Dominika Lasota COP27

COP27. Andrzej Duda w ogniu pytań 20-letniej Dominiki Lasoty [WYWIAD]

Źródło zdjęć: © Dominika Lasota
Anna RusakAnna Rusak,09.11.2022 12:10

Dominika Lasota to 20-letnia aktywistka, która na szczycie klimatycznym COP27, podeszła do prezydenta Andrzeja Dudy i powiedziała, co myśli o polityce klimatycznej Polski. - Politycy mają bardzo niepoważne podejście do tematu klimatu. Nasza obecność na COP27 jest ważna, bo przyjeżdżają tu politycy - tacy jak prezydent Duda - i chcą pokazać, że są przejęci i zatroskani o naszą przyszłość. My chcemy konkretów - mówi Lasota w rozmowie z Vibez.pl.

Dominika Lasota ma 20 lat. Niedawno, by w pełni poświęcić się aktywizmowi rzuciła studia, bo - jak mówi - nie starczało jej czasu i sił do działania na tylu frontach. Jej przygoda z aktywizmem zaczęła się w liceum, gdy dołączyła Młodzieżowego Strajku Klimatycznego.

Teraz Lasota działa w inicjatywie Wschód, która zajmuje się problemem wojny w Ukrainie, kryzysem klimatycznym i paliwami kopalnymi. W ramach inicjatywy wraz z przyjaciółką 21-letnią Wiktorią Jędroszkowiak zorganizowała Strajk Kryzysowy w Warszawie. Teraz dziewczyny są na COP27 w Egipcie.

Anna Rusak: Czemu zdecydowałaś się pojechać na COP27? Wizyta w Egipcie jest po prostu częścią Twoich aktywistycznych działań, czy masz jakiś konkretny cel w tej podróży?

Dominika Lasota: - Przyjechałam do Egiptu razem z Wiktorią Jędroszkowiak. Od miesięcy staramy się być wszędzie tam, gdzie zapadają ważne decyzje. Byłyśmy na szczycie Rady Europejskiej, na szczycie G7 i wiemy, że tutaj - na COP27 - będą ważyły się losy polityki klimatycznej, polityki energetycznej i całej międzynarodowej dyplomacji wokół tych tematów.

Przyjechałyśmy, żeby domagać się realnych rozwiązań problemów i nie chodzi tylko o kryzys klimatyczny, ale i o inflację związaną z wysokimi cenami energii, które wynikają z naszego uzależnienia od paliw kopalnych i Rosji. To wszystko łączy się z finansowaniem wojny w Ukrainie i  prowadzi do pogłębiania się kryzysu klimatycznego. Celem COP27, jego ideą, jest znalezienie odpowiedzi na wszystkie te problemy.

Dominika Lasota COP27
Dominika Lasota COP27 (Dominika Lasota)

Zakładam, że z tych wszystkich problemów, to właśnie paliwa kopalne są dla ciebie najistotniejszym tematem?

- Kwestia paliw kopalnych jest - dla mnie i  ruchu klimatycznego - głównym problemem. To one są wspólnym punktem aktualnych kryzysów. Jeżeli myślimy o wojnie w Ukrainie, to musimy pamiętać, że jest ona finansowana z zysków z paliw kopalnych. To, że tak bardzo uzależniliśmy się od prezydenta Rosji Władimira Putina i jego paliw, sprawia, że teraz współfinansujemy tę tragedię, która dzieje się w Ukrainie.

Kolejnym problemem jest kryzys energetyczny. Polacy już zastanawiają się, czy starczy im pieniędzy na opał. Nie wiemy, czy w trakcie świąt będziemy siedzieli przy świeczkach. Widzimy, że paliwa kopalne, na których oparli gospodarkę nasi politycy, nie są bezpieczne i sprawiają, że wszyscy jesteśmy w momencie zagrożenia.

trwa ładowanie posta...

Kryzys klimatyczny jest dla wielu z nas daleko na liście priorytetów, czemu się właściwie nie dziwię, bo w Polsce codzienne problemy związane z inflacją, kryzysem energetycznym są na tyle poważne, że nie ma już przestrzeni na inne zmartwienia.

