Zespół Szkolno-Przedszkolny we Wsoli zakazał uczniom przynoszenia telefonów

Szkoła we Wsoli zakazuje wnoszenia telefonów. Prawnik: To łamanie prawa

Źródło zdjęć: © Canva, Internet, Kolaż: Vibez, TikTok
Oliwier NytkoOliwier Nytko,03.11.2022 12:32

Dyrekcja zespołu szkolno-przedszkolnego we Wsoli pod Radomiem ogłosiła, że zakazuje wnoszenia telefonów komórkowych na teren szkoły. Nie chodzi tylko o używanie ich podczas zajęć, ale samo przekraczanie progu szkoły z telefonem przy sobie. Marcin Kruszewski, radca prawny, twierdzi, że ta decyzja łamie prawo. Niezadowoleni są też sami uczniowie. Kto ma rację? [INTERWENCJA VIBEZ.PL]

W szkole podstawowej należącej do zespołu szkolno-przedszkolnego we Wsoli koło Radomia dyrekcja zakazała uczniom wnoszenia telefonów na teren placówki. Nie wszyscy są z tego powodu zadowoleni.

Szkoła we Wsoli i zakaz wnoszenia telefonów komórkowych

Oto ogłoszenie, które widnieje na stronie szkoły:

"Szanowni Rodzice!!! Drodzy Uczniowie i Wychowankowie!!! Od dnia 1 listopada 2022 roku wprowadza się zakaz przynoszenia do szkoły telefonów komórkowych. Dyrekcja wraz z Radą Pedagogiczną Zespołu Szkolno – Przedszkolnego we Wsoli" - czytamy na stronie.

Zespół Szkolno-Przedszkolny we Wsoli zakazał uczniom przynoszenia telefonów
Zespół Szkolno-Przedszkolny we Wsoli zakazał uczniom przynoszenia telefonów (Zespół Szkolno-Przedszkolny we Wsoli)

Jak mówią nam sami uczniowie, zakaz oznacza, że nie mogą mieć przy sobie telefonu komórkowego, nawet gdy będzie on wyłączony i schowany w plecaku, szafce czy depozycie. Według nich, brzmi to dość absurdalnie, szczególnie w XXI wieku i po długich miesiącach nauki zdalnej. Twierdzą, że telefony, czy urządzenia elektroniczne mogą wspomóc naukę, a poza tym są narzędziem, które może zwiększyć bezpieczeństwo w drodze z i do szkoły. Uczniowie, którzy donieśli nam o sprawie, podnoszą, że za pomocą telefonu mogą skontaktować się ze służbami, rodzicami czy inną zaufaną dorosłą osobą.

Komentarz szkoły we Wsoli? Dyrektorka na urlopie

Na prośbę uczniów próbowałem skontaktować się z Dorotą Dobosz, dyrektorką zespołu szkolno-przedszkolnego we Wsoli. Chciałem zapytać: dlaczego zdecydowała się na taki ruch, czy sprawę skonsultowała z rodzicami uczniów oraz, czy uważa, że jej decyzja mieści się w granicach prawa.

Od pracownicy sekretariatu usłyszałem się, że dyrektorka jest na dłuższym urlopie wypoczynkowym oraz, że dwie wicedyrektorki nie chcą się na ten temat wypowiadać. Przesłałem dyrektor Dobosz drogą pisemną pytania, ale - jak zaznaczyła pracownica szkoły - w tym tygodniu odpowiedzi na pewno nie uzyskam.

Prawo Marcina na TikToku o zakazie wnoszenia telefonów

Czy dyrekcja miała prawo wydać taki zakaz? Okazuje się, że sprawa nie jest do końca jasna. Większość komentatorów stanu prawnego twierdzi jednak, że szkoła nie może zakazać przynoszenia telefonów, ale może zakazać ich używania.

Radca prawny Marcin Kruszewski, którego w sieci kojarzyć możecie pod pseudonimem Prawo Marcina, wypowiedział się na temat sytuacji we Wsoli na TikToku. Twierdzi, że dyrektorka Dobosz złamała prawo.

- Jest to sprzeczne z prawem oświatowym, które pozwala szkole jedynie określić warunki korzystania oraz wnoszenia telefonów. Nigdzie nie ma mowy o możliwości wprowadzenia zakazu ich przynoszenia - opowiada tiktoker, odwołując się do art. 99. 4. Prawa oświatowego, które mówi, że w statucie szkoły można uwzględnić obowiązki ucznia w zakresie "przestrzegania warunków wnoszenia i korzystania z telefonów komórkowych i innych urządzeń elektronicznych na terenie szkoły".

trwa ładowanie posta...

