Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o porodach domowych [WYWIAD]
Stefania Kumor i Claudia Nil Atmaca to położne, które pomagają kobietom w porodach domowych. - Porody w domu częściej przebiegają szybciej, spokojniej niż szpitalne. Kobieta czuje się w domu bezpiecznej. Wtedy też organizm wydziela więcej oksytocyny. To jeden z kluczowych hormonów w trakcie porodu - mówi Stefa.
Stefania Kumor jest położną i seksuolożką, tworzącą "Swobody", czyli bezpiecznej przestrzeni obejmującą m.in. indywidualne zajęcia przygotowujące do porodu.
Podobne
- Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o spermie, ale baliście się zapytać
- Sandra Kubicka straszy sądem influencerkę za krytykę suplementów
- Brak podpasek w szpitalach. Różowa Skrzyneczka: "Naruszenie ludzkiej godności"
- Lil Masti w ogniu krytyki: "Robi lokowanie na 'chorobie' córki"
- Zrobiła tatuaże w intymnych miejscach. W internecie zawrzało
Claudia Nil Atmaca to studentka psychologii, położna oraz instruktorka hipnorodzenia, która poza szpitalem działa w ramach własnej praktyki położniczej "Holi Mama".
Obie dziewczyny przyjmują porody domowe, udzielą konsultacji i przygotowują do porodu.
Nicole Sochacki-Wójcicka, w sieci znana jako Mama Ginekolog, to influencerka, którą na Instagramie śledzi prawie 900 tys. osób. Prowadzi fundacje Ernest, która pomaga kobietom w trudnych sytuacjach okołoporodowych. Według serwisu Znany Lekarz, jest lekarką w trakcie specjalizacji z ginekologii. Na początku września na stories odpowiadała na pytania od obserwujących. Jedna z internautek pytała o porody domowe. Odpowiedź Mamy Ginekolog wywołała burzę.
Anna Rusak: Co Mama Ginekolog powiedziała o porodach domowych?
Claudia Nil Atmaca: - Mama Ginekolog powiedziała, że nie jest zwolenniczką porodów domowych. Według niej taki poród, to odwrócenie się od postępu w medycynie. Ta wypowiedź mogła w kimś wywołać lęk czy obawę przed takim porodem. Pozwolę sobie zacytować jej wypowiedź:
"Powikłań okołoporodowych nie da się przewidzieć. Zdarzają się nawet w najbardziej fizjologicznej ciąży, a krwotoki pojawiają się nawet po najbardziej fizjologicznych porodach. Być może ten "komfort" rodzenia w domu jest dla wielu ważny, jest on jednak obarczony ryzykiem straty życia - swojego lub dziecka".
Claudia: - W szpitalu też można stracić życie. Powiedziałabym nawet, że w niektórych przypadkach jest to bardziej prawdopodobne. Dodatkowo, Mama Ginekolog obcuje głównie z porodami szpitalnymi, więc jest mała szansa, że była przy porodzie fizjologicznym. A poród odbywający się w szpitalu, siłą rzeczy, jest już zmedykalizowany i dlatego nie możemy mówić, że jest fizjologiczny. Oczywiście to, że poród obywa się w szpitalu, nie oznacza od razu, że będzie zły. Po prostu trzeba pamiętać, że to, że odbywa się w szpitalu, już jest jakąś ingerencją.
Stefania Kumor: - W pracy zwracam też szczególną uwagę na to, by nie traktować pacjentek, jak osoby chore tylko dlatego, że przyszły do szpitala. Przez personel medyczny są jednak traktowane tak, jakby już coś było z nimi nie tak.
Szczególnie dotyka to kobiet, które rodzą w bardzo przeładowanych pod względem pacjentek szpitalach. Wtedy często nie ma czasu na spokojnie tłumaczenie i to nie ze względu na niechęć czy lenistwo personelu. Po prostu często liczba pacjentek przewyższa liczbę położnych na dyżurze, więc nawet gdybyśmy chciały im poświęcić tyle czasu, ile potrzebują, to w takich warunkach nie jest to możliwe.
Czy każda kobieta może się zdecydować na poród domowy?
Claudia: - Nie każdy może rodzić w domu. Istotna jest motywacja. Strach przed szpitalem to na pewno za mało. Jeżeli ta jest prawidłowa, czyli poród kojarzy się z bezpieczeństwem, to patrzymy też na przeciwskazania. Ciążą powinna być fizjologiczna, bez krwawień, chorób.
Bierze się pod uwagę również to, jak przebiegały poprzednie porody. Ważne jest gdzie mieszka rodząca. Jeżeli odległość od szpitala jest zbyt duża, to czynnik dyskwalifikujący. Na tym opiera się bezpieczeństwo domowego porodu. Zaznaczmy też, że to nie jest oczywiście tak, że któryś z tych porodów jest lepszy czy gorszy. Istotne jest to, co jest dla nas najlepsze.
Stefa: - Trzeba też zaznaczyć, że w Polsce można rodzić, gdzie się chce. W przypadku transferu do szpitala, gdy coś się dzieje, ta świadomość jest naprawdę ważna. Szpital nie może odmówić przyjęcia takiej pacjentki. Ważne, żeby przedyskutować to z partnerem, żeby obie strony się na taki domowy poród godziły. Bo jeśli jedna ze stron będzie wywoływała presję, to kobieta nie będzie mogła się zrelaksować. Będzie czuła, że jest przyczynkiem stresu.
Kiedy częściej dochodzi do powikłań – podczas porodów domowych czy tych szpitalnych?
