Aktywiści klimatyczni kontra Leo Messi. Wzięli się za willę piłkarza

Kryzys klimatyczny trwa. Widać to na każdym kroku, praktycznie codziennie. Coraz cieplejsze dni, susze w wielu miejscach na całym świecie, ogromne powodzie oraz przerażające pożary nie są niczym zaskakującym. Stały się czymś, z czym człowiek musi sobie radzić. Nie powinno tak być. Właśnie o tym mówią aktywiści ekologiczni. Chcą, aby najważniejsi politycy oraz wpływowe osoby zrozumiały, że kryzys klimatyczny można zatrzymać. Niestety, wielu z nich nie chce ich słuchać, często mając ich za przesadzających panikarzy.

Aktywiści klimatyczni podkreślają również, jak za kryzys związany z temperaturą oraz kondycją planety odpowiedzialni są najbogatsi ludzie świata. Regularnie krytykują Taylor Swift, Kim Kardashian czy Travisa Scotta. Wszystko dlatego, że korzystają ze swoich prywatnych samolotów i organizują kilkunastominutowe loty. To bez wątpienia pogłębia kryzys klimatyczny. To samo robi jeden z najpopularniejszych piłkarzy, czyli Leo Messi. We wtorek 6 sierpnia dostało mu się za nieodpowiedzialne zachowanie.

Znane oraz szanowane na całym świecie osoby bez wątpienia mogłyby wpłynąć na politykę klimatyczną wielu państw. Są również w stanie przekonać ludzi, którzy obserwują ich w mediach społecznościowych, aby zaczęli żyć bardziej ekologicznie. Niestety, bardzo duża część znanych oraz lubianych nie wykorzystuje swojego potencjału, aby realnie pomóc zmienić świat. Należy do nich Leo Messi, jeden z najpopularniejszych piłkarzy, jaki kiedykolwiek żył. Dostało mu się za to od hiszpańskich aktywistów.

We wtorek 6 sierpnia w mediach społecznościowych grupy Futuro Vegetal pojawiło się pewne zdjęcie oraz nagranie. Okazało się, że aktywiści klimatyczni odnaleźli willę Leo Messiego, a następnie zdewastowali jej fasadę. Polali ją czarno-czerwoną farbą. Wszystko po to, aby przypomnieć, że ci najbogatsi są najbardziej odpowiedzialni za pogłębianie się kryzysu klimatycznego. Ich zachowanie nie spodobało się prezydentowi Argentyny. Nazwał je "szalonym i tchórzliwym".

"Willa to nielegalna konstrukcja, którą piłkarz nabył za zawrotną kwotę 11 mln euro. W tym czasie na samych Balearach w bezpośrednim wyniku fali upałów zmarło od dwóch do czterech osób. [...] Podczas gdy skrajna prawica obwinia za kryzys migrantów i demonstruje wobec nich skrajną przemoc, ci z nas, którzy walczą o lepszy świat, nie mają wątpliwości, że problemem jest nierówność społeczna. Zajmijmy się problemami źródłowymi" - czytamy w mediach społecznościowych hiszpańskich aktywistów.

Źródło: polsatnews.pl