Mówimy już o ociepleniu o 1.35 stopni C. Na własne oczy widzimy, że zmiany klimatu są naprawdę poważne. Powódź w Pakistanie, huragany na Filipinach, ogromna susza w całej Europie. To się będzie tylko nasilać. Tak długo, jak będziemy spalać jeszcze więcej paliw kopalnych i pozwalać politykom, żeby tworzyli nowe inwestycje w obszarze ropy, gazu i węgla, tak długo będziemy się zmagać z pogarszającą się sytuacją.

Co sądzisz o słowach prezydenta Andrzeja Dudy na COP27? Uważasz, że jego obecność jest istotna?

- Przed oficjalnymi przemówieniami miałam okazję skonfrontować się z prezydentem Dudą. To ważne, bo prezydent od lat odmawia nam wszelkich spotkań, nie chce z nami rozmawiać. 8 listopada na korytarzu udało mi się z nim porozmawiać.

Nie śledziłam całego wystąpienia prezydenta Dudy na COP27, bo od lat widzę, jakie ma do tego podejście. W 2018 roku Duda podważał kryzys klimatyczny. W każdym razie prezydent w oficjalnym przemówieniu opowiadał, jak przejmuje się głosami milionów obywateli. Twierdził, że kryzys klimatyczny jest wyzwaniem naszych czasów, ale musimy zapewnić sobie bezpieczeństwo energetyczne.

Wszystko pięknie. Osobiście powiedziałam prezydentowi, że nie będziemy mieli żadnego bezpieczeństwa energetycznego, jeżeli opieramy się na paliwach kopalnych. Z zasady są niestabilne, należą do dyktatorów. To po prostu energia, która finansuje wojny, doprowadza do kryzysu. Zaapelowałam, by nie opierał tego bezpieczeństwa na inwestycjach w gaz czy w ropę, tylko budował je na sprawiedliwej transformacji i energii odnawialnej, która jest dostępna i najtańsza.

trwa ładowanie posta...

Co na to prezydent?

- Migał się od odpowiedzi. Powiedział, że to się nie zadzieje w dwa lata, a on nie może 30 lat polityki zaniedbań nadrobić w tak krótkim czasie. Zapytałam go więc, kiedy zaczniemy tę transformację, bo do tej pory to jest jeden wielki żart i parodia. Prezydent odpowiedział, że Polska rozpoczyna teraz inwestycje w atom, ale - według mnie - to nie jest rozwiązanie na aktualne kryzysy, które wymagają pilnego działania.

Dlaczego?

- Budowa atomu może jest ciekawą opcją na kryzys klimatyczny, ale rozwiązań potrzebujemy na tu i teraz, a atom będziemy mieli przy dobrych wiatrach za jakieś 15 lat. To naprawdę nas nie zbawia, to nie jest żadne rozwiązanie. Polski rząd póki co ogniem walczy z ogniem i próbuje rozwiązać problem popierając paliwa kopalne. Liczę na to, że ta wymiana zdań z prezydentem coś jednak zmieni.

Czy na COP27 jest dużo młodych?

- Na COP27 jest naprawdę sporo młodych osób, choć w zeszłym roku było więcej. Przyjazd na wydarzenie był naprawdę trudny i ten szczyt jest niesamowicie niedostępny, ograniczony dla wielu ważnych głosów. Osoby z lokalnych społeczności, aktywiści i aktywistki z globalnego Południa nie mogły się tutaj znaleźć przez względy finansowe czy polityczne. Koszty związane z przybyciem tutaj były horrendalne i same musiałyśmy zbierać z różnych organizacji wsparcie, by tutaj być.

trwa ładowanie posta...

A wy jak się tutaj dostałyście? Samolotem?

- Zdajemy sobie sprawę z tego, jaki ślad węglowy wytwarza podróżowanie samolotem i długo zastanawiałyśmy się, czy w ogóle powinnyśmy jechać. Podróżowałyśmy busami i pociągami przez Europę Wschodnią aż do Stambułu w Turcji. Stamtąd już musiałyśmy przylecieć do Egiptu, bo na drodze lądowej była Syria, gdzie ze względu na stan wojny nie chciałyśmy wjeżdżać. Nadal emisyjnie wychodzi to jednak mniej, gdybyśmy przez całą podróż leciały samolotem.

