ICD-11, Międzynarodowa Klasyfikacja Chorób, mówi jasno – transpłciowość to nie choroba psychiczna
ICD-11 obowiązuje od 1 stycznia i zawiera w sobie zaktualizowane informacje na temat osób LGBTQ+.
ICD-11 to Międzynarodowa Klasyfikacja Chorób, która obowiązuje w Polsce od 1996 roku. Pomaga lekarzom wystawiać skierowania czy zwolnienia lekarskie, bo przypisuje problemy zdrowotne konkretnym kategoriom.
Podobne
- Issa Ismal nie identyfikuje się już jako transpłciowy mężczyzna. Czym jest proces detranzycji?
- Samoidentyfikacja płci nigdy nie była tak prosta – Hiszpania z nowym prawem dla osób transpłciowych
- Poseł Konfederacji o transpłciowości: 10-letnie dziewczynki wycinają sobie piersi
- Transpłciowa wilczyca tłumaczy, na czym polega duchowe utożsamianie się z wilkiem
- "Nastolatki na krawędzi", czyli transfobicznie o dorastaniu [RECENZJA]
Od pierwszego stycznia obowiązuje nas nowa klasyfikacja ICD-11, która w niektórych znaczących aspektach różni się od poprzedniej. Na listę chorób, a konkretniej problemów zdrowotnych, trafiło np. wypalenie zawodowe. Co istotne, zmiany w ICD-11 mają też pomóc społeczności LGBTQ+.
Transpłciowość to nie zaburzenie psychiczne
Bardzo znacząca zmiana zachodzi w kategorii zaburzeń psychicznych. W najnowszej klasyfikacji nie znajdziemy już w niej transpłciowości. Teraz przynależy ona do kategorii zdrowia seksualnego.
Dodatkowo pojawiło się też pojęcie niezgodności płciowej, czyli dysforii płciowej. Usunięto też transseksualizm, który wprowadzał pewne zamieszanie, bo wiązał tożsamość płciową z orientacją seksualną. Więcej na temat tych zagadnień znajdziecie w naszym poradniku dotyczącym transpłciowości.
Czy to wystarczy?
Nie wszyscy jednak tak optymistycznie podchodzą do tej zmiany. Nina Kuta, która pisze do portalu tranzyjca.pl, podzieliła się swoimi wątpliwościami dotyczącymi wprowadzonych w ICD-11 zmian.
Kuta zwróciła uwagę na to, że choć zmiana jest ważna, to wciąż nie rozwiązuje problemu. Uważa, że seksuolodzy wciąż będą postępować tak jak chcą, a autonomia cielesna osób transpłciowych dalej będzie ograniczona.
Standaryzacja kryteriów diagnostycznych w Polsce i tak nie istniała, zarówno za ICD-10 jak i ICD-11 seksuolodzy będą postępować z pacjentami według swojego widzimisię, a sama zmiana w kierunku modelu centrującego autonomię osobistą będzie wymagała znacznie większych wysiłków.
Oczywiście nie ma co liczyć na wprowadzenie w Polsce np. takiego rozwiązania jak w Szwajcarii, ale też warto cieszyć z tego, że nawet w tak negatywnie nastawionym do osób LGBTQ+ państwie obowiązują międzynarodowe klasyfikacje, które są dla lekarzy wiążące.
W temacie LGBT+
- Nemo wydali najbardziej szaloną płytę 2025 r.? "Arthouse" to kolorowy manifest [RECENZJA]
- Jacek Jelonek wierzy w przyszłość małżeństw jednopłciowych w Polsce. "Zmiany są nieuniknione"[WYWIAD]
- Chłopiec w spódniczce tańczy przed swoimi ojcami. Bajka przerosła internautów?
- Walka roku w Prime MMA? Piotr Korczarowski zawalczy z Dżagą
Popularne
- Polka zmarła na egzotycznej wyspie. Miała 27 lat i żywiła się wyłącznie owocami
- Ekipa otworzy sklep stacjonarny. Znamy lokalizację i datę otwarcia
- Wege burgery na celowniku UE. "Zakaz byłby krokiem wstecz"
- Nudna reklama Friza i Wersow. Recenzja "Friz & Wersow. Miłość w czasach online"
- Billie Eilish zaatakowana przez fana na własnym koncercie. "Obrzydliwe"
- "POLSKA GUROM" - Przemek Kucyk zgłasza się na Eurowizję. To jego topka polskiej (pop)kultury
- Jedyna taka na świecie. Kaplica Latającego Potwora Spaghetti jest w Polsce
- YouTube z drugą szansą dla zbanowanych twórców. Oto warunki
- Pierwsze sukcesy Julii Żugaj w "Twoja twarz brzmi znajomo". Które miejsce zajęła?