Poseł Konfederacji o transpłciowości: 10-letnie dziewczynki wycinają sobie piersi

"6. Dzień Tygodnia w Radiu ZET" to program, który na antenie radia prowadzi Andrzej Stankiewicz. 29 października gośćmi jego programu byli m.in. członek Lewicy Włodzimierz Czarzasty oraz poseł Konfederacji Robert Winnicki.

Pod koniec rozmowy panowie zaczęli dyskutować o transpłciowości. Robert Winnicki stwierdził, że 10-letnie dziewczynki wycinają sobie piersi i do tego właśnie zmierza rewolucja kulturalna, a wszystko jest oczywiście winą lewicy.

Na początku swojej wypowiedzi pod koniec programu Winniki odwołuje się do słów prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego na temat osób transpłciowych. Poseł Konfederacji twierdzi, że ten przywołuje je tylko po to, by przykryć problem inflacji. Tu można by się z nim było pewnie jeszcze zgodzić.

Gorzej, że potem poseł Konfederacji stwierdza, że transpłciowość jest zaburzeniem tożsamości. Według niego tożsamości osób trans jest rozchwiana. Co prawda sądzi, że żarty Kaczyńskiego są nie na miejscu, bo nad problemem transpłciowości powinniśmy się poważniej pochylić, ale sposób, w jaki on sam się nad nimi pochyla, pozostawia wiele do życzenia.

Winnicki ma świadomość, że osoby transpłciowe popełniają samobójstwa i mają depresję, ale chyba w ogóle nie zdaje sobie sprawy z tego, skąd biorą się ich problemy. Chwilę później z ust Winnickiego padają bowiem takie słowa jak "eksperymenty z tożsamością płciową" czy "eksperymenty seksualne", które w ogóle nie pokrywają się z tym, czego tak naprawdę doświadczają osoby transpłciowe.

Za ich problemy wini lewicę, po czym przywołuje przykład jakieś mitycznej 10-letniej dziewczynki, która miałaby przechodzić operację wycinania piersi. Gdy prowadzący dopytuje, gdzie dochodzi do takich sytuacji i skąd Winnicki czerpie informacje, poseł Konfederacji nie jest w stanie podać żadnych konkretnych odniesień. Powołuje się tylko na screeny z grup.

- Dziesięcioletnie dziewczynki, które robią sobie operacje wycinania piersi, czy chłopcy, którzy biorą hormony. To tak się dzieje, i w Polsce też się dzieje. W Polsce już takie rzeczy się dzieją. Bardzo chętnie udostępnię panu screeny z grup, które zajmują się wsparciem [najpewniej osób w trakcie korekty płci – przyp. red.]. Tłumaczę panu, dokąd to zmierza i to jest chore – mówi w programie Robert Winnicki.

To tylko pokazuje, jak niektórzy niewiele wiedzą o transpłciowości i jak swoje informacje opierają na anegdotycznych przypadkach. Przypominam, że proces korekty płci w Polsce to piekło i żeby jej dokonać - w tym by wykonać np. mastektomię - trzeba przejść przez naprawdę wiele procedur. Nikt dziesięciolatkom w naszym kraju nie wycina piersi na zawołanie.

Warto przy tym zaznaczyć, że gdy już osoba transpłciowa - w trakcie korekty płci - decyduje się na taki zabieg, nie jest to spowodowane jakąś fanaberią. To nie są "eksperymenty z tożsamością płciową". To realna potrzeba, wynikająca chociażby z odczuwanej dysmorfii płciowej, o czym szerzej wielokrotnie wspominał transpłciowy influencer Kacper Potępski.

Tak, Winnicki ma rację. Osoby transpłciowe, a właściwie wszystkie osoby należące do społeczności LGBT+, często mają problemy ze zdrowiem psychicznym. Dane, które w Tęczowy Piątek udostępniło KPH jasno pokazują, że 75 proc. młodych osób LGBTQ+ ma myśli samobójcze. Nie dzieje się tak dlatego, że ich tożsamość jest rozchwiana. Dzieje się tak dlatego, że nie są akceptowane i wspierane.

Są gnębione przez państwo, odrzucane przez rodziców, którzy często też nie mają świadomości, czym w ogóle jest transpłciowość. Jeśli więc poseł Winnicki rzeczywiście jest zaniepokojony losem osób transpłciowych to powinien przestać mówić o nich w taki sposób, jak w trakcie tego programu.