Anna Derewienko porównuje dzieci z in vitro do psów z hodowli. Czy TVP przeprosi?

Anna Derewienko to niepełnosprawna artystka z Bydgoszczy, która od dwóch lat współpracuje z TVP. Kobieta komentuje bieżące wydarzenia społeczne i polityczne w programie "Jedziemy" Michała Rachonia.

To jednak nie jedyna platforma, na której dzieli się swoimi przemyśleniami. Kobieta aktywnie działa również na Twitterze. Ostatnio postanowiła skomentować dyskusję toczącą się wokół podręcznika do HiT-u. Teraz przeprasza.

O kontrowersyjnych treściach z podręcznika do HiT-u pisaliśmy już wielokrotnie. Wymienialiśmy nawet 27 największych głupot z Historii i Teraźniejszości. Jedyną pozytywną recenzję książka dostała od o. Tadeusza Rydzyka, co chyba mówi samo za siebie.

Możemy się z tego śmiać, ale prawda jest taka, że zarówno nauczyciele, jak i politycy są zaniepokojeni treściami, które się w nim pojawiają. Nauczyciele rozmawiający z Vibezem, mówili, że podręcznik jest rasistowski i nacjonalistyczny. Ostatnio sporo mówi się o fragmencie dotyczącym dzieci z in vitro.

W książce Wojciecha Roszkowskiego w ich kontekście pojawia się sformułowanie o "hodowli dzieci". Autor Historii i Teraźniejszości, pyta nawet "kto takie dzieci pokocha". Głos w sprawie tego fragmentu zabrał już Donald Tusk, a psychologowie pytają: "Jak poczuje się dziecko urodzone z in vitro, gdy przeczyta podręcznik do HiT-u?". Teraz należałoby chyba zapytać, jak poczują się, gdy przeczytają wpis Anny Derewienko.

O tym fragmencie sporo mówi się też w sieci. Pod jedną z dyskusji dotyczącej "hodowli dzieci" z podręcznika do HiT-u odniosła się Anna Derewienko. Porównała dzieci z in vitro do psów z hodowli: "Z dziećmi z in vitro jest jak z psami z hodowli. Zamiast kupować te z hodowli i rozbudowywać hodowle, należy skupić się na psach już urodzonych" - możemy przeczytać w poście kobiety.

Później komentatorka TVP przepraszała za wpis: "Nigdy nikogo nie nazywałam i nie nazywam gorszym sortem. Temat in vitro zamknęłam i przepraszam, jeśli kogoś uraziłam. Nie było to moją intencją... #przepraszam" - możemy przeczytać pod postem, który akurat dotyczył Odry.

Potem jednak bardzo szybko stwierdziła, że "już nikogo nie będzie przepraszała", bo jej przeprosiny "nikogo nie przekonują". Niektórzy użytkownicy Twittera rozważają pozwanie Derewienko.

Warto zaznaczyć, że to nie jedyny taki kontrowersyjny komentarz Derewienko. Na początku sierpnia tego roku porównała Donalda Tuska i Olafa Scholza do Adolfa Hitlera. Wtedy TVP nie zamierzało przeprosić za jej słowa, bo jak piszą Wirtualne Media, wpis: "jest jej autorskim komentarzem opublikowanym na prywatnym koncie twitterowym".

Tak, komentarz Derewienko jest "jej autorskim komentarzem", nie oznacza to jednak, że nie uderza w dzieci i nie wyrządza im krzywdy. Przypominam, że ojciec dziewczynki, która dzięki metodzie in vitro przyszła na świat, stworzył zrzutkę na pozew przeciwko ministrowi Czarnkowi i autorowi podręcznika do HiT-u. Pieniądze zebrał w sześć godzin.

"Ten, komu poczęcie dziecka nie sprawiło problemu (lub było to niespodzianką), nigdy nie zrozumie tych dziesiątków tysięcy ludzi, którzy całymi latami się o dziecko bezskutecznie starają" - na stronie zrzutki pisze mężczyzna.

Komentarze Derewienko, podobnie jak wpis w podręczniku do Historii i Teraźniejszości, mogą się negatywnie odbijać na psychice dzieci i rodziców, którzy zdecydowali się na poczęcie metodą in vitro. Chociażby dlatego TVP powinno przeprosić za jej wpis. Biorąc pod uwagę sytuację z przeszłości, tak się jednak najprawdopodobniej nie stanie.

Źródło: Twitter, Wirtualne Media, https://zrzutka.pl/h9exzp