Ostatnie Pokolenie apeluje do premiera

Aktywiści apelują do premiera. "Wszyscy jesteśmy ostatnim pokoleniem"

Źródło zdjęć: © AKPA / AKPA
Weronika Paliczka,
10.12.2024 11:15

Gdy prośby i groźby nic nie dają, trzeba połączyć siły. Przekonali się o tym aktywiści Ostatniego Pokolenia, którzy ze względu na brak reakcji premiera Donalda Tuska skontaktowali się z przedstawicielami poprzednich pokoleń, którzy również chcą walczyć o przyszłość Ziemi. Czy akcja przyniesie skutek?

Od przykuwania się do historycznych budynków, przez zakłócanie prestiżowych wydarzeń, aż po spektakularne happeningi w miejscach publicznych czy niszczenie dzieł sztuki. Współcześni aktywiści coraz śmielej sięgają po radykalne metody, by zwrócić uwagę na palące problemy. Klimat, prawa człowieka, ochrona zwierząt. Ich działania niosą silny przekaz, ale często budzą kontrowersje. Czy granie na emocjach i przekraczanie granic społecznej akceptacji to skuteczny sposób na zmiany, czy ryzyko utraty wiarygodności? Jedno jest pewne - determinacja aktywistów sprawia, że obok ich akcji nie da się przejść obojętnie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

ZETKACPER: CHCĘ ZOSTAĆ POLITYKIEM!

Ostatnie Pokolenie jednoczy się z poprzednimi pokoleniami

Blokady Wisłostrady nie przyniosły zamierzonych efektów. Mimo tego działacze Ostatniego Pokolenia nie zatrzymują się w walce o przyszłość Ziemi. Aby osiągnąć zamierzony efekt i uzyskać uwagę premiera Donalda Tuska, aktywiści połączyli siły z przedstawicielami poprzednich pokoleń. Wśród nich znaleźli się prawnicy i prawniczki, w tym Hanna Machińska, ludzie sztuki i kultury na czele z Agnieszką Holland oraz Andrzejem Sewerynem, opozycja demokratyczna III RP oraz działaczki i działacze opozycji demokratycznej i pierwszej "Solidarności".

Ostatnie Pokolenie apeluje do Donalda Tuska

W apelu do Donalda Tuska Ostatnie Pokolenie oraz poprzednie pokolenia napisali: "Szanowny Panie Premierze, My, niżej podpisane i podpisani, z goryczą przyjmujemy Pańskie stanowisko uznające akty obywatelskiego nieposłuszeństwa i pokojowe demonstracje, w formie blokad ulicznych, za stwarzające 'zagrożenie dla państwa i wszystkich użytkowników dróg'. Traktujemy to nie tylko jako groźny populizm, który nastawi i tak już spolaryzowane społeczeństwo przeciwko sobie, ale także jako odebranie praw i wolności obywatelskich, które przysługują wszystkim na mocy Konstytucji RP oraz wiążących Polskę umów i konwencji międzynarodowych".

Aktywiści powołali się na konkretne dokumenty prawne: "Przywołujemy więc dziś Konstytucję, a konkretnie jej artykuł 57, który gwarantuje nam wszystkim prawo do organizowania pokojowych zgromadzeń i uczestniczenia w nich. Przywołujemy też Europejską Konwencję Praw Człowieka, a konkretnie jej artykuł 11, który każe to prawo Państwom-Stronom respektować oraz Międzynarodowy Pakt Praw Politycznych i Obywatelskich, art. 21 i Kartę Praw Podstawowych UE, art. 12. Piszemy dziś do Pana jako te i ci, którzy niejedno takie 'zagrożenie dla państwa' stworzyli strajkując, demonstrując, protestując, zatrzymując, blokując i zakłócając zgodnie z naszymi 'politycznymi intencjami', o których Pan wspomina w swoim stanowisku. Piszemy jako osoby z Pańskiej generacji, które - podobnie jak Pan - zatrzymywały maszyny w fabrykach, dźwigi w portach, tramwaje na szynach, autobusy na rondach oraz pociągi w lokomotywowniach i płaciły za swoje 'polityczne intencje' często sporą cenę".

Poprzednie pokolenia przywołały swoją niełatwą historię dotyczącą walk o lepszą Polskę: "Piszemy z pokolenia tych, które i którzy zasiadali i zasiadają za to na ławach oskarżonych i, przynajmniej po 1989 roku dostają wyroki uniewinniające, bo są jeszcze sądy w Polsce. Piszemy również jako ci i te, które i których władza karała za protesty po cwaniacku, z innych paragrafów. Za zaśmiecanie hałasem, czyli użycie megafonu na spontanicznym proteście albo za umieszczenie ogłoszenia bez zgody zarządcy, czyli ulotki rozrzucone na ulicy czy plakaty naklejone na bramie pałacu biskupiego. Wiemy też co się dzieje gdy przedstawiciel władzy zachęca służby do 'stanowczej reakcji'. Wiemy, jak bardzo jest to niebezpieczne dla życia i zdrowia ludzi oraz demoralizujące dla służb, które dostają zielone światło na stosowanie przemocy i represji.

Osoby, które podpisały dokument, apelują do premiera o rozpoczęcie rozmów z Ostatnim Pokoleniem: "Przypominamy, że są wśród nich wciąż nierozliczeni sprawcy nadużyć uprawnień i zwykli sadyści, którzy tylko wyglądają okazji. To jest właśnie największe i najbardziej realne zagrożenie, a nie trwające niezbyt długo uliczne blokady. Panie Premierze, Pańskie rządy przypadły na czas trudny nie tylko dla rządzących, ale przede wszystkim dla wchodzącej w dorosłość najmłodszej generacji, której życie zdominowały egzystencjalne lęki. Kryminalizowanie tych lęków, co robiła poprzednia władza, jest niegodne i nieskuteczne. One i oni się nie ugną, tak jak nie uginaliśmy się my - ich rodzice, dziadowie i pradziadowie. Apelujemy o rozpoczęcie rozmów z Ostatnim Pokoleniem".

trwa ładowanie posta...

Ostatnie Pokolenie chce spotkania z premierem

Aktywiści wyszli do premiera z konkretną propozycją. Działacze Ostatniego Pokolenia oczekują spotkania, które ma odbyć się 11 grudnia o godzinie 12 w kancelarii prezesa rady ministrów. Przedstawiciele organizacji zapowiadają, że tego dnia stawią się w umówionym miejscu, aby porozmawiać o niezbędnych zmianach.

trwa ładowanie posta...
Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 1
  • emoji ogień - liczba głosów: 0
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 0
  • emoji smutek - liczba głosów: 0
  • emoji złość - liczba głosów: 0
  • emoji kupka - liczba głosów: 1
Nick,zgłoś
Społeczeństwo polaryzują właśnie aktywiści. Blokady dróg nie są demokratyczne. Mogą protestować po wcześniejszym zgłoszeniu wydarzenia i uzyskaniu zgody. Ok, nie ma problemu. I przypominam aktywistom, że demokracja to rządy większości (nawet jeśli ta większość się myli). A te postulaty Ostatniego Pokolenia są tak infantylne, że nie ma podstaw do jakiejkolwiek dyspozycji.
Odpowiedz
1Zgadzam się0Nie zgadzam się