Billie Eilish przeszła COVID. "Gdybym się nie zaszczepiła, byłabym TRUPEM"

Billie Eilish lekko kaszlała, gdy w poniedziałek 13 grudnia pojawiła w programie radiowym Howarda Sterna. Powiedziała, że wciąż cierpi z powodów skutków ubocznych COVID-19, który ciężko doświadczył 20-letnią gwiazdę pop.

Artystka wyjawiła słuchaczom, że zachorowała na COVID-19 w sierpniu tego roku - pomimo tego, że wcześniej przyjęła dawkę szczepionki.

- Nie umarłam i nie miałam zamiaru umrzeć, ale to nie oznacza, że było mi łatwo. Czułam się strasznie. Nadal doświadczam skutków ubocznych. Chorowałam przez prawie dwa miesiące - powiedziała Billie Eilish.

Laureatka Grammy nie tylko pochwaliła "zaj*bistą" szczepionkę przeciw COVID-19 za to, że uratowała jej życie, ale i zaznaczyła, że szczepionka uchroniła członków jej rodziny przez zarażeniem się.

Występ u Howarda Sterna to nie był pierwszy raz, gdy Billie Eilish opowiedziała się po stronie osiągnięć nauki, a nie fantazji wyznawców teorii spiskowych. W grudniowym wywiadzie z "Vanity Fair" artystka zaapelowała, aby wszyscy poddali się szczepieniom: - [...] Jeśli jeszcze nie jesteś zaszczepiony, zrób to. To nie tylko dla ciebie, ty samolubny sukinsynu. To dla wszystkich wokół ciebie.

Brawo, właśnie taki wzór powinna dawać idolka młodego pokolenia. Starsze osoby, które czerpią informacje z live'ów Edyty Górniak na Instagramie, powinny brać z 20-letniej artystki przykład.

Źródło: Billboard