"Hejt Polski", Maja Staśko, wywiad

"Hejt Polski". Maja Staśko o Stanowskim i Nitrze: Zarabiają na hejcie i krzywdzie innych [WYWIAD]

Źródło zdjęć: © Instagram, Kolaż: Vibez
Oliwier NytkoOliwier Nytko,16.09.2022 09:40

Maja Staśko napisała książkę "Hejt Polski" o nienawiści, która spotyka ją od lat. - Stanowski i Nitro zgarniają na tym olbrzymią kasę. W momencie, gdy trzeba wziąć odpowiedzialność za to, że ich wpływ może powodować nagonki, nękanie, znęcanie się psychiczne, to nagle okazuje się, że oni nie wiedzą. Nie są odpowiedzialni - mówi Staśko w wywiadzie dla Vibez.pl.

Maja Staśko, feministka, lewicowa aktywistka walcząca z szeroko pojętą dyskryminacją i przemocą - w szczególności przemocą seksualną - jest już chyba każdemu w Polsce znana.

17 września zadebiutuje jako zawodniczka MMA na High League 4, gdzie zawalczy Mrs. Honey. Twierdzi, że robi to aby w środowisku walk MMA pojawiły się wreszcie osoby promujące dobre wartości. Trzeba przyznać, że podczas konferencji ładnie ripostowała słynącego z seksizmu Malika Montanę, który jest twarzą federacji.

A już 19 września, więc dwa dni po walce, do księgarni trafi jej nowa książka pt. "Hejt Polski".

"Hejt Polski", czyli książka o hejcie

trwa ładowanie posta...

"Maja Staśko codziennie doświadcza hejtu. Codziennie rano, kiedy otwiera skrzynkę, ktoś do niej pisze: "Głupia p*zda. Szmata. S*ka. Zrób mi loda. Zgwałcę cię. Zabij się". Podobne komunikaty w jej stronę pojawiają się także na dobranoc. I w południe. W książce "Hejt polski" Maja Staśko dokumentuje ten proces. Drukuje hejt, tysiące autentycznych komentarzy, obelg, wiadomości, które dostaje codziennie. Ten przewrotny coffe-table book to wielka cegła hejtu. Możecie go sobie co najwyżej położyć na stoliku i przekartkować, ponieważ - ostrzegamy - nie da się go przyswoić w całości" - czytamy w opisie książki.

trwa ładowanie posta...

Postanowiliśmy zapytać autorkę o proces tworzenia książki wypełnionej nienawiścią.

Maja Staśko o książce "Hejt Polski"

Oliwier Nytko: W najbliższy poniedziałek - 19 września - do księgarń trafi twoja nowa książka.

Maja Staśko: A już jutro przyjedzie do mnie porcja egzemplarzy. Trochę się stresuję.

Dwa dni wcześniej - w sobotę 17 września - odbędzie się twoja walka. W międzyczasie otuchy doda ci lektura własnego dzieła?

- Nie będę jej przed walką czytała, bo myślę, że to mogłoby niestety psychicznie mnie rozwalić. Tak jak każdego, za każdym razem, kiedy czytał tę książkę, bo ona jest bardzo ciężka. Maciej Stuhr napisał nawet, że jest to "najsmutniejsza książka świata".

Dlaczego ta książka powstała?

- Nie musiałam się długo zastanawiać. To nie był jakiś projekt, który planowałam i nagle stwierdziłam: "O teraz: to jest ważny temat". To jest moje realne doświadczenie, które przeżywam codziennie. Przeżywam w dosłownym sensie, bo ja tym po prostu cała żyję. Wciąż są na świecie tacy, którzy tego hejtu są w stanie przeżyć. Znikają po prostu i to nie tylko z internetu. Są osoby, grupy, na które trwają masowe nagonki, czy po prostu bullying pt. hasłem "zniknij z internetu".

Niektórzy tego nie wytrzymują i znikają nie tylko z sieci, ale i ze świata. Jak Dominik z Bieżunia, który po fali hejterskich i homofobicznych wpisów po prostu umarł. Został zamordowany - można tak powiedzieć - tymi wpisami.

