie ma waloru terapeutycznego, jest polem nadużyć wobec dzieci dla dorosłych, buduje nieprawdziwy obraz świata, wielu dorosłych wspomina spowiedź z okresu dzieciństwa jako traumatyczne doświadczenie, a dzieci mają nie być psychicznie gotowe do wymagań spowiedzi.

trwa ładowanie posta...

Betlejewski to performer, artysta parateatralny, pisarz, reportażysta, inicjator takich akcji, jak np. "Tęsknie za tobą Żydzie". Jak podaje "Gazeta Wyborcza" rozpoczęcie zbiórki podpisów pod petycją ogłosił w bydgoskiej kawiarni Toniebajka, gdzie promował swoją najnowszą książkę pt. "365 lekcji religii dla całej rodziny, która chce się wyzwolić". "Wszystkie argumenty przeciwko religii katolickiej zebrane w jednej książce" - czytamy o opisie książki na stronie internetowej Betlejewskiego.

Trauma spowiedzi. "Miałam 10 lat. Z konfesjonału wyszłam z płaczem"

O wspomnienia spowiedzi z lat dziecięcych pytamy dzisiejszych dwudziestokilkulatków.

- Pierwsze spowiedzi wspominam jako coś bardzo wstydliwego. Ksiądz był starszy i powtarzał moje grzechy na cały kościół. Niektórzy potem się ze mnie śmiali. Do spowiedzi przez te wspomnienia nie poszłam aż do momentu, gdy musiałam, bo miałam zostać matką chrzestną. Nie jestem szczególnie religijna - mówi 25-letnia Angelika.

- Ksiądz wypytywał o sprawy intymne, także związane z seksualnością. Nie wiedziałem, że mogę postawić granicę i odpowiadać ogólnie, pominąć szczegóły, czy po prostu wstać. Ta sytuacja się powtarzała i zawsze najbardziej to go właśnie interesowało. Gdy byłem starszy, podjąłem decyzję, że będę jeździć do innego kościoła i spowiednika, niż moi rodzice - mówi 29-letni Jakub.

Agata, 27 lat: - Miałam ok. 10 lat. Na prośbę mamy pomagałam koledze, który złamał rękę. Przynosiłam mu codziennie materiały z lekcji. A on był niewdzięczny i nieuprzejmy. Popychał mnie, pluł na mnie, mówił, że i tak mu pomogę, bo mama mi kazała. Powiedziałam o tym księdzu. Nakrzyczał na mnie, że sama jestem niewdzięczna. Pamiętam, że płakałam, a do spowiedzi już nigdy nie poszłam. To spowiedź najbardziej mnie od praktyki katolickiej odstraszyła. Nie rozumiem, dlaczego nie mogę wyznać grzechów Bogu sama. Dlaczego potrzebny nam pośrednik?

- Mnie ksiądz wyrzucił przy wszystkich z konfesjonału, bo pokłóciłam się z mamą. Byłam świeżo po komunii. Miałam może 10 lat. Mógł mi po prostu wytłumaczyć, że nie mam racji, zadać pokutę, porozmawiać. Ale o tym wiem dopiero dziś. Do spowiedzi i kościoła długo nie chciałam potem chodzić, bo pamiętałam to upokorzenie - mówi 28-letnia Anna, która podkreśla: - Wiem, że to był po prostu taki nieprzygotowany do pracy z dziećmi ksiądz. Sam rytuał spowiedzi jest oczyszczający i mnie - jako katoliczce - potrzebny. Swoje dziecko wyślę do spowiedzi, gdy nadejdzie czas, ale tylko do sprawdzonego księdza.

Czy księża są gotowi do spowiadania dzieci?

Ks. dr Przemysław Szewczyk, prefekt Wyższego Seminarium Duchownego w Łodzi, mówi redakcji Vibez.pl, że słuchacze seminariów duchownych mają dziś zajęcia z psychologii ogólnej, psychologii rozwojowej, pedagogiki ogólnej, pedagogiki specjalnej oraz specjalne wykłady z praktyki spowiedzi.

