Mają dość cierpienia koni. Stworzyły wyjątkową kolekcję
"Hańba Podhala" to nowa kolekcja Fundacji Viva!. Inicjatywa przypomina o cierpieniu koni, które ciągną ciężkie wozy z turystami na drodze do Morskiego Oka. Premiera kolekcji poprzedza publikację raportu o sytuacji koni na najpopularniejszej trasie w Tatrach.
Tatry są najwyższym pasmem w łańcuchu Karpat, które leżą na granicy Polski i Słowacji. Ostre, urwiste szczyty i granie tworzą rozległe kotły z pięknymi, głębokimi stawami. Jednym z nich jest Morskie Oko - największe jezioro tatrzańskie, które jest jednym z głównych celów turystów odwiedzających Tatry. Tylko w lipcu tego roku szlakiem do perły polskich gór wędrowało prawie 132 tys. osób.
Szlak wiodący na Morskie Oko mierzy prawie 8 km. Można go pokonać pieszo w ok. 2,5 godziny lub skorzystać z transportu konnego. Zaprzęgi pokonują wąską, asfaltową drogę, która jest wymagająca dla zwierząt. Niejednokrotnie na szlaku do Morskiego Oka dochodziło do dantejskich scen, gdy przepracowany koń umierał na oczach turystów.
Konie są wykorzystywane w polskich górach nie tylko na trasie do Morskiego Oka. Można je spotkać zaprzęgnięte do pracy w wielu innych atrakcyjnych turystycznie miejscach Podhala, regionu położonego u podnóża Tatr.
Kolekcja na rzecz ratowania koni na Morskim Oku
Fundacja Viva! od lat walczy o likwidację transportu konnego do Morskiego Oka. Aktywiści wybrali nietypowy sposób, by nagłośnić problem cierpienia zwierząt na trasie wiodącej do serca Tatr. Do sklepu internetowego fundacji trafiła charytatywna kolekcja "Hańba Podhala". Jej projektantkami są dwie artystki, Matylda Sałajewska i Marta Woszczyna.
- Kolekcję nazwałyśmy "Hańba Podhala", bo zmuszanie tych zwierząt do pracy ponad siły to sytuacja absolutnie haniebna dla całego regionu. Zresztą w tej kwestii zgadza się z nami wiele mieszkanek i mieszkańców Podhala. I tylko urzędnicy pozostają głusi na argumenty o przeciążaniu koni. A sam motyw przewodni kolekcji nie jest agresywny, choć dosadnie pokazuje cierpienie koni, wpisane w podhalańską tradycję - tłumaczy Anna Płaszczyk z Fundacji Viva!.
Płaszczyk oznajmiła, że pomysł na kolekcję zrodził się z apeli turystów, którzy planowali wędrować trasą na Morskie Oko. Zgłaszali do fundacji zapotrzebowanie na koszulki, które pomogą im zamanifestować oburzenie cierpieniem koni.
- Szukając pomysłu na tę kolekcję, zaczęłam od researchu, co zawsze robię. Zależało mi na znalezieniu dobrego, prowokacyjnego, ale nie epatującego cierpieniem i nachalnego utożsamienia się z miejscem, gdzie znajduje się trasa, którą pokonują konie - mówi Matylda Sałajewska, współautorka charytatywnej kolekcji "Hańba Podhala".
Artystka chciała w subtelny sposób przemycić ważny przekaz i uświadomić ludzi, by zobaczyli, w czym biorą udział - w męczeniu zwierząt.
Artystki mają żal do władz Tatrzańskiego Parku Narodowego za bierność wobec wykorzystywania koni. Twórczynie wskazują, że proceder się kręci, bo przynosi zyski wszystkim, tylko nie koniom.
"Hańba Podhala". Mają dość cierpienia zwierząt
Kolekcja wpisuje się w piękne i barwne podhalańskie wzornictwo, "tradycję" zamęczania koni na trasie do Morskiego Oka. W pierwszej chwili odbiorca widzi piękne rzeczy, wpisujące się w modny dziś klimat etno. Wzory są kolorowe, florystyczne, nawiązujące do sztuki Podhala. Dopiero po chwili można dostrzec w tej tradycji cierpienie. Cierpienie koni, które na trasie do Morskiego Oka ciągną wozy za ciężkie o około tonę.
W kolekcji Fundacji Viva! nawiązaniem do lokalnej tradycji są chusty, które są jednym z podstawowych elementów tamtejszego tradycyjnego stroju. To one powstały jako pierwsze w kolekcji. Dekonstruują tradycję Podhala poprzez wpisanie w nią umęczonych koni. Istotnym elementem kolekcji są też swetry. Z jednej strony są kolejnym elementem tradycyjnym na Podhalu. Z drugiej są modnym elementem ubioru, który wrócił do łask i ekscytuje młode pokolenie. Kolekcja zawiera też t-shirty, skarpetki, torby czy plecaki. Część kolekcji została oparta o haft, który także jest elementem kultury Podhala.
Kolekcja "Hańba Podhala" jest jednym z elementów tegorocznej kampanii na rzecz likwidacji transportu konnego do Morskiego Oka. Zysk ze sprzedaży kolekcji zasili kampanię ratowania koni z Morskiego Oka Fundacji Viva!.
Głównym wydarzeniem jesiennej kampanii Vivy! na rzecz koni z Morskiego Oka będzie publikacja raportu o sytuacji tych zwierząt, w tym wyników śledztwa dotyczącego losu koni po wycofaniu ich z trasy. W raporcie znajdą się dane dotyczące uboju na mięso koni z Morskiego Oka. Dokument ujrzy światło dzienne 15 września.
Źródło: Fundacja Viva!
Popularne
- Rozwój PSZOK-ów dzięki funduszom unijnym
- Poznaj Polskę na dwóch kołach
- Liam Payne wiecznie żywy. Znów usłyszymy jego głos
- Marcin Dubiel próbuje wrócić do internetu. Kolejny epic fail
- Kamil z Ameryki w akcji. Koszulki #freebudda wspierają Strefę 77
- Wojtek Gola na streamie u Jelly Frucika. Było piekielnie gorąco
- Młodzi na rynku pracy w Unii Europejskiej
- Rok po wybuchu Pandora Gate. Co dalej z ekstradycją Stuu?
- Fundusze unijne a problemy szkół