Jest jeszcze nadzieja dla Ziemi? Oto ekologiczne GOOD VIBEZ! #3

Młoda holenderska firma Respyre, produkuje gips i beton, które automatycznie porastają mchem. Rezultatem są zielone fasady budynków, które poza tym, że dobrze wyglądają, mają też zalety środowiskowe.

Po pierwsze, roślin w miastach nigdy za wiele. Ich naturalny proces pochłaniania CO2 jest jedyną efektywną metodą wychwytywania tego gazu cieplarnianego z powietrza, jaką obecnie znamy. Respyre twierdzi też, że wyparowując latem wodę z fasad budynków, mech ochładza je, działając jak naturalna klimatyzacją.

Firma podkreśla, że beton, który stosują jest upcyklingowany z już używanego, co minimalizuje jego wpływ środowiskowy. Zaznaczają też, że mech nie ma korzeni, a ryzoidy. To "chwytniki", które przyczepiają roślinę do podłoża. Fasady Respyre są więc całkowicie bezpieczne dla struktury budynków. Mogą być używane zarówno na już istniejących obiektach, jak i przy projektowaniu nowych.

Pisaliśmy już o tym, że Wielka Rafa Koralowa jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie w wyniku ocieplania wód oceanicznych. Według naukowców, jeśli nie uda się powstrzymać jej wymierania, zginie w ciągu najbliższych trzech dekad.

Poza kryzysem klimatycznym, ogromnym zagrożeniem dla Rafy jest zjadanie jej przez inwazyjny gatunek. Korona cierniowa to toksyczna rozgwiazda, która w ostatnich latach jest prawdziwą plagą dla Wielkiej Rafy Koralowej. Jedna rozgwiazda zjada rocznie do 10 m2 rafy, a są ich tam obecnie miliony.

Korony cierniowe są pokryte kolczastymi wypustkami, przez co niejadalne dla większości drapieżników. Naukowcy z Uniwersytetu w Queensland odkryli jednak, że jest wyjątek. To niewielki "czerwony krab dekorator", który jak się okazało, ma szalony apetyt na inwazyjne rozgwiazdy. Jeden krab może ich zjeść aż do pięciu dziennie.

Naukowcy mają nadzieję, że dzięki temu odkryciu uda się wdrożyć skuteczny program ratowania Wielkiej Rafy Koralowej przed koronami cierniowymi.

Produkcja energii elektrycznej jest globalnie największym źródłem emisji gazów cieplarnianych i, w konsekwencji, kryzysu klimatycznego. Prąd jest nadal uzyskiwany przede wszystkim przez spalanie węgla, czyli w najbardziej napędzający globalne ocieplenie sposób.

Jednak zdaniem ekspertów z ośrodka analitycznego EMBER, widać w tej palącej kwestii światełko w tunelu. Według ich raportu 2023 r. może być pierwszym od dawna rokiem, w którym spadnie udział paliw kopalnych w światowym bilansie produkcji energii elektrycznej.

Jest to możliwe dzięki wzrostowi znaczenia energii słonecznej i wiatrowej. Zwłaszcza rozwój tej pierwszej w 2022 r. był imponujący. To przyrost aż o 24 proc. w stosunku do 2021 r. W tym samym czasie zużycie energii pochodzącej z wiatru wzrosło o 17 proc. W sumie ze słońca i wiatru udało się w 2022 r. uzyskać 12% zużywanego na świecie prądu.