Czyste szyby w aucie? Nie ma się z czego cieszyć
Brytyjscy kierowcy od lat zliczają insekty, które rozgniatają się na ich samochodach podczas codziennych podróży. Te dane zbierają od nich naukowcy, którzy opublikowali bardzo alarmujący raport.
W Wielkiej Brytanii opublikowano wyniki nietypowe badania naukowego. Od 2004 r. naukowcy proszą o udział w nim zwykłych kierowców. Ich zadaniem jest zliczanie insektów, które zostały rozgniecione na tablicach rejestracyjnych ich aut. Kierowcy gromadzą dane co roku od maja do września, obecnie za pomocą specjalnej aplikacji na smartfonie. Badanie przeprowadza organizacja pozarządowa Buglife we współpracy z Kent Wildlife Trust.
Podobne
- Świerszcze są mięsem przyszłości? Kucharze są zgodni
- Protestują na największych europejskich lotniskach. Czego się domagają?
- Znaleziono hybrydę wilka i psa. Czy jest się z czego cieszyć?
- Climate doomism. Czy nie ma już nadziei dla Ziemi?
- Tankowiec przyszłości wypłynął w rejs. Technologia ma rzutować na świat
Populacja owadów drastycznie się zmniejszyła
Najnowszy raport badania "Bugs Matter" podsumowuje wyniki z lat 2004-2023. Dane są alarmujące, wynika z nich, że populacja owadów w Wielkiej Brytanii zmniejszyła się aż o 78 proc. Po ujawnieniu wyników obie organizacje gromadzące dane od kierowców nazwały je "niezwykle niepokojącymi" i stwierdziły, że "oszałamiający" spadek jest "czerwoną flagą" dla świata przyrody - i nie należy go ignorować.
Owady zapylają uprawy, rozkładają odpady, przetwarzają składniki odżywcze, zapewniają naturalną kontrolę szkodników i stanowią podstawę łańcuchów pokarmowych zapewniając pożywienie większym zwierzętom. Obie grupy zajmujące się ochroną przyrody tłumaczyły: "Bez nich życie na Ziemi po prostu zaniknie". Zmiany klimatyczne, utrata siedlisk, zanieczyszczenie i stosowanie pestycydów to problemy, które spowodowały znaczny spadek liczby owadów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Influencerzy którzy przekroczyli granicę. Kolega Ignacy: Ja bym tego nie nagrał
Maj miesiącem bez kosiarki
Jednym ze sposobów walki z załamaniem liczebności owadów jest niekoszenie trawników. Jak co roku właściciele i właścicielki ogrodów są zachęcani do tego, by pozwolić trawie i polnym kwiatom zakwitnąć w ramach akcji "No-Mow May" ("Maj bez koszenia"). Odstawienie kosiarki i pozwolenie na rozkwit rodzimych roślin jest jednym z najlepszych sposobów, aby pomóc zapylającym owadom w ich nieocenionej pracy.
Najnowsze badania wykazały, że pozwolenie trawnikowi na swobodny wzrost może również zwiększyć liczbę motyli o ponad 90 proc. Wymaga to jednak przemyślenia swoich uprzedzeń: nawet rośliny tradycyjnie uważane za chwasty powinny być akceptowane. Uporczywe koszenie trawy, zwłaszcza w czasie suszy i upałów, przyczynia się też wysychania i tak odwodnionej ziemi.
Źródło: euronews.com, kentwidlifetrust.co.uk
Popularne
- Koniec klasycznego języka? Liczba 67 została słowem roku
- "I do pieca" zostanie zdaniem roku? Trend opanował internet
- Wersow poleciała samolotem do fryzjera. Teraz tłumaczy się widzom
- Julia Żugaj nie przeszła do finału "Twoja twarz brzmi znajomo". Które miejsce zajęła?
- Edzio wyprowadził się z Polski. W nowym kraju zacznie od nowa
- Przełom w sprawie Buddy? Wiadomo, co z pieniędzmi z loterii
- Billie Eilish krytykowana za hojny datek. Oddała pieniądze za zawyżone ceny biletów?
- Taylor Swift założyła kurtkę od polskiej projektantki. Ubranie kosztowało blisko 12 tys. zł
- Bagi i Magda wzięli ślub na parkiecie? Teraz wszystko układa się w całość