Tutaj warto przytoczyć także opinię prezesa Stowarzyszenia Umarłych Statutów, Łukasza Korzeniowskiego:

"Szkoła nie ma żadnych podstaw do tego, aby zakazywać wnoszenia telefonu na jej teren. Takie obostrzenia byłyby nadmierną ingerencją w wolność uczniów, ingerencją, która nie ma podstaw w prawie oświatowym. Ponadto samo egzekwowanie zakazu wnoszenia telefonów komórkowych jest niemożliwe, bo szkoła nie ma uprawnień do tego, by kontrolować w tym zakresie uczniów" - przekazuje Korzeniewski w tekście z 2 grudnia 2018 roku, który został opublikowany na stronie Stowarzyszenia Umarłych Statutów.

Działacze stowarzyszenia zapytali o zdanie Ministerstwo Edukacji i Nauki. Oto fragment odpowiedzi, jaką dostali z resortu edukacji.

"Jeżeli w statucie szkoły znalazł się taki przepis o telefonach, może on określać warunki wnoszenia i zakaz korzystania z telefonów komórkowych na zajęciach edukacyjnych. Jest to autonomiczna decyzja szkoły. Pozbawiony kontroli dostęp uczniów do urządzeń elektronicznych na terenie szkoły, niesie ze sobą pewne zagrożenia, takie jak np. robienie zdjęć lub nagrywanie za pomocą telefonu komórkowego innych uczniów i nauczycieli bez ich zgody. Dlatego też ze względów organizacyjnych, porządkowych oraz dla zapewnienia bezpieczeństwa nauczycielom i uczniom, niejednokrotnie szkoły decydują się na wprowadzenie ograniczeń dotyczących używania telefonu komórkowego na jej terenie" - czytamy w liście od Ministerstwa Edukacji Narodowej.

MEN w tym samym liście rozwiązał sprawę pozostawiania telefonów w depozycie: placówki edukacyjne mogą je wprowadzić, ale muszą brać za pozostawione mienie odpowiedzialność.

"W przypadku, gdy szkoła zgodnie ze statutem, organizuje depozyt np. telefonów komórkowych, aby uczniowie nie korzystali z nich na zajęciach edukacyjnych, odpowiada tym samym za powierzony sprzęt i musi zwrócić go uczniom lub rodzicom, w zależności od tego czyją własnością jest telefon" - opisuje MEN.

Zakaz używanie telefonów w szkole. To skomplikowany temat

Stanowisko MEiN-u w tej sprawie nie daje jednoznacznej odpowiedzi, co do sytuacji w szkole pod Radomiem. W opinii resortu edukacji zaznaczone zostało, że szkoła w statucie może określić warunki wnoszenia oraz wydać zakaz korzystania z telefonów komórkowych na zajęciach edukacyjnych. Czy może całkowicie zakazać wnoszenia telefonów do szkoły? Gdyby prawodawca chciał dać szkołom możliwość wprowadzenia zakazu wnoszenia telefonów to najpewniej ujął by to w przepisach pod słowem "zakaz", tak samo jak zrobił to pisząc o zakazie używania telefonów podczas zajęć.

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 67
  • emoji ogień - liczba głosów: 8
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 117
  • emoji smutek - liczba głosów: 10
  • emoji złość - liczba głosów: 40
  • emoji kupka - liczba głosów: 26
RODZIC,zgłoś
Pani dyrektor PRL powinna zakończyć kadencje podając się dymisji natychmiastowej , siedzą tam i cofają nasza młodzież do czasów PRL. Dodatkowo pani dyrektor jest w każdej klasie nauczycielem VF na którym jej nie ma bo hrabianka siedzi cały czas zwolnieniu.po prostu pal gumę z tej szkoły
Odpowiedz
9Zgadzam się3Nie zgadzam się
Zuza,zgłoś
Zakaz używania na terenie placówek . Trzeba skupić się na nauce i prowadzeniu zajęć.
Odpowiedz
11Zgadzam się3Nie zgadzam się
Terminator 70,zgłoś
Moim zdaniem nie ma przepisu mówiącego o tym że nie wolno wnosić na teren placówki oświatowej telefonów czy innych urządzeń elektronicznych, lecz muszą być one wyłączone by nie zakłócały zajęć ,a jeśli chodzi o tego pana który na to nie pozwala no cóż ....pewnie stary człowiek i pewnie dawno powinien zejść na emeryturę i nie zawracać głowy takimi bzdurami a najlepiej żeby ci wszyscy nauczyciele wzięli się do roboty a nie nękali uczni.
Odpowiedz
3Zgadzam się8Nie zgadzam się
Zobacz komentarze: 217
Komentarze (217)
Powrót