Czasami staram się tego nie dostrzegać albo zwracać uwagę na coś innego. To jest realna przemoc, która dotyka mnie i milionów ludzi na świecie.

O czym jest "Hejt Polski"?

-"Hejt Polski" i to jest dzieło konceptualne, w którym zebrałam hejty, które dostawałam przez kilka miesięcy. Ułożyłam je w książkę. One są na ponad 300 stronach w takim ciągu, który naprawdę jest bardzo, bardzo trudny do zniesienia na jedno posiedzenie.

Poza tym cały czas prowadzę projekt "Mój Rok z Hejterami", a rozpoczęłam go w okolicach grudnia. Polega on na tym, że ja się z tymi hejterami spotykam. Z tego także będzie książka. Myślę, że zostanie wydana w przyszłym roku.

Czy w "Hejcie Polskim" pojawiają się postaci tak często cię krytykujących: Krzysztofa Stanowskiego czy NitroZyniaka?

-Tak. Te dwie postacie będą przywoływane także w innym artystycznym projekcie, który robię i który już niedługo się ukaże.

W książce to nie ja ich przywołuję. Oni się pojawiają w kontekście hejterskich wpisów innych osób. Takich jak np. "ale Stanowski Cię wyjaśnił, ty głupia ruro" czy "Nitro dobrze powiedział, że jesteś poje*ana". Za każdym razem, kiedy oni coś o mnie powiedzą zalewa mnie hejt od innych. Nawet nie muszą używać przekleństw, chociaż akurat Nitro od tego nie stroni. Oni bardzo dobrze zdają sobie z tego sprawę, jaki mają wpływ na ludzi. To tacy cisi przywódcy hejterów.

Zdają sobie z tego sprawę między innymi dlatego, że zgarniają na tym olbrzymią kasę. Właśnie na tym, że mają wpływ na ludzi, że ludzie chcą ich oglądać, że chcą postępować tak jak oni. Dzięki temu ich marki się sprzedają. Dzięki temu reklamodawcy Stanowskiego, którzy tak naprawdę nie powinni być legalni, bo działają w branży hazardu i alkoholu, są widoczni. Stanowski i Nitro zgarniają na tym olbrzymią kasę. Natomiast w momencie, gdy trzeba wziąć odpowiedzialność za to, że ich wpływ może powodować nagonki, nękanie ludzi czy znęcanie się psychiczne, co jest karalne w polskim prawie, to nagle okazuje się, że oni nie wiedzą. Nie są odpowiedzialni. Że to nie jest ich robota.

Prawda jest taka, że jeśli są w stanie zgarnąć olbrzymią kasę na uwadze ludzi przy swoich produktach czy przy reklamach, to są także w stanie, wziąć na klatę odpowiedzialność za to, że są współodpowiedzialni za nękanie ludzi. To jest tak, że wystarczy kilka ich słów.

Wystarczy, że Nitro, czy Stanowski zmanipuluje jakąś informację, rzuci żart. Wystarczy kilka słów czy kilka minut tego typu treści i już dostaję dosłownie setki, jak nie tysiące, hejterskich wiadomości, które powielają dokładnie to samo, co oni powiedzą, czyli kłamstwa. Rozumiesz? Jesteś sobie na wakacjach, czy odwiedzasz rodzinę i nagle dostajesz setki wiadomości o tym, że jesteś nikim. Myślisz: oho, pewnie Stanowski miał program.

Stanowski często manipuluje moimi słowami, udaje, że ich nie rozumie, przekręca je. Tak się tworzy nagonkę na człowieka i tak wygląda nękanie. Nie tylko mnie to dotyczy, bo ostatnio Stanowski bardzo podobny zabieg zrobił w kierunku Ogi Ugonoh, przekręcając jej słowa i kłamiąc na jej temat, co spowodowało wielką nagonkę na czarnoskórą kobietę, która jest rozpoznawana. Dziewczyna po prostu bała się wyjść na ulicę, przez to, co się wydarzyło. Oni nie mają absolutnie żadnych skrupułów. Nękają ludzi, bo to jest zasięgowe. Dla nich to powoduje większe zarobki, a dla mnie kilkutygodniową falę masowego nękania, gróźb śmierci i gwałtu.

trwa ładowanie posta...

