Zwolnił pracownicę przez Skype. Napisał długie oświadczenie
W czwartek 14 marca media społecznościowe w Polsce zawrzały. Jedna z użytkowniczek platformy X podzieliła się historią pracy w pewnej firmie. Okazało się, że pracodawca zwolnił ją przez Skype, ponieważ po dwóch dniach nie pracowała tak wydajnie, jak osoby na seniorskich stanowiskach.
Petrichor to użytkowniczka platformy X, która w czwartek 14 marca spowodowała w mediach społecznościowych pospolite ruszenie. Podzieliła się bowiem swoją historią, która zszokowała większość internautów. Dziewczyna straciła pracę z dnia na dzień, dowiadując się o tym z rozmowy (i to nawet nie na kamerce) prowadzonej na Skype. Jej szefowi nie spodobał się fakt, że nie opanowała programu graficznego, z którego korzysta firma.
Podobne
- Młodzież niech robi za darmo. Szkoda, że doświadczeniem nikt się nie naje
- Polacy są roszczeniowi? Ekspertka przeszarżowała w ocenie [OPINIA]
- Szukała pracy po studiach. Dramat, jaką dostała odpowiedź
- Boomer chciał ponarzekać na młodzież. Wyszło mu samozaoranie
- "Roszczeniowa gówniarzeria" - najgorzej. Hipokryzja Janusza wyszła na jaw [OPINIA]
Internautom nie spodobało się, w jaki sposób graficzka została potraktowana przez byłego szefa. Na platformie X aż wrzało od negatywnych oraz krytykujących pracodawcę komentarzy. Ten wydał długie oraz obszerne oświadczenie dotyczącej kontrowersyjnej sytuacji. Czy ten ruch pomógł?
Dariusz Jabłoński z Giftpolu wydał oświadczenie
Przypomnijmy, szef giftpolu został zmuszony do wydania oświadczenia dlatego, że była pracownica pokazała wiadomości, które wymieniał się na Skype. Zdecydował się na zwolnienie jej drugie dnia w pracy tylko dlatego, że według niego powinna mieć opanowane wszystkie graficzne umiejętności. Nie interesował go fakt, że dziewczyna w CV zaznaczała, na jakiego rodzaju programach pracuje, a w których musi się podszkolić. Były pracodawca stwierdził, że on nikomu nie będzie płacił za naukę.
Internauci po przeczytaniu wiadomości od razu zaczęli krytykować pracodawcę. Pisali, że jest to typowe podejście polskiego przedsiębiorcy, który wymaga od zatrudnionych ludzi umiejętności na najwyższym poziomie, ale sam nie chce na nich wydać ani złotówki. Po fali negatywnych opinii Dariusz Jabłoński zdecydował się na wydanie obszernego oświadczenia.
"Jako właściciel serwisu internetowego Giftpol.pl, postanowiłem odnieść się na naszej stronie do sprawy, która rozlała się szerokim echem w dniu dzisiejszym po falach polskiego Internetu. Zatrudniliśmy nową osobę w dziale graficznym, nasze wymagania były od początku jasne, mianowicie dobra znajomość programu graficznego Corel, na którym pracuje nasza firma. [...] Pierwszy dzień był dniem szkolenia, zasad funkcjonowania firmy, współpracy grafików z działem handlowym etc. Zaliczyliśmy ten dzień jako płatny dzień pracy, pomijając fakt, że był to dzień typowo wdrożeniowy. Wystawiliśmy rachunek płatny wg obowiązujących stawek godzinowych umowy zlecenie zawartej na okres jednego próbnego miesiąca" - czytamy na stronie giftpol.pl.
Dariusz Jabłoński napisał w oświadczeniu, że zatrudniona osoba potrzebowała dodatkowej pomocy, co mu się nie spodobało. Stwierdził, że firma nie ma czasu na doszkalanie ludzi, z którymi zawarto umowę i to było powodem zakończenia współpracy z graficzką. Przyznał, że powinien zrobić to osobiście. Następnie szef Giftpolu zaczął ubolewać nad faktem, że jego rozmowa z byłą pracownicą obiegła media społecznościowe.