- W trakcie nauki w seminariach duchownych jesteśmy przygotowywani do pracy z dziećmi i młodzieżą niezależnie od tego, czy chcemy uczyć w szkołach i przedszkolach - potwierdza w rozmowie z Vibez.pl ks. Wojciech Lemański, publicysta i duchowny rzymskokatolicki, znany z liberalnego światopoglądu. Twierdzi, że zajęcia - o ile dobrze prowadzone - mają pomóc w kształtowaniu się w kapłanie inteligencji emocjonalnej, wrażliwości i empatii. - A także uczą traktowania wyrzutów sumienia jako drogowskazów dla osobowości, a nie ostatecznego wyroku. Rozmawiamy o kategoriach moralnych odpowiednich dla ludzi na różnym stopniu rozwoju i w różnym wieku. Zdajemy sobie sprawę, że jak dziecko ma 10 lat to jego rozumowanie, wrażliwość i odpowiedzialność jest inna niż u 17-latka, czy u osoby dorosłej. Według mnie, systemowo to działa - mówi ks. Lemański i dodaje:

- Oczywiście zawsze się może zdarzyć i spowiednik, i rodzic, który rygorystycznym podejściem wzbudzi w dziecku zbyt duże poczucie winy, zawstydzenie, przerażenie konsekwencjami mało ważnych czynów. Trzeba uważać, żeby jakimś pytaniem, komentarzem, pokutą wrażliwości dziecka nie urazić, nie zniechęcić go, a przygotować do spotkania z Bogiem przebaczającym i do skonfrontowania się z własnymi słabościami. W szkołach brakuje psychologów. Może być tak, że to duchowny będzie tym, który dowie się o kłopocie. Tym bardziej musi być przygotowany. I o tym trzeba rozmawiać, zachęcać seminaria do rozwoju oferty edukacyjnej o zajęcia z pedagogiki i psychologii, ale delegalizacja spowiedzi to rozwiązanie na wyrost.

Zakaz spowiedzi dzieci, a Konstytucja RP

Petycja Betelejewskiego zdobywa coraz większą popularność w internecie. Toczy się wokół niej dyskusja, choć podpisów na razie jest jedynie nieco powyżej dwóch tysięcy. Niektórzy zarzucają Betlejewskiemu, że chciałby ograniczyć prawo do praktykowania religii, które gwarantuje art. 53 Konstytucji, czy prawo do wychowania dziecka zgodnie z własnymi przekonaniami, o czym mówi art. 48.

Nie brakuje też takich, którzy podpowiadają, w jaki sposób można uzasadnić taki zakaz. Katarzyna Józefowska, działaczka Lewicy z Wielkopolski, w komentarzu na Facebooku radzi, że autor powinien powołać się na międzynarodowe przepisy dotyczące praw dziecka i art. 53. 5. Konstytucji, który mówi, że: "wolność uzewnętrzniania religii może być ograniczona jedynie w drodze ustawy i tylko wtedy, gdy jest to konieczne do ochrony bezpieczeństwa państwa, porządku publicznego, zdrowia, moralności lub wolności i praw innych osób".

 "Biorąc pod uwagę fakt, że tzw. spowiadanie dzieci, czyli de facto ich przesłuchiwanie w skrajnie niekomfortowych warunkach, przez osoby niekompetentne, wpływa negatywnie na ich zdrowie psychiczne, zaburza poczucie moralności oraz łamie wolności i prawa dziecka, stwierdzić należy, że ww. norma konstytucyjna stanowi podstawę prawną, pozwalającą na przyjęcie ustawy zabraniającej spowiedzi dzieci" - pisze Józefowska na Facebooku.

Ks. Lemański: "To rodzice wysyłają do nas dzieci"

Ks. Lemański nie ma jednak wątpliwości, że petycja jest skazana na niepowodzenie.