Czy pisanie tej książki było trudne?

- Jak informacja o tym, że taka książka powstaje trafiła do mediów, to się zaczęło. W jednym z brukowców ukazał się artykuł pt. "Wykorzystała Hejterów". Ja wtedy pomyślałam, "kurczę, oni [hejterzy] mnie wykorzystywali przez miesiące, a teraz ja odzyskuję tę władzę". Wykorzystuję tę przemoc, której doświadczyłam, tę całą nienawiść, która w moim kierunku została wysłana, żeby obnażyć to, co się dzieje, żeby pokazać też skalę tego zupełnie bezkarnego i anonimowego zła, które dzieje się w sieci.

Stwierdziłam, że to jest moja sprawczość. To jestem ja, która wreszcie przejmuje to, co robią wobec mnie hejterzy. To jest taki też mój gest pokazania hejterom, że to nie oni mają władzę, że ja tutaj decyduję, że oni są tylko anonimowi i że to, co po nich pozostaje, to jest tylko przemoc. Nic więcej.

Pisanie nie było łatwe. Musiałam książkę czytać kilkadziesiąt razy i za każdym razem ten hejt analizować, patrzeć czy się wszystko zgadza, czy zamazane są wszystkie dane itd. Odtwarzam tę nienawiść w sobie wiele razy.

To wymagało dużo siły psychicznej. Nie byłam nawet na to przygotowana. Nie zdawałam sobie sprawy, że to będzie takie trudne. Dlatego ukończenie książki się przedłużyło. Po czasie przyzwyczaiłam się, jakąś taką tarczę w sobie budowałam.

Barbara Kurdej-Szatan napisała blurba do tej książki. Początkowo tak: "Jestem teraz na plaży, mam urlop, a tutaj czytam ponad 300 stron hejtów. Nieprzyjemnie, ale z drugiej strony jakoś czuję, że jestem od tego już tak odległa, bo sama też doświadczyłam tego, że mnie to nie tyka". Po czym kilka godzin później napisała do mnie "kurde Maja, właśnie zasnęłam teraz na plaży i śniły mi się te wszystkie hejty i ci wszyscy hejterzy. I może mi się wydawać, że to mnie nie dotyka i że to jest jakieś odległe, że ja już jestem na to odporna. Ale tak nie jest, bo to wszystko zostaje w ciele. To wszystko we mnie zostaje i moje ciało samo tym snem bezpośrednio po przeczytaniu tego pokazało mi, że to jest, że to krąży i cyrkuluje w naszych organizmach".

Książka "Hejt Polski" wydawnictwa Korporacja Ha!art wejdzie do sprzedaży 19 września. Jest już dostępna do zamówienia w większości księgarni internetowych.

Odkryj magię nie tylko otrzymywania, ale również dawania
Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 5
  • emoji ogień - liczba głosów: 2
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 22
  • emoji smutek - liczba głosów: 0
  • emoji złość - liczba głosów: 4
  • emoji kupka - liczba głosów: 38
Eryk,zgłoś
1. Ta książka to zmarnowane tony papieru. 2. Sama Staśko robi na hejcie kasę, ale wmawia to innym. Tylko że ci inni hejtują, a ona polaryzuje. 3.
Odpowiedz
0Zgadzam się0Nie zgadzam się
dramatwPL,zgłoś
ale tu nie ma sie co dziwic ze na te laske jest hejt, bo po prostu nie blyszczy inteligencja, gada glupoty. ten portal tez jest jednostronny np. wypunktowala malika. no z tego co widzialem to bylo wlasnie na odwrot hahaha.
Odpowiedz
1Zgadzam się0Nie zgadzam się
Geist,zgłoś
"znana chyba już wszystkim" - no chyba raczej na pewno nieznana większości osób. ..
Odpowiedz
1Zgadzam się0Nie zgadzam się
Zobacz komentarze: 12