Lawina oskarżeń wobec Stuu. Dziewczyna przerwała milczenie
Stuart Burton, znany jako Stuu, kilka lat temu zawiesił karierę i pozostaje nieaktywny w internecie. Mimo to jest wciąż na ustach wielu internautów. Pewna dziewczyna opowiedziała o swojej relacji z youtuberem. Nagranie wzbudziło ogromne kontrowersje.
Stuu jeszcze do niedawna był jednym z najpopularniejszych polskich youtuberów i właściwie zupełnie tak jak Friz - "producentem" influencerów. To on jest jednym z założycieli Teamu X, a wcześniej promował aspirujących twórców poprzez grę w Minecrafta.
Podobne
- Patrycja Mołczanow o Pandora Gate. "Straciłam współprace"
- Nitrozyniak uważa, że jest lepszy od innych. Przypominamy, dlaczego nie [OPINIA]
- Bank Millennium rozwiązał współpracę z Gimperem. "Boją się o wizerunek"
- Wyjątkowa akcja Jakuba Pateckiego. Odwiedził pacjentów onkologicznych
- Konopskyy wydał oświadczenie. "Wiem, że rząd czeka"
W 2020 r. Stuu odszedł z internetu. Przestał wrzucać filmiki, zawiesił konto na Instagramie i przyznał, że robi to ze względu na swoje zdrowie psychiczne. Marcin Dubiel, który był jego wieloletnim przyjacielem, potwierdził, że Stuart wycofuje się z sieci i nie planuje kontynuować kariery.
Stuu wraca mimo woli
W zeszłym roku temat Stuu powrócił jak bumerang. Wszystko za sprawą głosówek jego byłej dziewczyny Fagaty. Influencerka nazywa go w wiadomościach "planem B". Był dym, był smród, aczkolwiek sprawa nie doczekała się spektakularnego finału. Fagacie oberwało się ostrym hejtem, jednak realnych konsekwencji widać nie było. Zrobiła za to reklamę płatków śniadaniowych, lansując je tekstem dyskredytującym jej ekschłopaka.
Wiele osób zarzucało wówczas hipokryzję Sylwestrowi Wardędze - szeryfowi internetu. Druid niejako bronił Fagatę, rozmawiał z nią na livie, a niedawno zaprosił ją do odcinka GOATS. Po nieprzychylnych komentarzach stwierdził tylko, że "kiedyś wyjdzie cała prawda".
Oliwy do ognia dolało wyznanie Pauliny Kostrzyckiej oraz Justyny Suchanek "Sukanek". Ta pierwsza wspomniała, że wszyscy, którzy coś wiedzą, są objęci NDA (umową o zachowaniu poufności). Ta druga w 2019 r. nagrała film, w którym mówi o zakończonej przyjaźni ze Stuu, a krótko później opublikowała drugi materiał o tym, jak została oszukana przez bliską jej osobę. Tropy wyraźnie wskazują, że chodzi o Stuarta.
Stuu kontra influencerzy. Ręka rękę myje?
O zainteresowaniu Stuu niepełnoletnimi dziewczynami zaczęło robić się głośniej - sprawa została już przewałkowana wzdłuż i wszerz na każdym kanale commentary. Nagrał o nim Naruciak, Zebo, Mateusz Spysiński, Konopskyy czy Psycholoszka. Prawie 30-minutowy film popełnił Gimper.
Case Leksia na pewno wpłynął na to, że internet nie jest tak skory do wyrażania pochopnych opinii. Z drugiej strony, z perspektywy widza, wygląda to na zawiązanie się niebezpiecznego kółka wzajemnej adoracji. Każdy coś wie, nikt niczego nie powie, a Wardęga czeka, aż ludzie "w końcu połączą kropki".
Afera Stuu. "Miałam 14 lat"
Kiedy fala oskarżeń i domysłów przeciwko Stuu zaczęła przybierać na sile, Kuba Wątor ze "Spider's Web" przeprowadził wywiad z Olciak93 - jedną z dziewczyn, które niegdyś miały bliski kontakt z Burtonem.
Ola w filmie opowiada, że przypadkiem wbiła się w towarzystwo youtuberów, z którymi często spędzała czas, rozmawiając na TeamSpeaku czy innych portalach społecznościowych. Z niektórymi z nich nawiązała bliższą znajomość, a wśród nich był właśnie Stuu. Dziewczyna wyznała, że youtuber wysyłał jej flirciarskie wiadomości i czasami prosił ją o wysyłanie zdjęć. Dodała, że zdarzało się jej takie wysyłać. "Nigdy nagie, ale pikantne" - mówi. Zaraz później pyta retorycznie, jakie zdjęcia 13-latki można nazwać pikantnymi.
Ola wyraźnie zaznacza, że wówczas nie uważała tego za nic złego. Mówi, że dopiero po czasie, kiedy wróciła do wiadomości wymienionych ze Stuartem, poczuła, że są one niewłaściwe. Podkreśla, że miała wtedy 13-15 lat. Dziś, kiedy ma 24 lata, nie wyobraża sobie szukania kontaktu z osobami o dziesięć lat młodszymi. Dodaje, że nigdy nie ukrywała swojego wieku i że youtuberzy, którzy z nią pisali, doskonale wiedzieli, ile ma lat.
