Sławomir Mentzen o hejcie. "Jestem obrażany, pomawiany i oceniany"

Od czasu filmu Dawida Myśliwca dotyczącego hejtu w internecie trwa dyskusja na temat mowy nienawiści, hejterów i sposobów na radzenie sobie z raniącymi słowami. W sprawie wypowiedzieli się m.in. dr Tomasz Rożek czy Jakub Wiech. Teraz swoją opinię dołożył także Sławomir Mentzen.

W obszernym wpisie na X (Twitterze) Sławomir Mentzen przedstawił swoje zdanie na temat hejtu. Polityk odniósł się do filmów Jakuba Wiecha, Dawida Myśliwca i dr. Tomasza Rożka. Mentzen zasugerował, że za tematem poruszanym przez youtuberów stoi akcja marketingowa: "Zawsze, gdy kilku influencerów w tym samym czasie wypowiada się w podobnym tonie na ten sam temat, powstaje podejrzenie, że jest to kolejna akcja marketingowa, mająca ułatwić komuś zmianę prawa. Nie wiem, czy tak było w tym przypadku, ale temat jest jednak na tyle ważny, że trzeba go dokładnie omówić i dać odpór sugerowanym przez nich propozycjom."

Sławomir Menzten podkreślił, że z hejtem mierzy się każdy, nie tylko osoba publiczna: "Z hejtem mierzy się każdy, kto jest osobą publiczną. Im kto jest bardziej znany, tym hejt jest większy. Tak było, jest i będzie. Lżeni i pomawiani są politycy, biznesmeni, artyści, sportowcy, celebryci. Dzieje się to w każdej skali i dotyczy nie tylko osób publicznych. Masz lepsze oceny w szkole od innych? Będziesz obrażany przez kolegów i koleżanki. Szybko awansowałeś w pracy? Będziesz obrażany przez kolegów i koleżanki. Jesteś ładniejszy, mądrzejszy, silniejszy, bardziej pracowity, oszczędniejszy? Będziesz obrażany i pomawiany. Każdy sukces się z tym wiąże. Tak działa świat, tak działa natura ludzka i nie da się nic z tym zrobić."

Według polityka mowa nienawiści nie jest kwestią wyłącznie internetową. Jako przykład podał kwestię Davida Beckhama, który otrzymał czerwoną kartkę w meczu z Argentyną na MŚ 1998 we Francji. Piłkarzowi grożono, a nienawistne komentarze były obecne w gazetach, radiu czy telewizji.

Sławomir Mentzen podał także metodę na to, aby nie być hejtowanym: "Jest tylko jedna metoda, żeby nie być hejtowanym publicznie. Trzeba nie być osobą publiczną. Gruba skóra jest niezbędną kwalifikacją do bycia powszechnie znanym. Jeżeli ktoś tego nie wytrzymuje psychicznie, to niestety musi zmienić swoje życie, wycofać się z dotychczasowej działalności i mieć nadzieję, że ludzie o nim kiedyś zapomną."

We wpisie polityk opowiedział także o hejcie, którego sam doświadcza: "Jestem obrażany, pomawiany i niesprawiedliwie oceniany (często też słusznie krytykowany!) bardziej, niż trzej wymienieni twórcy razem wzięci. I to nie tylko przez anonimowych hejterów, ale też przez największe telewizje, gazety, przez najbardziej znanych dziennikarzy i polityków. Przypisuje mi się obrzydliwe lub kuriozalne poglądy, robi się ze mnie idiotę, alkoholika, czasem wariata czy złodzieja. Byłem celem zorganizowanych, płatnych kampanii negatywnych, wmawiających ludziom kłamstwa na mój temat. Anonimowe strony na FB płaciły za wyświetlanie reklam informujących, że zostałem aresztowany, I wiem, że tak musi być, taką cenę muszę zapłacić za to, że coś udało mi się osiągnąć, za to, że bronię spraw, które są dla mnie ważne."

Recepta na brak hejtu według Mentzena jest prosta: należy przestać tworzyć w internecie. Polityk porównał twórczość internetową do walki na bokserskim ringu. "Jeżeli ktoś wchodzi na ring, to musi brać pod uwagę, że może dostać w mordę. Nie chcesz być obijany, zejdź z ringu, przestań tworzyć w Internecie. Nie ma obowiązku być osobą publiczną."

Mentzen podkreśla też, że jest za wolnością słowa, jednak w internecie prawo również powinno obowiązywać. W dalszym ciągu jednak polityk ostrzega internetowych twórców, iż powinni przygotować się na większą dawkę hejtu.

Jakub Wiech, redaktor naczelny portalu Energetyka24.com, odpowiedział posłowi w obszernym wpisie na X. Jego zdaniem problemem jest sugerowanie odejścia z internetu zamiast rozprawienia się z hejtem. "Nie rozumiem rady 'musisz mieć grubą skórę'. Ona - moim zdaniem - może mieć zastosowanie, ale do sytuacji, w której tworzone przez nas treści wywołują szeroką, acz mieszczącą się w prawem przewidzianych ramach, krytykę. I na to jestem gotowy - nigdy nie przyszłoby mi do głowy w jakikolwiek sposób walczyć prawnie z kimś, kto mówiłby, że "nie wierzy w to całe globalne ocieplenie" albo nie chce atomu w Polsce. To byłoby śmieszne z mojej strony."

Jakub Wiech podkreśla, że chce mieć narzędzia do walki z osobami, które mu grożą. "Natomiast chcę mieć narzędzia do pociągania do odpowiedzialności tych, którzy mi grożą. Albo którzy rozmyślnie rozpowszechniają kłamstwa na mój temat, podważające zaufanie do mojej pracy. Albo którzy znieważają mnie boleśnie w sposób uporczywy."

Twórca internetowy podkreśla także, że nie domaga się wprowadzenia internetowej cenzury, a jedynie ochrony przed hejtem. "Domagamy się jedynie możliwości całkowicie legalnej ochrony nas oraz naszych najbliższych przed procederem, który bierze swoje źródło w poczuciu bezkarności. A fundamentem prawdziwej wolności jest moim zdaniem to, że nikt nie powinien cieszyć się bezkarnością za delikty, które popełnia. Na tym polega odpowiedzialność."