- Rozumiem, że ma raczej za zadanie wywołać szum wokół Kościoła, niż faktycznie coś zmienić. Nawet jeśli uda się zebrać podpisy, to propozycja takiej zmiany prawa nie ma szans w momencie, gdy Polską rządzą politycy odwołujący się tak mocno do lojalności wobec Kościoła. Ta petycja to typowo populistyczne zagranie. Sprawa dotyczy m.in. ok. 90 proc. dzieci klas trzecich szkoły podstawowej, bo mniej więcej tyle przygotowuje się co roku do pierwszej komunii, więc i pierwszej w życiu spowiedzi. Petycję - o ile byłaby zasadna - należałoby więc skierować do rodziców, którzy decydują, że ich dzieci będą w tym uczestniczyć. W tej kwestii i tak nastąpiło przesunięcie granicy wieku, bo jeszcze niedawno do pierwszej komunii przystępowało się w wieku 9 lat, a teraz 10 lat - komentuje ks. Lemański.

Pytam ks. Lemańskiego o jego wspomnienie pierwszej spowiedzi.

- Pamiętam ją jako wielkie przeżycie, ale nie traumę. Nie jest też tak, żeby katolicy, którzy tę praktykę przeszli, masowo trafiali do szpitali psychiatrycznych, czy leczyli się z traumy. Uważam, że formułowane przez Betlejewskiego zarzuty są na wyrost. Oczywiście nieempatyczny spowiednik może narobić sporo krzywdy, ale to nie znaczy, że należy od razu zakazywać całej praktyki - mówi duchowny.

Ks. Lemański zachęca, aby dorosły poznał wcześniej spowiednika, a z samym dzieckiem porozmawiał o tym, co zrobić, gdy w trakcie spowiedzi poczuje się niekomfortowo.

- Zazwyczaj pierwsza spowiedź wygląda tak, że dziecko do kościoła przychodzi z opiekunem, który czeka na nie w ławce, jest blisko. Po wszystkim maluch idzie do rodzica, przytula się, razem się modlą. Jeśli coś w spowiedzi nie gra, zawsze dziecko może o tym rodzicowi powiedzieć. W przyszłości może zmienić spowiednika, chodzić do ulubionego księdza - mówi ks. Lemański. I dodaje: - Mamy w Polsce wolność wyznania, więc nikt nikogo nie zmusza, żeby do spowiedzi, czy w ogóle do kościoła chodził. Nikt nie zmusza też, aby chrzcić dziecko, gdy jest maleńkie i - jak mówią niektórzy krytycy - nieświadome konsekwencji decyzji rodziców, czy żeby posyłać je do pierwszej spowiedzi i komunii, gdy ma 10 lat. Jeśli czujemy, że psychicznie nie jest na spowiedź i komunię gotowe, to nikt głowy nam nie urwie, jeśli poczekamy rok, czy dwa.

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 133
  • emoji ogień - liczba głosów: 5
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 17
  • emoji smutek - liczba głosów: 9
  • emoji złość - liczba głosów: 35
  • emoji kupka - liczba głosów: 29
Idea,zgłoś
Im bardziej liberalni ludzie, tym większy zamordyzm. Komuna wraca. Kiedy postulat o wykreśleniu Świąt z kalendarza?
Odpowiedz
2Zgadzam się4Nie zgadzam się
zobacz odpowiedzi (2)
Fdsa,zgłoś
Jeśli nie pozwoli się dzieciom chodzić do spowiedzi, to będzie sie traktować ludzi jak stado niewolników. Co jeszcze będzie mógł urzędnik? Zamiast wydumanego państwa klerykalnego będzie prawdziwe państwo totalitarne.
Odpowiedz
4Zgadzam się2Nie zgadzam się
Gogogo,zgłoś
Oj wiem jak wygląda przygotowanie duchownych do pracy z dziećmi... miałam przyjemność obserwować praktyki jednego z kleryków. To nie jest powołanie do pracy z ludźmi!
Odpowiedz
3Zgadzam się2Nie zgadzam się
Zobacz komentarze: 151
Komentarze (151)
Powrót