Chińskie streamerki nadają spod mostu, aby więcej zarobić

Chińskie streamerki nadają pod mostem. Po co? Mają jeden cel

Źródło zdjęć: © Twitter
Oliwier NytkoOliwier Nytko,16.02.2023 16:30

Internet obiegło nagranie z Chin, gdzie streamerki mają gromadzić się pod mostem, aby więcej zarobić. Jak? Ponieważ dzięki temu mają być w bogatszej dzielnicy, a to oznacza wyższe napiwki.

Dla jednych będzie szokiem, a dla innych nie, ale niektóre części świata naprawdę mocno różnią się kulturowo od Europy. Chociaż nierzadko mamy więcej wspólnego, aniżeli można byłoby podejrzewać. Gdzie na skali podobieństw jest dzisiejszy temat?

Wydaje mi się, że dość daleko według niektórych. Ale od początku:

Internet podbił film z Chin, gdzie streamerzy koczują pod mostem

M.in. na Twitterze, także naszym rodzimym, viralem stało się nagranie z Chin przedstawiające rój streamerek, które upodobały sobie miejsce pod mostem.

W sensie, nie do mieszkania czy przebywania, tylko do streamingu - mają tam statywy, siedziska, a nawet lampy pierścieniowe. A dlaczego ten most? Ponieważ ma być blisko bogatej dzielnicy. Zaraz wytłumaczę wszystko, ale najpierw sami obejrzycie to nagranie:

trwa ładowanie posta...

"Żyjemy w symulacji odc. 2137. Streamerzy w Chinach upodobali sobie nagrywanie live spod pewnego mostu, który mieści się w bogatej dzielnicy. Dzięki temu będą się wyświetlać bogatszym użytkownikom (algorytm+lokalizacja)" - opisuje sytuację Wojtek Kardys.

Nasuwa wam się pytanie na usta: po co? Jak wytłumaczyła Naomi Wu, która stoi za wrzuconym filmem na anglojęzycznym Twitterze, chodzi o geolokalizację. Dokładniej: osoby oglądające streamy mogą wyszukiwać streamerów po lokalizacji, lokalnie.

Bogatsza dzielnica = większa szansa na hojny napiwek = wyższy zarobek.

trwa ładowanie posta...

U niektórych rodaków wywołało to całkiem niemałe zwarcie:

"Do robot, a nie jak menele filmy pod mostem nagrywać. Do roboty przydatnej społeczeństwu, a jak g***o umie to drogi zamiatać, będzie czyściej" - twierdzi jeden z twitterowiczów.

trwa ładowanie posta...

"Czyli jednak chińska młodzież jest tak samo je**ęta, jak zachodnia" - dodaje inny.

trwa ładowanie posta...

Tylko sprawa nierzadko ma się zgoła inaczej. Czy chodzi tutaj o to, że streamerki są łase na kasę i starają się maksymalizować profity, aby nic nie robić w życiu, poza pokazywaniem się przed kamerą?

To osoby, które starają się dorobić dodatkowy grosz dla rodziny?

Inne spojrzenie na sytuację przekazują Weronika Truszczyńska czy sama Naomi Wu. Tłumaczą one, że streaming w Chinach jest formą dorabiania sobie. To nie jest praca, za którą ledwo mogą przeżyć. To dodatek do pracy, za którą ledwo mogą przeżyć.

"Streaming to raczej zajęcie pracowników migrantów. Te dziewczyny w dzień pracują w fabrykach, restauracjach, czy jakichś salonach piękności" - opowiada Weronika na Stories.

Sinolożka pokazała także, w jakich warunkach mają mieszkać migrantki z wsi, biedniejszych regionów. Nie mówimy tutaj o apartamencie, a o akademiku pracowniczym dzielonym przez kilka osób.

trwa ładowanie posta...

Tutaj też pokazana jest rozbieżność. Jak przekazuje Weronika Truszczyńska, nie chodzi tutaj o to, że streamerki "nic nie robią i chcą kasę za live", jak niektórzy twierdzą, a o możliwość dorobienia dodatkowej kasy do głodowej pensji.

Reasumując: nie chodzi tutaj o to, że streamerki nadają spod mostu, "bo tak nachapią się więcej napiwków", a "robią to, aby móc cokolwiek dorobić do głodowej pensji". I można to komentować zza ekranu, z drugiego końca świat, oceniając tylko po jednym filmie. Ale czasem warto zagłębić się w temat.

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 1
  • emoji ogień - liczba głosów: 0
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 0
  • emoji smutek - liczba głosów: 15
  • emoji złość - liczba głosów: 0
  • emoji kupka - liczba głosów: 2