plastik

Eko-wstyd, czyli dlaczego wciąż jem Kinderki

Źródło zdjęć: © Unsplash.com
Anna RusakAnna Rusak,25.02.2021 11:00

Ekologiczne newsy mogą nieźle przytłaczać, bo często nagle okazuje się, że wiele rzeczy, których używamy, jakoś szkodzi środowisku. Dlatego dzisiaj o tym, czemu nie powinniśmy się wstydzić naszych foliowych siatek

Zachęcamy Was do uważnego czytania etykietek i uważania na mikroplastik. Piszemy o produktach, które warto ograniczać, bo nie są najlepsze dla naszego środowiska. Promujemy nie kupowanie w sieciówkach i wybieranie lumpeksów, ale wiecie co? Sami czasem mamy dosyć.

Gdy wchodzi się w świat ekologicznego stylu życia, tego całego bycia zero i less waste, można się poczuć odrobinę, a nawet bardzo, przytłoczonym. Najpierw okazuje się, że nie powinno się używać i kupować wielu rzeczy, co już na samym początku może ogromnie zniechęcić i przerazić.

Kiedy z czasem uda nam się jednak uporać z tą całą listą rzeczy dobrych i złych, a do naszego życia wejdą te wszystkie bambusowe szczoteczki, nagle zorientujemy się, że wciąż robimy coś nie tak.

To „nie tak” można zarysować na wielu polach. Jednym z nich jest: „ciągle robię za mało”. Dobra, może i nie używam plastikowych butelek, ale nie potrafię zrezygnować z kąpieli w wannie. Nie kupuję w sieciówkach, ale wciąż zapominam o torbach bawełnianych i wracam do domu z foliówkami. W mojej szafce nie znajdziecie Nutelli, bo wiadomo - olej palmowy, ale tam, zaraz obok bananów, leży sobie awokado.

Kolejnym polem „nie tak” jest greenwashing. Pewnie znacie to uczucie – cieszycie się, że kupiliście jakiś super eko-wegan produkt i… okazuje się, że producent trochę Was oszukał, a kosmetyk był np. testowany na zwierzętach. Niezbyt fajnie. Potem opowiadacie znajomym o ściereczkach do demakijażu Glov, a oni mówią, że przez nią do oceanów trafia mikroplastik. Można się poczuć fatalnie? Można.

Wielorazowa butelka z tritanu? A nie słyszałaś, że w nim też można wykryć szkodliwe związki? Szczoteczka bambusowa? No proszę cię, przecież żeby powstała, trzeba było wyciąć kawałek lasu bambusowego. Jesz awokado i uważasz, że roślinne posiłki nie szkodzą planecie? Niezły_a z ciebie ignorant_ka.

Można by tak było wymieniać bez końca. Powodów, żeby poczuć się gorzej przez to, czego nie robimy lub co robimy źle w związku z ekologicznym podejściem do życia, jest cała masa. W tym wszystkim zapominamy jednak o jednej, bardzo ważnej rzeczy – nikt nie jest idealny. Żadne nasze działanie nigdy nie będzie do końca spełniało tych wszystkich warunków.

Poza tym warto też pamiętać, że odpowiedzialność za to, co się dzieje, nie leży tylko na naszych barkach. To wielkie koncerny i światowa polityka powinny zacząć działać w taki sposób, by katastrofa klimatyczna przestała być dla nas tak wielkim zagrożeniem, jakim jest obecnie.

Istotne jest też to, że nie każdy ma przestrzeń na takie zmiany. Jeśli ktoś ledwo wiąże koniec z końcem i ma na głowie dużo spraw, to z pewnością nie będzie teraz rozważał, czy kupić papierowe patyczki do uszu, czy plastikowe. Jeśli nie będzie go stać na kupowanie naturalnych, przyjaznych środowisku kremów, to ich po prostu nie kupi. Tyle. Nie ma w tym nic złego.

Oczywiście to nie oznacza, że nagle mamy wrócić do dawnych nawyków i poddać się na tej niełatwej drodze do świadomego i ekologicznego życia. Po prostu róbmy tyle, ile możemy i nie obarczajmy się winą. Jeśli tylko mamy czas, to czytajmy i uważnie sprawdzajmy, co kupujemy. Nie bójmy się też pytać. A przede wszystkim – nie oceniajmy.

Jeszcze nikt po negatywnym komentarzu nie zmienił swojego zachowania. Pokazujmy, że można inaczej, ale nie naciskajmy. Zabierzmy kogoś na strajk klimatyczny, podeślijmy przydatne artykuły, ugotujmy coś roślinnego, co sami lubimy – jeśli temu komuś zasmakuje, to z pewnością powtórzy danie i dzięki temu zobaczy, że smalec z fasoli też może być smaczny.

Ja sama staram się nie kupować napojów w plastikowych butelkach, od ponad roku nie kupiłam niczego w sieciówce i wszystkie nowe ubrania mam z drugiej szafy, a do mycia włosów używam szamponu w kostce, ale… Wciąż jem produkty z olejem palmowym (słodycze zazwyczaj go zawierają), zdarza mi się zapomnieć siatki na warzywa, a niektóre kremy z mojej kosmetyczki nie są wegańskie. Życie.

Także tak, wciąż będziemy pisali o tym, że lepiej kupić mleko owsiane niż migdałowe, a plastik zanieczyszcza wody, żebyście wiedzieli na co uważać, ale jeśli z jakichś powodów nie będziecie mogli wprowadzić zmian do swojej codzienności, to też w porządku. Eko-wstyd to poważna sprawa, która może naprawdę negatywnie wpływać na nasze samopoczucie i zdrowie psychiczne a ono, jak wiemy, jest najważniejsze.

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 0
  • emoji ogień - liczba głosów: 0
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 0
  • emoji smutek - liczba głosów: 0
  • emoji złość - liczba głosów: 0
  • emoji kupka - liczba głosów: 1