Aborcyjne tabu to fakt. Co zrobić, żeby z nim walczyć? [OPINIA]

Jedna na trzy kobiety miała aborcję. Od 2023 r. średnia liczba Polek wykonujących codziennie aborcję z organizacją Aborcja Bez Granic wynosi 130 dziennie. 123 kobiety przyjmują tabletki aborcyjne w zaciszu swojego domu, a siedem wyjeżdża na zabieg aborcji medycznej poza granice naszego kraju. Od czasu wyroku Trybunału Julii Przyłębskiej do listopada 2023 r. z tabletek aborcyjnych dostarczanych przez organizacje pozarządowe skorzystało 125 tys. kobiet. Organizacje pro-choice podają, że polski dług wobec fundacji pomagających w aborcji wynosi prawie 50 mln zł.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jak przeprowadzić bezpieczną aborcję w domowych warunkach? Niby w internecie są dostępne poradniki, jednak samo wpisanie w wyszukiwarkę frazy "aborcja w domu" wiąże się z niebezpieczeństwem i potencjalną stygmatyzacją. Co jeśli w historię wyszukiwania wejdzie partner lub jakiś domownik? W najgorszym wypadku może powtórzyć się historia Justyny Wydrzyńskiej, która została skazana za pomoc w aborcji. Osoba chcąca usunąć ciążę może zmierzyć się z lawiną zarzutów i pytań, na które nie chce odpowiadać. Choć społeczna świadomość na temat terminacji ciąży stale rośnie, nadal informacja "jedna na trzy kobiety miała aborcję" brzmi nierealnie.

Natalia Broniarczyk dokonała czegoś, co na zawsze zapisze się w historii walki o legalną aborcję w Polsce. Działaczka pro-choice wykorzystała zaproszenie do TV Republika, aby zażyć na antenie Mifepristone, jeden z dwóch leków stosowanych podczas przerywania ciąży. Mifepristone wchodzi w skład paczki od Women help women, organizacji dostarczającej tabletki aborcyjne do kobiet na całym świecie. Oprócz niego osoba zamawiająca zestaw do aborcji otrzyma także Mizoprostol. Pierwszy z leków połyka się, drugi natomiast wsadza między policzek i dziąsło, a po pół godzinie połyka się resztki tabletek.

Dlaczego czyn Natalii jest tak istotny? Ponieważ udowodniła, że za samodzielne przeprowadzanie aborcji nie grozi absolutnie żadna kara. Jej działania w jawnym sposób walczą ze stygmatyzacją usuwania ciąży oraz krążącym wokół tego tabu. Broniarczyk potraktowała Mifepristone tak, jak niektórzy traktują leki przeciwbólowe - wzięła tabletkę w chwili, gdy była ona potrzebna, bez zbędnego roztrząsania, czy jest to moralnie zasadne.

Słowa kolejnych Polek pełniących ważne funkcje w życiu społecznym o poddaniu się aborcji również mają realny wpływ na oswojenie tematu. Posłanka Katarzyna Ueberhan, pisarka Maria Czubaszek, piosenkarka Natalia Przybysz, aktorka Krystyna Janda, tancerka Krystyna Mazurówna, aktorka Nina Andrycz - wszystkie te kobiety łączy jedno. W swoim życiu przeszły co najmniej jedną aborcję. Czy to jednak sprawia, że powinny pozostać w cieniu tabu i milczeć na temat swoich doświadczeń?

Podstawą walki o prawa aborcyjne jest wolność: nie chcesz usuwać ciąży, to tego nie rób, daj jednak szansę tym, którzy chcą zażyć leki lub wyjechać na zabieg medyczny. Żadna metoda antykoncepcyjna nie chroni w stu procentach, choćbyśmy chcieli zaklinać się na wszystkie sposoby. Wpadki były, są i będą się zdarzały. Zabronienie dostępu do legalnej aborcji nie sprawia, że osoby ciężarne nagle zaprzestaną usuwać ciąże. Wpływa to jedynie na bezpieczeństwo zabiegu. W wielu kulturach aborcja traktowana jest jak zwykły zabieg medyczny, na równi z usunięciem zepsutego zęba czy zszyciem rany. Takie podejście wydaje się być dużo zdrowszym, niż wieczna tabuizacja.