Skandal na erotycznych targach w Polsce? "Kasa, nie klasa"

Skandal na erotycznych targach w Polsce? "Kasa, nie klasa"

Źródło zdjęć: © X, Świstak TV
Maja Kozłowska,
11.06.2024 11:15

W dniach 7-8 czerwca w Warszawie odbyły się pierwsze targi erotyczne Erochain Expo. Uczestnicy mają mieszane uczucia. Niektórzy pieją z zachwytu, inni... wstydzą się, że je promowali.

Erotyka w Polsce wciąż jest tematem tabu - a przynajmniej tym, który poruszany w przestrzeni publicznej, budzi kontrowersje. Sacrum i profanum łączą się w idealnej antyharmonii: ludzie protestują przed warszawską restauracją Madonna za używanie wizerunku świętej, a kolejna runda leżenia krzyżem jest pod studyjnym kinem, gdzie odbywa się festiwal filmów pornograficznych.

W dniach 7-8 czerwca w Warszawie odbyło się wydarzenie, które było reklamowane jako event, który może zmienić postrzeganie erotyki. Na stronie czytamy: "Erochain Expo to nie tylko przestrzeń wystawowo-biznesowa, to także edukacja i rozrywka na najwyższym poziomie. Nie przegap szansy bycia częścią tej ekscytującej rewolucji!". Organizatorzy podkreślają również inkluzywność targów i tego, że są przyjazne dla wszystkich - niezależnie od tożsamości płciowej czy orientacji seksualnej.

Okazało się jednak, że wydarzenie wzbudziło w uczestnikach mieszane uczucia. Na profilu Erochain Expo wciąż wiszą relacje pełne entuzjazmu, jednak niektórzy uczestnicy głośno krytykują pewne aspekty imprezy. Największy zarzut? Pęd za kasą.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

FAGATA O SWOIM EX, ZAŁOŻONYM 0NLYFANS I SWOJEJ PRZYSZŁOŚCI | Vibez Talk

Oczekiwania kontra rzeczywistość. Jak było na Erochain Expo?

Program targów Erochain Expo zapowiadał się interesująco: wykłady edukacyjne, pokazy erotyczne, shibari, strefa niebieskiej platformy czy rozszerzonej rzeczywistości. Z relacji na oficjalnym profilu wydarzenia wygląda to dobrze - czujność może wzbudzić za to fakt, że został dodany wyłącznie jeden post z całego eventu.

Negatywnymi odczuciami wobec eventu podzielił się ze swoimi obserwatorami Marcin Synowiecki - content creator i aktor porno. Influencer podkreślił, że jest mu wstyd, że reklamował targi, które "skupiały się na tym, aby zarobić jak najwięcej, wykorzystując zasięgi ambasadorów". Dodał, że jeśli ktoś zakupił bilet z jego kodem zniżkowym, postara się mu to zrekompensować.

Po targach spodziewałem się tego, że będą związane, jak sama nazwa wskazuje, z erotyką, a zamiast tego zderzyłem się dużą liczbą roznegliżowanych pań niczym z wulgarnego porno. Wierzyłem, że będzie to zrobione ze smakiem, tak, aby otworzyć ludzi pruderyjnych. Liczyłem na to, że każdy bez względu na orientację będzie mógł się tam czuć swobodnie. Tematy rozmów na panelach mogłyby na to wskazywać, niestety jako mężczyzna i ambasador ze środowiska LGBT poczułem się tam jedynie jako osoba do rozreklamowania targów i sprzedaży biletów

- podkreśla Marcin Synowiecki w komentarzu dla Vibez.pl

Inkluzywność kończy się w sali wykładowej. Dla kogo były erotyczne targi?

Synowiecki dodał także, że pomimo propagowania równości i inkluzywności, wydarzenie ewidentnie było nastawione na jeden typ gościa/klienta.

"Strefę fans zone zdobiły podobizny kobiet. Żadnego mężczyzny solo, który mógłby trafić do innego odbiorcy niż mężczyzna hetero. Ja nawet nie zostałem poinformowany o tym, że można znaleźć się w tej strefie. Natomiast moja przyjaciółka, która również dołączyła do grona ambasadorów miesiąc przed targami, taką możliwość dostała. Pewnie dlatego, że jest atrakcyjna i ma wielu obserwujących, co mogłoby przyciągnąć zainteresowanie mężczyzn hetero" - wskazuje influencer. Kierowanie usług do pewnej niszy nie jest oczywiście niczym, co można wykpić. Skręt wywołuje za to niesłowność i reklamowanie wydarzenie jako przestrzeni dla wszystkich, kiedy ewidentnie nią nie jest.

"Nie było tam klasy". Erotyczne targi nie ośmielą Polaków?

Marcin Synowiecki wspomniał także, że nawet jako ambasador Erochain Expo nie otrzymywał wielu informacji od organizatorów. Wspomniał, że ci kontaktowali się z nim wyłącznie wtedy, kiedy trzeba było wrzucić ogłoszenie o nowej puli biletów lub kolejnej promocji.

"Byłem pierwszy raz na takim wydarzeniu i nie wiem, czy nie ostatni, bo dość się zraziłem. Czuję, że nie jest to dobre miejsce dla mężczyzn ze środowiska LGBT. Jeśli chodzi o nadużycia to nie byłem naocznym świadkiem, a słyszałem jedynie od znajomych, że jacyś panowie, aby połechtać swoje ego, podjechali 'dobrymi' samochodami pod wejście do Expo, co sprawiło, że erotyka została wyniesioną do przestrzeni publicznej. Roznegliżowane panie zaczęły robić sobie zdjęcia z samochodami, tym samym szufladkując aktorki porno jako tzw. blachary" - powiedział influencer.

