Łukasz Barys "Jeśli przecięto cię na pół"

"Jeśli przecięto cię na pół" Łukasza Barysa. Gdy od dziecka ważniejsze są różaniec i piwo [RECENZJA]

Źródło zdjęć: © mat. prasowe
Anna RusakAnna Rusak,05.11.2022 08:00

W "Jeśli przecięto cię na pół" 25-letniego Łukasza Barysa znajdziecie Polskę, w jakiej żyjemy, a jakiej widzieć i znać nie chcemy. Co łączy polską wieś, queerowość, Elżbietę Jaworowicz i ożywających zmarłych? Po lekturze chciałoby się powiedzieć: "A to Polska właśnie".

Jeśli jeszcze nie czytaliście pierwszej książki Łukasza Barysa "Kości, które nosisz w kieszeni", to koniecznie powinniście to nadrobić. Nie tylko dlatego, że Barys był laureatem Paszportu "Polityki" 2022 w kategorii literatura. Przede wszystkim dlatego, że jest świetnie napisana, a z wykreowanego przez pisarza świata naprawdę trudno się wydostać. Dodajmy, że Barys to uznany i nagradzany pisarz, który ma zaledwie 25 lat.

Przeczytałam jego drugą - wydaną niedawno - powieść pt. "Jeśli przecięto cię na pół". Już teraz mogę zapewnić, że po raz kolejny Barys pokazuje, jak pożera nas polskość.

O czym jest książka "Jeśli przecięto cię na pół"?

Tym razem Barys zabiera nas w otchłań wsi na końcu wszystkiego. Pokazuje, jak wygląda życie w "Polsce B". Główny bohater "Jeśli przecięto cię na pół" to Marcel. Mieszka z rodzicami i babcią. Pewnego dnia mama niespodziewanie umiera. Od tej chwili, podobnie, jak w pierwszej powieści, świat zmarłych będzie nam się mieszał ze światem żywych.

Jeśli w "Kościach, które nosisz w kieszeni" podobał wam się atmosfera wiszącej nad wszystkim beznadziei, którą wytworzył Barys, to tutaj się nie zawiedziecie. Sromutka i życie w niej jest jak wieczny listopad - przepełniona zimnem, okrutnie przygnębiająca. Zaręczam, że nie chcielibyście się w niej znaleźć nawet przejazdem. Jednak mimo całego tego gorzkiego i dławiącego smutku, chce się śledzić historię Marcela. Dlaczego?

"Miesza mi się disco polo z koronką, Zenek z księżulkiem, plaża w Spocie z nazwą kościoła, rozebrane laseczki z rozebranym Jezusem".

trwa ładowanie posta...

Przede wszystkim dlatego, że Barys potrafi stworzyć świat nieoczywisty i ciekawy, a przy tym szalenie okrutny. To świat przesiąknięty katolicyzmem i alkoholem, w którym po raz kolejny Barys w centrum historii stawia dziecko. Dziecko, na które nikt nie zwraca uwagi. Ważniejsze są od niego koronki, różańce, piwa i tradycje.

"Jeśli przecięto cię na pół" to książką o tożsamości

Mogłabym napisać, że książka Barysa to taka tożsamościowa zapiekanka. W "Jeśli przecięto cię na pół" znajdzie się chociażby wątki dotyczące pochodzenia. Zobaczycie, jak młody bohater odnajduje się w swojej chłopskości i jak śledzenie losów przodków może być obciążające. Po lekturze można powiedzieć, że pokoleniowe traumy to nasz chleb powszedni. Nie brakuje też wątków LGBTQ+.

O tym, jak przygnębiająca jest w "Jeśli przecięto cię na pół" refleksja nad naszym krajem, świadczy to, że Marcel próbuje odnaleźć się w świecie, w którym uczucie między dwoma młodymi chłopcami może się zacząć dopiero, gdy jeden z nich umrze. Szczególnie poruszającym fragmentem w tym kontekście jest scena z wszami. Marcel uważa, że fakt, że je ma, jest karą za to, że dotknął włosów Dawida - chłopaka, w którym się podkochuje.

trwa ładowanie posta...

Bohater "Jeśli przecięto cię na pół" ma też skrzynię, w której ukryte są sukienki. Zakłada je, gdy nikt nie patrzy, a to akurat zdarza się dość często, bo też nikt zbytnio nie przejmuje się chłopcem. Jest sam i właściwie tylko duchom może powiedzieć prawdę o sobie. Żywi nie mają potrzebnej empatii i uważności, by zauważyć problemy chłopaka.

Równie ważnym punktem w całej tej układance jest szkoła. Dopiero, gdy Marcel znajdzie się w placówce, w której w ławkach siedzą, niczym w "Ostatniej klasie" Kantora, zmarli uczniowie, poczuje się dobrze. Barys nieustannie w "Jeśli przecięto cię na pół" rysuje zgniliznę polskiego systemu edukacji. Od tego, co przeżywają uczniowie, ważniejsze są zbrodnie Balladyny.

trwa ładowanie posta...

"Jeśli przecięto cię na pół", czyli gorzka polskość

Nie jest to lekka książka. Beznadzieja rzeczywistości, która wylewa się z "Jeśli przecięto cię na pół" może być przytłaczająca. Mimo to uważam, że naprawdę warto, szczególnie w te listopadowe ciemności, sięgnąć po książkę Barysa.

Barysowi w niesamowity sposób udało się uchwycić wszystko, co nas w Polsce boli. Każdą naszą bolączkę, całą szarość i beznadzieję. Pokazał, jak blisko nam do duchów i przeszłości, jak daleko do tego, co teraz. Można powiedzieć, że cała Polska to taka Sromutka, w której duchy żyją obok żywych i wcale nikogo to nie dziwi. Skostniałość naszej mentalności i tożsamości widać na każdej stronie. A tytułowe przecięcie na pół, to nie tylko zapowiedź tego, co spotka matkę Marcela. To również obraz podzielonej na lewicę i prawicę Polski.

I choć "Jeśli przecięto cię na pół" czytało mi się równie dobrze, jak "Kości, które nosisz w kieszeni", to nie wiem, czy konwencje, które w obu tych książkach zaprezentował Barys, się nie wyczerpały. Tym bardziej jestem ciekawa do jakich światów zabierze nas następnym razem.

trwa ładowanie posta...
Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 0
  • emoji ogień - liczba głosów: 0
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 0
  • emoji smutek - liczba głosów: 0
  • emoji złość - liczba głosów: 0
  • emoji kupka - liczba głosów: 0