Sex Education

Zenek, JP II i korzenie. Jak widać w szkole uczą nas samych PRZYDATNYCH rzeczy

Źródło zdjęć: © Netflix, kadr z serialu Sex Education
Anna RusakAnna Rusak,19.04.2021 14:40

Zaczęło się od korzeni, a skończyło na dyskusji o tym, kiedy zaczyna się życie ludzkie. W każdym razie w komentarzach pod postem posła Lewicy jest grubo, ale jedno pozostaje niezmienne – bezsensowność polskiego systemu edukacji

Nie muszę nikomu mówić, że tak z 80 % rzeczy, których uczymy się w szkole, po pierwsze nie przydaje się potem w życiu, a po drugie w myśl zasady: zdać-zakuć-zapomnieć, magicznie wylatuje z głowy zaraz po przekroczeniu progu szkoły.

Nikogo nie powinno to dziwić - w końcu to, co zazwyczaj serwują nam podręczniki szkolne, to jakieś niepotrzebne nikomu informacje, które nijak się mają do prawdziwego życia. Do niektórych widocznie dotarło to z opóźnieniem, a może konkretniej przyszło razem z nauką zdalną. W każdym razie poseł Lewicy Maciej Gdula odkrył ostatnio pewne wady szkolnictwa:

trwa ładowanie posta...

Poskarżył się, że jego córka w V klasie podstawowej musi na biologii uczyć się jakichś niepotrzebnych szczegółów dotyczących fizjologii roślin. No i jakby, umówmy się, Ameryki to on nie odkrył. Aczkolwiek niektóre tweety w odpowiedzi na jego post mogą budzić pewne… kontrowersje.

trwa ładowanie posta...

Masturbacja i zawężenie edukacji tylko do bycia aktywistą LGBT. Co Wy na to?

trwa ładowanie posta...
trwa ładowanie posta...

Zacznijmy może od tego, że tak, dzieci potrafią zapamiętać wiele szczegółów, ale czy to muszą być tak nieprzydatne, nieprzygotowujące do życia rzeczy? Nie zrozumcie mnie źle, ja nic do korzeni czepnych bluszczu nie mam, po prostu myślę, że bez wiedzy o tym, da się przeżyć.

A jak już będę musiała, nie wiem, przesadzić jakąś roślinę, to wtedy się tego dowiem (choć raczej do przesadzania rodzaje korzeni bluszczu średnio się przydają). Zamiast tego chyba lepiej byłoby poświęcić trochę więcej czasu na zagadnienia związane z edukacją seksualną i ekologią, która chyba przydałaby się też tym już wykształconym:

trwa ładowanie posta...

Może dzięki temu wszyscy wiedzieliby, czym jest aborcja albo czym jest odkrywanie swojej tożsamości seksualnej. Pewnie niejednemu dziecku byłoby dzięki temu trochę łatwiej w życiu. Ale nie. Zamiast tego lepiej uczyć nas o korzeniach, a najlepiej to o Janie Pawle II i Zenku – delikatnie tylko przypominam, że jego piosenka znalazła się w szkolnym podręczniku, to nie żart.

trwa ładowanie posta...

I jeśli miałabym być szczera, to gdybym miała wybierać, zdecydowanie wolałabym już uczyć się o tych korzeniach roślin…

I jeszcze takie drobne wyjaśnienie na sam koniec

Biologia jest ważnym przedmiotem w szkole. Tak samo matematyka, język polski i geografia. Wszystkie przedmioty są istotne, bo pokazują, jak funkcjonuje świat, ale najzwyczajniej w świecie większy nacisk powinno się położyć na tematy, które mówią o poważnych, aktualnych sprawach i zmianach. A może przede wszystkim na to, by uczono ich też w praktyce, nie tylko w teorii.

I tak, dziecko powinno mieć możliwość odkrywania różnych rzeczy i tematów, bo tak "rodzi się pasja", ale sorry, nikt przez wkucie kilku terminów, nie zamarzy nagle o tym, żeby zostać biologiem. Długą ciszą pominę też chociażby przedmiot, który moim zdaniem ma najbardziej niewykorzystany potencjał ze wszystkich, czyli chemię.

trwa ładowanie posta...

W każdym razie jeśli chcielibyście dowiedzieć się trochę o edukacji seksualnej, to tu polecaliśmy godne uwagi seriale. Tak, żyjemy w czasach, w których lepiej uczyć się z Netflixa, niż z podręczników.

Sex Education: wywiad z Gillian Anderson, Asą Butterfieldem i resztą obsady nowego serialu Netflixa

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 2
  • emoji ogień - liczba głosów: 0
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 0
  • emoji smutek - liczba głosów: 0
  • emoji złość - liczba głosów: 0
  • emoji kupka - liczba głosów: 1