"Jesteśmy obecni na rynku od kilkunastu lat, cieszymy się poważaniem i szacunkiem klientów, dostawców na terenie Europy i innych części świata. Pracujemy z wiernymi pracownikami firmy od kilku do kilkunastu lat. Dbamy o ludzi, szanując zaangażowanie i oddanie. W naszej firmie respektowane są zasady kodeksu pracy, wypłacane terminowo wszystkie świadczenia. Dodam, iż jesteśmy firmą społecznie użyteczną, gdyż wspieramy wiele fundacji w tym kraju, nie pozostajemy obojętni na ludzkie cierpienie i choroby. Bardzo często wyciągając pomocną dłoń" - napisał Dariusz Jabłoński.
Komentarze po wydaniu oświadczenia przez szefa Giftpolu
Oświadczenie Dariusza Jabłońskiego odbiło się w mediach społecznościowych szerokim echem. Internautom nie spodobało się, że szef Giftpolu żali się na to, w jaki sposób został odebrany, a następnie skrytykowany. Całą sprawę na platformie X skomentował dziennikarz sportowy Przemysław Langier.
"No i mam odpowiedź. Pan Darek spędził wieczór na pisaniu oświadczenia, w którym jako plus firmy wskazał m. in. płacenie pracownikom na czas. Z wyjątkową łaskawością przyznał także, że postanowił zapłacić za dzień wdrożeniowy. Rozumiem, że w idealnym świecie pana Darka w taki dzień do biura przychodzi się za uścisk dłoni prezesa. Ale zapłaci. Szacun, pracodawca roku. Niestety pan Darek nie zauważył, że hejtu nie nakręciła była pracownica, lecz ludzie ze screenów sami wyciągnęli wnioski, z jakim Januszexem ma się tutaj do czynienia" - napisał Przemysław Langier na X.
"Pan Darek niechcący się też przyznaje, że była pracownica mówiła przed zatrudnieniem, że nie zna obsługi niezbędnego Corela, ale zadeklarowała szybką naukę. Dla pana Darka szybko znaczy następnego dnia. Pan Darek czuje się skrzywdzony, oczekuje spojrzenia mu w oczy, ale kolejny raz obdarza laską - pracownicy nic złego nie powie, przyjmie z kulturą. Tego, jak ciężko czyta się ten tekst ze względu na brak opanowanej sztuki nierobienia spacji przed przecinkiem, nie będę się czepiał" - kontynuował Przemysław Lagier.
To nie pierwsze problemy Dariusza Jabłońskiego
Dariusz Jabłoński w oświadczeniu podkreślił, że zarówno on, jak i cała firma jest etyczna oraz działa według wszystkich przyjętych zasad, nie łamiąc praw nikogo, kto jest tam zatrudniony. Internauci oraz użytkownicy mediów społecznościowych szybko dotarli do informacji, które zdają się przeczyć temu stwierdzeniu. Odnaleźli wpis na Facebooku z 2022 r., w którym użytkownik poszukuje aktualnych oraz byłych pracowników Dariusza Jabłońskiego. Sprawa dotyczyła łamania przez niego praw pracowniczych.
Popularne
- Zielony gnom obnażony. Kim jest i skąd pochodzi Crawly?
- Caroline Derpienski we freak fightach? Ile kasy zażądała za walkę?
- USA banuje rekordową liczbę książek. Wśród nich "Harry Potter", "Zmierzch" i klasyki literatury
- "Dokumentalny" Dawid Podsiadło w kinach. Jak zdobyć bilety?
- Fani Liama Payne'a chcą, by ta książka zniknęła. Niepokojące podobieństwo
- Szok dla fanów Burgera Drwala. McDonald's usuwa popularny smak?
- Friz i Wersow polecieli helikopterem na zakupy. "Będą się z nas śmiać"
- Dekryminalizacja marihuany w Polsce. Tusk musi zabrać głos
- Mama Jonasza stanęła za konsolą? Będzie klubowa wersja "Muzykantów"