Zetek nie stać na mieszkanie. "Niech se zarobią, odłożą pół miliona" [OPINIA]

Generacja Z nie ma lekko. Mieszkania drogie, praca u Dariuszów biznesu nie pozwala zarobić na waciki, a i tak zbiorą bęcki w internecie za kupienie kawy na mieście (szczególnie, jeśli będzie na roślinnym mleku) i usłyszą, że są leniwi i niezaradni.

Oczywiście nie twierdzę, że poprzednim pokoleniom było lżej. Rozwój zakłada po prostu dążenie do zmian na lepsze, więc ludzie zasadniczo powinni się cieszyć, że obecnie rodziny raczej nie dzielą dwóch pokoi na osiem osób, a wolny czas można spędzić na zagranicznym city breaku, a nie tylko na ławce w parku.

Konrad Wernicki z "Tygodnika Solidarność" na portalu X odpalił się na Zetki, wprost nazywając ich "roszczeniowymi gówniarzami". Po raz kolejny została podniesiona kwestia gotowości do założenia rodziny uzasadniona sytuacją materialno-mieszkaniową.

Konrad Wernicki napisał pełnego jadu posta na X, w którym nie zawahał się przed obrażeniem Zetek. Dziennikarz skrytykował młodych ludzi, którzy śmią marzyć o własnym mieszkaniu i to w wieku 30 lat. "Roszczeniowe gówniarze" - komentuje, rozwodząc się nad tym, jaka to leniwa jest Generacja Z. Wernicki radzi młodym ludziom wziąć się do pracy i zarobić.

"Business Insider" podaje, że średnie wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w styczniu 2024 r. w Polsce to 7768 zł brutto, czyli ok. 5600 zł netto. Zakładając bardzo optymistycznie: 2 tys. na wynajem mieszkania, 1 tys. na jedzenie, 600 zł na dodatkowe opłaty (karta miejska, subskrypcje, drobne przyjemności itp.), w puli zostaje 2 tys. zł. Nie uwzględniamy w wyliczeniach posiadania zwierzęcia, wizyty u stomatologa czy wakacji. W przedstawionym modelu oszczędzamy 2 tys. zł miesięcznie, co daje 24 tys. zł rocznie.

W takim tempie singiel zarabiający średnią krajową za 20 lat zarobiłby pół miliona. Nie bierzemy pod uwagę rosnących pensji, ale i również zwiększających się cen produktów, wynajmu czy cen nieruchomości. Brzmi świetnie - własne mieszkanie (może) w wieku 45, 50 lat? No i bez żadnych atrakcji po drodze. Koncerty, wyjazdy, kino - to nie jest życie dla wszystkich.

"Roszczeniowe gówniarze chciałyby mieć swoje mieszkanie już w wieku 30 lat, żeby się ustatkować i założyć rodzinę. Niech se zarobią, odłożą pół miliona i kupią, jak będzie ich stać. W życiu nie ma darmowych obiadów. A skąd się wziął kryzys demograficzny, to naprawdę nie wiem" - napisał Wernicki szczerze oburzony postawą młodych ludzi.

Wernicki każe młodym ludziom zacisnąć zęby i robić - raz jeszcze przyznamy, że tak, da się. Pracować na dwa etaty, wyjechać za granicę, ale przecież nie wszyscy muszą chcieć tak żyć. A wszyscy powinni móc za uczciwą pracę mieć swój własny dach nad głową - dziwne, że niektórym tak trudno jest to zrozumieć.

W Polsce polityka mieszkaniowa nie ma się za dobrze. Flipperzy wykupują "tanie" mieszkania, rząd proponuje nieracjonalne oprocentowania kredytów, co w efekcie podwyższy cenę nieruchomości, zamiast odciążyć prywatnych kupców. Pomysł Lewicy z budową tanich rządowych mieszkań na wynajem jest wyśmiewany.

Tymczasem Francja z sukcesami prowadzi politykę mixité sociale. W Paryżu aż jedna czwarta mieszkańców żyje w mieszkaniach należących do państwa. Dzięki temu rozwiązaniu osoby o średnich i niskich dochodach mogą swobodnie żyć w okolicach centrum, zamiast przenosić się do tańszych i oddalonych okolic. Inicjatywa podjęta we Francji nie ma sobie równych na całym świecie.