Synowiecki dodał także, że ma wątpliwości co do rzetelności rozliczenia sprzedaży biletów. Podejrzewa, że nie otrzyma wynagrodzenia za promowanie wydarzenia.

Ja wiem, że na wynagrodzenie za swoją pracę nie mam co liczyć, ponieważ zostałem zablokowany przez profil Erochain (za wyrażenie rzetelnej opinii w relacji na Instagramie) i nie mam z nimi kontaktu

- powiedział dobitnie. 

Synowiecki wyraził rozczarowanie organizacją i wielokrotnie w swojej relacji wspominał o rubasznym charakterze eventu. Czy to jest właściwa droga, by ośmielać Polaków z seksem?

Myślę, że ludzie pruderyjni mogą mieć problem, by przekonać się do tego typu imprez ze względu na zbyt wulgarny i wyzywający charakter. Nie było tam klasy, smaku. I jest to moja opinia aktora porno

- podsumował Synowiecki.

Erochain Expo: niespełniona obietnica?

Marcin Synowiecki to niejedyna osoba rozczarowana targami Erochain Expo. O swoich doświadczeniach opowiedział nam inny uczestnik, który również był zażenowany wydarzeniem. Jego opinia miesza pochwały z krytyką: podkreśla profesjonalność panującą na wykładowej części eventu oraz wyraża poklask za stosowanie inkluzywnego języka uwzględniającego m.in. osoby niebinarne, a jednocześnie gani nieutrzymanie tego tonu w dalszej części wydarzenia.

Po południu wielokrotnie podkreślano: "wystąpią dla was dziewczyny, dziewczyny, dziewczyny". Narracja była prowadzona w duchu przedmiotowości kobiet i nastawiona na heteroseksualnego mężczyznę w zupełności zapominając o różnorodności, którą wcześniej się chełpiono

- mówi nasze źródło.

Anonimowy uczestnik targów także zwrócił uwagę na wulgarność w komunikacji: "pani tak w koło ciebie zatańczy, że będziesz mieć plamę na spodniach" - miało paść do jednej z osób biorących udział w pokazie.

Prowadząca chciała przypodobać się jednemu z uczestników wydarzenia, prelegentowi: Pawłowi Garstce - jak sam o sobie mówi, homoseksualnemu mężczyźnie na wózku - i wyciągnęła go na scenę na kobiecy taniec erotyczny. To do niego publicznie rzucała sprośne żarty o erekcji, orgazmie i plamie na spodniach.

- wyjawił informator.

Uczestnik Erochain Expo potwierdził także relację Marcina Synowieckiego dotyczącą przeniesienia części show do przestrzeni publicznej: "obrazek z tego wyglądał mniej więcej tak: ładne, półnagie panie ocierają się o samochody, a obserwują wydarzenie napaleni mężczyźni". Istotnym aspektem był fakt, że w tamtym miejscu przy strefie gastronomicznej nikt nie weryfikował wieku uczestników.

Nasz anonimowy informator wspomniał także, że uczestników było dużo mniej niż zarzekali organizatorzy, strefy poszczególnych atrakcji były potraktowane po macoszemu - były to raczej pojedyncze wydarzenia niż dedykowane strefy - wystawców było niewielu, brakowało też przedstawicieli poszczególnych erotycznych społeczności np. puppy play, Latex, Bear czy Rubber.

Skandal na erotycznych targach w Polsce? "Kasa, nie klasa"
Skandal na erotycznych targach w Polsce? "Kasa, nie klasa" (Instagram)
Skandal na erotycznych targach w Polsce? "Kasa, nie klasa"
Skandal na erotycznych targach w Polsce? "Kasa, nie klasa" (Instagram)

Poprosiliśmy Erochain Expo o komentarz. Kiedy tylko otrzymamy odpowiedź, artykuł zostanie zaktualizowany.

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 3
  • emoji ogień - liczba głosów: 6
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 46
  • emoji smutek - liczba głosów: 9
  • emoji złość - liczba głosów: 6
  • emoji kupka - liczba głosów: 188
Mariano Italiano,zgłoś
No co miał powiedzieć...
Odpowiedz
1Zgadzam się0Nie zgadzam się
Deliverance,zgłoś
Tak, te silikonowe laski ja autach były obleśne. W piątek po południu ciężko było z wieloma wystawcami porozmawiać o tym, co oferują, bo pili z modelkami szampana w swoich stoiskach... To było mega słabe. Same stoiska też były słabe. Do tego pokazy na głównej scenie miały zmienioną kolejność i zero info. Część wartatów też była lipna - pod tematem Żeby dwoje chciało na raz reklamowano zabiegi chirurgiczne narządów płciowych. Nawet część warsztatów było nastawione na hetero panów i ich przyjemność i stawiało kobietę/partnerkę jako podmiot do zaspokojenia mężczyzny (warsztaty Od 0 do... O przedwczesnym wytrysku). Strefa bdsm... Cuż... Chwilami sie zastanawialiśmy, czy samemu tam pokazu nie zrobić. Myśle, że część osób przyjdzie za rok, z nadzieją, że coś sie zmieniło. Jeśli że nie zmieni, to znowu będzie posucha na kolejne 20 lat jak po Eroticonie. Randki były fikcyjne. Całą imprezę ratowały warsztaty. I dobre promki na drogie zabawki. Choć stoiska były biedne. Nie tak to sobie wyobrażałam, nie tak miał wyglądać następca Eroticona. A bilety tanie nie były.
Odpowiedz
1Zgadzam się2Nie zgadzam się
zobacz odpowiedzi (1)
Rolnik,zgłoś
Ja swoje suki nie promowałem!Sama znajdzie sobie pieska,gdy przyjdzie na to czas!
Odpowiedz
0Zgadzam się1Nie zgadzam się
Zobacz komentarze: 56