Służył 12 lat, nie może liczyć na emeryturę. Smutny los konia policjanta
Nie każdy policjant może liczyć na emeryturę po przepracowaniu wielu lat. Blue Baker przez 12 lat służył w śląskiej policji. To jednak za mało, aby zwierzę mogło otrzymać emeryturę. Komenda Wojewódzka Policji w Katowicach znalazła lukę prawną, dzięki której nie wypłaca należnych środków.
Koń Blue Baker urodził się w 2009 r. Jest koniem rasy śląskiej, znanej z wytrzymałości, wielkości i spokoju. Rasa często wykorzystywana jest w sportach zaprzęgowych, do których zwierzęta przygotowywane są od najmłodszych lat. Na Blue Bakera czekała inna droga - w 2011 r. został zakupiony ze środków Zarządu Terenowego NSZZ Policjantów z Częstochowy i trafił do referatu konnego częstochowskiego oddziału policji.
Podobne
- Wolontariusz ukradł 10 zł z puszki WOŚP. Grozi mu 10 lat więzienia
- Najstarszy pracownik w Polsce. Ma 98 lat i nie chce iść na emeryturę
- Atak na Oskara Szafarowicza. Prokuratura wszczęła śledztwo
- Problemy Elżbiety Witek. Wszczęto postępowanie
- Policja w domu Roberta Bąkiewicza. Skrajny narodowiec odpowie za przestępstwa?
Mecze, patrole, kontrola granic - Blue Baker robił wszystko
Blue Baker pracował w policji od 2011 r. do początku 2023 r. W tym czasie patrolował ulice, zabezpieczał imprezy masowe, m.in. mecze piłkarskie, pilnował także granicy polsko-białoruskiej. Wszystkie te zasługi nie były wystarczające, aby zapewnić zwierzęciu godną starość. W przypadku psów policyjnych sprawa jest prostsza - najczęściej emerytowane zwierzęta są adoptowane przez swoich opiekunów. W wypadku koni sprawa się komplikuje: mało który policjant posiada stajnię, w której mógłby zamieszkać czworonożny funkcjonariusz.
Blue Baker nie jest własnością policji
Problemy pojawiły się wraz z pogorszeniem stanu zdrowia Blue Bakera. Koń zaczął podupadać na zdrowiu w 2017 r. Zwierzę poddano operacji, która na jakiś czas poprawiła jego samopoczucie. W 2023 r. zdecydowano o odsunięciu konia od służby. Wraz z przejściem na "emeryturę", zwierzę wróciło w ręce związkowców, którzy 12 lat temu podjęli decyzję o jego kupnie. W związku z tym Blue Baker nie może liczyć na emeryturę, która wypłacana jest innym zwierzęcym policjantom.
Pomóż nam zmienić internet na lepsze. TUTAJ
Zgodnie z obowiązującymi przepisami emerytowanemu zwierzęciu pracującemu w policji należy się comiesięczny ryczałt na jedzenie i leczenie. Komenda Wojewódzka Policji w Katowicach odmówiła, tłumacząc, że koń należy do związków zawodowych.
- Komendy wojewódzkiej chyba nie obchodzi jego dalszy los. Odpisali nam, że niestety na podstawie obowiązujących, niejasnych przepisów i luki prawnej, nie można przydzielić tego świadczenia i jeśli się zmienią przepisy, wtedy je przydzielą - mówił reporterce TVN24 przewodniczący Zarządu Terenowego NSZZ Policjantów KMP Częstochowa Arkadiusz Kobiela.
Opiekunowie Blue Bakera nie chcą zostawić zwierzęcia bez opieki. Aby pomóc mu w otrzymaniu należnej emerytury, zatrudnili prawniczkę. Kancelaria prawnicza określiła, że niejasne przepisy powinny zostać interpretowane na rzecz Blue Bakera. Choć związkowcy chcieli załatwić sprawę polubownie, mając świadomość, że sprawa konia negatywnie odbije się na wizerunku policji, wielomiesięczne negocjacje nie przyniosły skutku.
W związku z tym Zarząd Terenowy NSZZ Policjantów z Częstochowy pozwał Komendę Wojewódzką Policji w Katowicach. Związkowcy liczą na to, że sprawa zakończy się zasądzeniem emerytury dla Blue Bakera, który oddał 12 lat swojego życia służbie w policji.
Źródło: TVN24
Popularne
- PiriPiri zrobiło pierwsze w Polsce lody z kebabem. To nie jest żart
- Wersow wypuściła "Dorosłe serce". Śpiewa, że otrzymała chłód
- Rosyjski youtuber przesadził z prankami. Policja nie miała litości
- Pierwszy na świecie wyścig plemników. Będą zakłady, kamery, a nawet komentator
- Katy Perry poleci w kosmos. Kiedy wróci na Ziemię?
- Bombardiro Crocodilo i inne brainroty AI. Ten trend wyżre ci mózg
- Sylwester Wardęga przegrał z Marcinem Dubielem. Musi zapłacić 350 tys. zł?
- Gimpson (Gimper) ogłosił swój ostatni koncert. Klub wyprzedał W GODZINĘ
- Djo i psychodelia z drugiej ręki. Pogubiona treść w "The Crux" [RECENZJA]