16-letni transpłciowy Max nie żyje. Rodzina zrobiła wszystko, co mogła
Choć 16-letni transpłciowy Max otrzymał wsparcie od rodziny, bliskich i szkoły, nie udało się uniknąć tragedii. Nastolatek odebrał sobie życie. Mama chłopaka opowiada o problemach, z którymi się zmagał i tłumaczy, co stoi za śmiercią nastolatka.
Max Bednarz to 16-latek z Koszalina, który w lutym popełnił samobójstwo. Choć transpłciowy chłopak otrzymywał wsparcie od rodziny, bliskich i szkoły w trakcie procesu korekty płci, zdecydował się odebrać sobie życie.
Podobne
- Rekord samobójstw. Tyle młodych odebrało sobie życie
- Młodzi częściej korzystają z operacji plastycznych niż dorośli. Jest się czym martwić?
- Światowy Dzień Zdrowia Psychicznego. "Młodzi czują się niepotrzebni" [WYWIAD]
- Rośnie liczba samobójstw wśród najmłodszych. Wina rodziców?
- Ponad połowa populacji będzie miała zaburzenia psychiczne. Kto jest zagrożony?
Mama transpłciowego Maxa w rozmowie z Wyborczą dzieli się swoimi przeżyciami i opowiada o tym, jak wyglądała depresja jej dziecka. Statystyki pokazują, że samobójstwa wśród młodzieży rosną. Czy można temu zaradzić?
16-letni Max z Koszalina odebrał sobie życie
Max dokonał coming outu dzień po swoich 15-tych urodzinach. Poprosił, by zwracać się do niego nowym, męskim imieniem. Jak przyznaje mama transpłciowego chłopaka, Anna Olszewska, wiadomość właściwie ją ucieszyła.
- Ta wiadomość mnie… ucieszyła. Bo od długiego czasu widziałam, że coś dzieje się z moim dzieckiem: pojawiły się zaburzenia odżywiania, dziwne zachowania, zmiana stylu ubioru na męski. Kiedy przeczytałam tę jego prośbę, popłakałam się. To był wyraz ulgi, że już wiem i że od tej chwili przemy naprzód, aż wszystko się ułoży. Bardzo się pomyliłam - mówi Wyborczej Anna.
Wydawało się, że teraz będzie lepiej. Max dostał wsparcie nie tylko od rodziny, ale i od szkoły - uczniowie zaakceptowali jego decyzję. Rozpoczął proces korekty płci, nastolatek zmienił dane, zaczął przyjmować testosteron. Stał się bardziej otwarty, udzielał się na lekcjach, rozmawiał z innymi uczniami. Chłopak wciąż jednak zmagał się z depresją.
Mama Maxa przyznaje, że nastolatek nie akceptował w pełni swojego ciała. Próbowała mu pomagać np. kupując bindery, ale to nie przynosiło poprawy. Chłopak leczył się farmakologicznie, ale żadna pomoc psychologa nie przyniosła skutku. Max zaczął się okaleczać. W lutym odebrał sobie życie.
- Nowotwór ciała można prześwietlić, zmierzyć, usunąć. Ale nowotworu psychiki, czyli depresji, nie da się zbadać, zwłaszcza jeśli ktoś nie chce sięgać po pomoc. Tak naprawdę to nie on odebrał sobie życie, ale depresja mu je odebrała - mówi mama transpłciowego nastolatka.
Kolejny nastolatek odebrał sobie życie
Ponad połowa rodziców nie akceptuje transpłciowości swoich dzieci. W zeszłorocznych badaniach wykazano, że ponad 50 proc. transpłciowych chłopców, 29,9 proc. transpłciowych dziewczyn i 41,8 proc. osób niebinarnych próbowało popełnić samobójstwo. Historia Maxa pokazuje, że nawet przy największym wsparciu otoczenia, historia młodych osób, zmagających się z depresją, może zakończyć się tragicznie.
- Historia Maksa jest dramatyczna, bo pokazuje, że wszystko możesz zrobić dobrze, a dziecka się nie da uratować. Max miał wszystko, co mógł dostać w swojej sytuacji, ale jego demony były silniejsze niż wsparcie, które otrzymał - mówi Wyborczej Jacek Wezgraj psycholog, fundacji Fala Równości.
Mama Maxa, szukając przyczyn decyzji swojego dziecka, powiedziała, że Max mógł widzieć przed sobą długą i trudną drogę, której po prostu nie udźwignął. Gdy wie się, jak koszmarnym procesem jest w Polsce korekta płci, to takie stwierdzenie nie dziwi - pisaliśmy o tym w tekście dotyczącym korekty. Wystarczy dodać do tego hejt i nagonkę rządzących na osoby transpłciowe i LGBTQ+, by zrozumieć, jak trudno może im być nawet przy największym wsparciu rodziny.
Warto też przypomnieć, w jakim stanie jest polska psychiatria dziecięca. Delikatnie mówiąc, nie jest z nią najlepiej - oddziały częściej się zamykają, niż otwierają. Z danych Naczelnej Izby Lekarskiej wynika, że wciąż mamy za mało psychiatrów dziecięcych.
Przez pierwsze sześć tygodni 2023 roku było prawie 60 przypadków prób samobójczych wśród młodych. W zeszłym roku takie dane odnotowano dopiero w pierwszej połowie 2022 r. Na początku stycznia dowiedzieliśmy się, że padły też dwa tragiczne rekordy. Jednym z nich jest rekord prób samobójczych zakończonych zgonem.
Czy coś można z tym zrobić? Tak. Po pierwsze wspierać dzieci i młodzież w trudnym czasie, nie bagatelizować ich problemów, nie szczuć hejtem i nienawiścią. Po drugie porządnie zainwestować w rozwój dziecięcej psychiatrii. Po trzecie wesprzeć organizacje, które zajmują się pomocą młodzieży np. telefony zaufania.
Gdzie szukać pomocy?
Listę ośrodków, które oferują darmową pomoc psychologiczną i prawną, znajdziecie w tekście "Nie jesteś sama/sam. Tu znajdziesz darmową pomoc psychologiczną". Bezpłatny telefon zaufania dla dzieci i młodzieży znajdziecie pod numerem: 116 111. Jest czynny codziennie od 12:00 do 02:00. Całodobową linię oferuje centrum wsparcia dla osób w stanie kryzysu psychicznego i możecie się z nimi skontaktować pod numerem: 800 70 2222.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Popularne
- Zapowiedzi LEGO Harry Potter na 2025 r. Potężny debiut unikatowej budowli
- Taśmy Buddy wstrząsną internetem? "Zmieni trochę optykę"
- Friz zamroził influencerów? "Ratownicy musieli nas wyciągać z lodu"
- Podała dziecku ciasto z alkoholem. Wiernikowska rozpętała burzę
- Mini Majk podjął ważną decyzję. Influencer zmieni wygląd?
- To już oficjalne. Media społecznościowe nie dla nastolatków
- Dawid Podsiadło robi karierę za granicą? "Pierwsze kroki na scenie"
- Tiktokerka zrobiła dramę w Starbucksie. Nie zgadniesz, o co poszło
- Bambik i V-dolce w "Milionerach". Czy uczestniczka znała odpowiedź?