Co trzeba wiedzieć o COP27? Ważne wydarzenie na rzecz klimatu czy greenwashing?
6 listopada rozpoczął się szczyt COP27, czyli największe i najważniejsze wydarzenie klimatyczne. Czy Konferencja Narodów Zjednoczonych ma sens i czemu pojawia się wokół niej tyle kontrowersji?
W niedzielę 6 listopada rozpoczęło się największe wydarzenie klimatyczne, czyli COP27. W tym roku członkowie ONZ po raz kolejny spotkają się, by porozmawiać o kryzysie klimatycznym i związanych z nim planach na przyszłość.
Podobne
- Szczyt klimatyczny ONZ sponsoruje Coca-Cola. COP27 to greenwashing roku?
- COP27. Andrzej Duda w ogniu pytań 20-letniej Dominiki Lasoty [WYWIAD]
- "Bezdennie głupie komentarze". Jakub Wiech tłumaczy zmiany klimatu
- Czy w szkołach powinny być obowiązkowe zajęcia o kryzysie klimatycznym?
- Apelują o nowy park narodowy. Czy Tusk, jako Kaszuba, go poprze?
Konferencja Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu w tym roku odbędzie się w Sharm El Sheikh w Egipcie. Czemu to wydarzenie jest tak istotne i o czym będą dyskutować przedstawiciele państw na COP27?
COP27. Co to jest?
COP27 to konferencja ONZ, która od 1995 roku zajmuje się zmianami klimatycznymi. Przywódcy państw spotykają się, by porozmawiać, w jaką stronę zmierzamy pod względem skutków globalnego ocieplenia i szukać wspólnych rozwiązań, które pomogłyby nam się z tymi problemami rozprawić.
W zeszłym roku na COP26 w Glasgow w Pakiecie Klimatycznym na koniec szczytu pojawiły się zapisy m.in. o szkodliwym wpływie energii węglowej i wycofywaniu się z niej. W tym roku mamy już 27. Konferencję Narodów Zjednoczonych, a COP27 odbędzie się w dniach 6-18 listopada w Egipcie w Szarm el-Szejk. Wśród osób przemawiających na COP27 jest również Andrzej Duda, prezydent Polski. Jego wystąpienia będzie można posłuchać we wtorek - 8 listopada.
Jakie są założenia COP27?
Przypomnijmy, że w 2021 roku na szczycie COP26 w Glasgow państwa dużo rozmawiały o wsparciu finansowym krajów, które w największym stopniu borykają się ze skutkami kryzysu klimatycznego. W zeszłym roku m.in. kraje UE, Australia i Stany Zjednoczone zablokowały propozycję zobowiązań pieniężnych od krajów najbardziej odpowiedzialnych za emisje gazów cieplarnianych.
Miała ona wesprzeć kraje globalnego Południa, które w znacznie mniejszym stopniu przyczyniły się do zmian klimatycznych, a aktualnie płacą za nie największą cenę. Temat wróci w tym roku, bo finansowanie jest jednym z tematów przewodnich dyskusji na COP27. Biorąc pod uwagę wydarzenia z tego roku, np. ogromną powódź w Pakistanie, kwestia rekompensat finansowanych jest jeszcze istotniejsza.
Kontrowersje wokół COP27
Niestety nawet w przypadku tak ważnego wydarzenia, nie może obejść się bez kontrowersji. Jeszcze przed rozpoczęciem COP27 organizatorzy zostali oskarżeni o greenwashing. Tak, najważniejsza konferencja, która ma walczyć z kryzysem klimatycznym, na sponsora wybrała sobie Coca-Colę, czyli największego śmieciarza. Szerzej pisaliśmy o tym, w tekście dotyczącym greenwashingu na COP27.
Niestety, jak pokazuje dochodzenie "Independent", nie wszyscy będą mogli znaleźć się na szczycie COP27. Aktywiści klimatyczni, którzy chcieli wziąć udział w Konferencji ONZ, musieli za swój pobyt zapłacić naprawdę sporo. Aktywiści w rozmowie z "Independent" przyznawali, że często ich rezerwacje w miejscach, w którzy chcieli się zatrzymać, były odwoływane, a ceny podnoszone do góry, przez co nie mogli dostać się na szczyt klimatyczny.
- Od sześciu miesięcy oszczędzam pieniądze, aby móc uczestniczyć w COP27. Byłam bardzo szczęśliwa, kiedy w sierpniu znalazłam zakwaterowanie w moim budżecie i szybko je zarezerwowałam. W październiku otrzymałam jednak wiadomość od właściciela, że moja rezerwacja została anulowana. Kiedy wielokrotnie dzwoniłam, by zapytać o powód, powiedziano mi, że wystawiają je ponownie w wyższej cenie i powiedzieli, że jeśli nadal je chcę, to mogę je zarezerwować po nowej cenie - mówi "Independent" Mali, 22-letnia aktywistka na rzecz klimatu z południowych Indii.
Biorąc pod uwagę, jak istotną rolę w kwestii mówienia o kryzysie klimatycznym i zwracania uwagi na jego problem, odgrywają właśnie aktywiści, ich obecność na COP27 powinna być zdecydowanie lepiej zorganizowana. Szczególnie, że problem głównie dotyczy właśnie osób z krajów, których skutki kryzysu klimatycznego dotykają najbardziej.
- Szkoda, że to afrykańska część COP27 i społeczności najbardziej dotknięte zmianami klimatycznymi nie będą reprezentowane, nie będą w stanie mówić za siebie i ktoś inny będzie przemawiał w ich imieniu – mówi "Independent" Christine Mbithi, regionalna działaczka kampanii w Afryce z organizacją klimatyczną "350.org".
Cóż, biorąc pod uwagę te wszystkie kontrowersje można się niestety trochę zgodzić z Gretą Thunberg. Aktywistka na premierze swojej książki w londyńskim Southbank Centre przyznała, że nie pojawi się na COP27, bo uważa, że konferencje ONZ to greenwashing, który nie pomaga w walce z kryzysem klimatycznym. O tym, czy rzeczywiście ma racje, przekonamy się dopiero za jakiś czas, gdy ustalenia na szczycie klimatycznym wejdą w życie.
Źródło: Independent, BBC, Guardian
Popularne
- PiriPiri zrobiło pierwsze w Polsce lody z kebabem. To nie jest żart
- Wersow wypuściła "Dorosłe serce". Śpiewa, że otrzymała chłód
- Rosyjski youtuber przesadził z prankami. Policja nie miała litości
- Pierwszy na świecie wyścig plemników. Będą zakłady, kamery, a nawet komentator
- "Best feeling, pozdro z fanem". O co chodzi w tym trendzie?
- Bombardiro Crocodilo i inne brainroty AI. Ten trend wyżre ci mózg
- Sylwester Wardęga przegrał z Marcinem Dubielem. Musi zapłacić 350 tys. zł?
- Gimpson (Gimper) ogłosił swój ostatni koncert. Klub wyprzedał W GODZINĘ
- Julia Żugaj ma nowego chłopaka? "Jest dla mnie teraz ogromnym wsparciem"