Najmocniejszym fragmentem wywiadu jest ten, w którym Ola przyznaje, że ma za sobą próbę samobójczą. Opowiada, że jednemu z influencerów (wciąż aktywnemu w internecie), w którym była wówczas zakochana, wysłała odważniejszą fotkę. Kiedy Stuu się o tym dowiedział, zwyzywał ją od "kłamliwych sz*at internetowych". Wkrótce potem zdjęcie Oli zaczęło krążyć w internecie i latać po wszystkich serwisach społecznościowych włącznie z Facebookiem. Dziewczyna mówi, że nie ma dowodów, ale podejrzewa, że to właśnie przez Stuu ta fotka wyciekła. Ola nie miała wówczas 15 lat.
Drama ze Stuu. "Czułam się zaszczycona"
Ola wiele razy zaznacza, że nie miała pojęcia, że dzieje się coś złego. Że nie czuła potrzeby, żeby o tym mówić, ponieważ nie zdawała sobie sprawy, że spotkało ją coś, co nie miało prawa się wydarzyć. Wspomina za to, że czuła się dumna, że to właśnie ona została obdarzona uwagą przez youtuberów i influencerów.
Podkreśla, że każda dziewczyna, która była "wybrana", słyszała dokładnie to samo:
"Jesteś dojrzała jak na swój wiek".
Mamy tu do czynienia z typowym przejawem groomingu: wytworzeniem więzi, przekonaniem o wyjątkowości, wreszcie uzależnieniem. Ola potwierdziła, że pomimo wycieku jej zdjęć do internetu i tego, że Stuu wyzwał ją od najgorszych - co bohaterka wywiadu przedstawia na screenshotach - jeszcze przez jakiś czas utrzymywała z nim kontakt i wychodziła z inicjatywą.
Na samym końcu mówi coś, co dobitnie pokazuje, dlaczego ofiary przemocy seksualnej nie zgłaszają nadużyć.
Ola wskazuje, że panuje niezwykle protekcjonalne traktowanie względem wieku czy marginalizowanie sprawy przez charakter zajścia. Tymczasem słowne nagabywanie również jest molestowaniem. Dzieci też doświadczają przemocy.
Wulgarne komentarze pod filmem w większości są usunięte, ale było ich wiele. W Polsce niezwykle dobrze ma się victim blaming. Możemy przypomnieć choćby dwie ostatnie sprawy - strzelaninę w Poznaniu i zabójstwo Anastazji. Zawsze znajdzie się też ktoś, kto stwierdzi, że "to wszystko dla fejmu", "laska jest atencjuszką". Faktycznie, nie ma jak to się wybić z oskarżeń o molestowanie, pedofilię czy hebefilię. Rozgrzebywanie i ponowne przeżywanie traumy - ofiary wprost to uwielbiają.
Miałam 14 lat, Stuu prosił mnie o zdjęcia. Czas na przerwanie milczenia.
Pokłosie afery Stuu. Co z innymi winnymi?
W wywiadzie Ola wyraźnie zaznacza, że Stuu nie jest jedynym youtuberem, który "ma coś za uszami". Odmawia jednak wymieniania innych nazwisk, a Kuba Wątor na to nie naciska.
Twitterowicze odpalili więc swoje prywatne śledztwo, odkopując zdjęcia Oli z youtuberami i influencerami, z którymi miała kontakt w latach 2012-2015. Wśród podejrzanych są m.in. DeeJayPallaside, który prosił swoich obserwujących o wysyłanie mu fotek z podpisem jego ksywki na intymnych częściach ciała i publikował je w internecie.
Ola zaprzecza jednak, aby był to osławiony Żiżej. Dodaje, że nazwiska ujawni, kiedy zbierze wystarczające dowody. W samym wywiadzie zachęcała osoby, które tak jak ona zostały wykorzystane przez youtuberów, aby zgłaszały się do niej, nawet anonimowo, ponieważ zależy jej na tym, aby prawda wyszła na jaw.
Podkreśla też, że wszyscy zamieszani w aferę mają teraz szansę, aby przyznać się do tego na własnych warunkach, przeprosić i posypać głowę popiołem.
Kuba Wątor i Ola skontaktowali się ze Stuu i poprosili go o komentarz. Odpowiedź youtubera zostanie opublikowana w kolejnym filmie.
Popularne
- Rozwój PSZOK-ów dzięki funduszom unijnym
- Poznaj Polskę na dwóch kołach
- Liam Payne wiecznie żywy. Znów usłyszymy jego głos
- Marcin Dubiel próbuje wrócić do internetu. Kolejny epic fail
- Kamil z Ameryki w akcji. Koszulki #freebudda wspierają Strefę 77
- Wojtek Gola na streamie u Jelly Frucika. Było piekielnie gorąco
- Młodzi na rynku pracy w Unii Europejskiej
- Rok po wybuchu Pandora Gate. Co dalej z ekstradycją Stuu?
- Fundusze unijne a problemy szkół