O czym mówią młodzi aktywiści z innych krajów?

- Nasze postulaty są bardzo zbieżne. Wszyscy podkreślamy, że musimy zaprzestać wydobycia paliw kopalnych i wszelkich inwestycji związanych chociażby z gazem w Afryce czy ropą i węglem w Europie. Myślę, że bardzo ciekawym i ważnym wątkiem, poruszanym przez osoby z globalnego Południa, jest tzw. loss and damage, czyli mechanizm szkód i strat.

To nowy element polityki klimatycznej. Ma być mechanizmem finansowania szkód ponoszonych przez państwa globalnego Południa, które są spowodowane skutkami kryzysu klimatycznego, za który w największej mierze odpowiada bogata Północ.

Wyobraźmy sobie, że mamy takie Puerto-Rico, które jest państwem narażonym na straszne huragany. Dla nich kryzys klimatyczny jest codziennością i też dlatego, przez ten ogrom codziennego zniszczenia, nie są w stanie finansowo pokryć szkód. Aktywiści chcą wypracować mechanizmy, dzięki którym państwa odpowiedzialne za kryzys klimatyczny, czyli produkujące największy ślad węglowy, będą płaciły za szkody wyrządzone krajom, które do tego kryzysu nie doprowadziły.

Uważasz, że takie wydarzenia jak COP27 są wciąż potrzebne, coś wnoszą czy może powinny jakoś inaczej wyglądać?

- Szczyty są potrzebne, ale nie spełniają swojej funkcji. Politycy mają bardzo niepoważne podejście do tematu. Uważam, że nasza obecność jest ważna, bo przyjeżdżają tu politycy - tacy jak prezydent Duda - i chcą PR-owo pokazać, jacy są przejęci i zatoskani o naszą przyszłość, a tak naprawdę nic za tym nie stoi. My chcemy konkretów. Jednocześnie nie odwracamy oczu od sytuacji w Egipcie.

Greta Thunberg zdecydowała się w tym roku nie przyjeżdżać z powodów władz Egiptu i łamania w tym kraju praw człowieka. 50 tys. aktywistek i aktywistek politycznych jest obecnie w egipskim więzieniu. Jedną z głośniejszych historii jest ta dotycząca aktywisty Alaa Abd El Fattah, który był bardzo aktywny w trakcie tzw. Arabskiej Wiosny. Chłopak siedzi w więzieniu i nie je. Gdy zaczęło się COP27 przestał też pić, bo protestuje przeciwko działaniom egipskich władz, które tworzą szczyt klimatyczny.

A co sądzisz o aktywistach Just Stop Oil i ich przyklejaniu się do obrazów czy ulic?

- Wokół całej tej debaty zastanawia mnie jedna rzecz: dlaczego tak bardzo szokuje nas, że ktoś podejmuje się odważnych, skrajnych działań, żeby zwrócić uwagę na kryzys klimatyczny i bezczynność polityków, a nie szokują nas codzienne, ciągłe decyzje osób u władzy, które podejmują decyzję, żeby np. sponsorować dyktatorów, czy wojnę w Ukrainie. Dlaczego nie szokuje nas bezczynność polskiego rządu, a szokują młodzi ludzie przyklejający się do obrazu?

Musimy przestać myśleć o kryzysie klimatycznym jako o ciekawym zmartwieniu. Kryzys klimatyczny, tak jak kryzys energetyczny, mają to samo źródło i są symptomem systemu, który stawia zyski bardzo wąskiej grupy - najczęściej korporacji i polityków - ponad życie ludzi. To mnie oburza. Musimy przestać oburzać się na tych, którzy przeciwstawiają się ludziom walczącym o naszą przyszłość, a oburzać się na brak działań naszych rządzących.

trwa ładowanie posta...
Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 12
  • emoji ogień - liczba głosów: 2
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 14
  • emoji smutek - liczba głosów: 4
  • emoji złość - liczba głosów: 12
  • emoji kupka - liczba głosów: 41