Claudia: - W każdym miejscu może dojść do jakichś powikłań. I w domu, i w szpitalu. Warto wspomnieć o jatrogennych następstwach, czyli wywołanych przez medykalizację, lekarzy, personel, powikłaniach, które mogłyby nie zaistnieć, gdyby nie ingerowało się w ciążę.
Faktycznie, Mama Ginekolog ma rację - porody bywają nieprzewidywalne i np. założony już na początku porodu w szpitalu wenflon, pomaga szybciej zareagować. Jeżeli jednak poród przebiega spokojnie, to mamy małe prawdopodobieństwo, że coś złego się wydarzy. Trzeba też dodać, że kobieta w szpitalu ma mniejszą sprawczość. W domu więcej od niej zależy, ma tam większy, w zasadzie bezpośredni, wpływ na kwestie dotyczące przebiegu porodu.
Stefa: - Powodzenie porodowe w dużym stopniu zależy od tego, co ma się w głowie, jak się ktoś przygotuje psychiczne. Porody w domu częściej przebiegają też szybciej, spokojniej niż porody szpitalne, bo kobieta czuje się tam bezpiecznej, a to istotne. Wtedy też organizm kobiety wydziela więcej oksytocyny. To jeden z kluczowych hormonów w tym momencie.
Claudia: - Dodajmy, że oksytocynę hamuje adrenalina. Gdy kobieta trafia do szpitala, dostaje jej całkiem sporo np. od obcych osób na izbie przyjęć, od światła, pytań, czy wenflonu. To po prostu dużo nowych, stresujących bodźców.
Stefa: - Potem często się zdarza, że kobieta przyjeżdża na izbę przyjęć, a pracownicy stwierdzają, że ona nie rodzi, bo skurczy jest mało. A prawda jest taka, że ta ciężarna po prostu się zestresowała, jej organizm wytworzył dużo adrenaliny, więc gdy odesłali ją do domu, to ona już w drodze powrotnej poczuła się bezpieczniej i skurcze wróciły.
Czyli lekarz może zaszkodzić ciąży?
Claudia: - Oczywiście, przez samą obecność przy porodzie, czy podejmowanie różnych działań np. przebijanie pęcherza płodowego, gdy jeszcze nie powinno do tego dojść czy proponowanie leków przyspieszających poród, gdy nie ma ku temu wskazań.
Często na poród domowy decydują się kobiety, które rodziły już w szpitalu, ale nie odpowiadało im to, jak wszystko było pospieszane, jak to tam wyglądało. Wiedzą, że w domu będą miały większe poczucie bezpieczeństwa, będą czuły się bardziej zaopiekowanie, bo położna jest wtedy tylko z nimi, poświęca im całą swoją uwagę.
Bo to nie tak, że położne podczas porodu domowego tylko towarzyszą kobiecie i się na nią patrzą, prawda?
Claudia: - Na ewentualne nieprawidłowości nie reagujemy w ostatniej chwili, tylko od razu, gdy coś się zaczyna dziać, proponujemy transfer. Rzadko jest tak, jak na filmach, że np. tętno dziecka od razu zanika. To są raczej etapy i położone je wyłapują. Podstawą każdego porodu jest sprawdzanie tętna dziecka, mierzenie ciśnienia, temperatury.
Stefa: - Postęp medycyny sprawił, że możemy rodzić w szpitalu. Postęp medycyn sprawił również, że możemy rodzić w domu, dzięki temu, że położne będą miały ze sobą specjalistyczny sprzęt, który pozwala kontrolować sytuację.
Claudia: - Mama Ginekolog swoim stories uderzyła w umiejętności położnych. Napisała, że w szpitalu jest lepiej, bo można kobietom podawać leki, a w domu tylko się na nie patrzy. A to nie jest prawda! My też mamy ze sobą leki i gdyby wydarzyła się nagła sytuacja, to jedną ręką wzywamy karetkę, drugą je podajemy. Często to wystarcza.
Stefa: - Przecież to nie jest też tak, że położne przyjmujące porody domowe nigdy nie były przy porodach szpitalnych. To nie wygląda tak, że my patrzymy na umierającą matkę i rozkładamy ręce. Też mamy wiedzę i umiejętności. Takie myślenie jest bardzo krzywdzące. Abstrahując trochę od tematu porodów domowych, to podobne twierdzenia nie pomagają w sytuacji międzyzawodowej.
Zdecydowanie lepiej byłoby pracować w zespole interdyscyplinarnym, gdzie każdy dla każdego jest wsparciem. Ważne jest byśmy nawzajem nie podważali swojego zdania i nie tworzyli podziałów. Lekarz powinien ufać kompetencjom położnej, a położna powinna ufać kompetencjom lekarza. Wszystkim nam przecież zależy na tym samym – by pacjentki czuły się dobrze i bezpiecznie.
Dlatego to, co napisała Mama Ginekolog jest według was szkodliwe?
Claudia: - Niestety, takie podejście wpływa na rodziny kobiet rodzących. Gdy np. ciocia czy mama usłyszą o tym, że poród domowy jest niebezpieczny, to będą chciały się zatroszczyć o tę rodzącą i w trosce zaczną ją odwodzić od tego pomysłu.
Stefa: - Kobieta powinna mieć w rodzinie wsparcie, a istnieje społeczne przyzwolenie na to, żeby każdy osobie w ciąży czy matce dziecka dawał milion złotych rad.
To komu powinna ufać kobieta, która rodzi?
Stefa: - Przede wszystkim sobie, swojej położnej, swojemu partnerowi. Powinna sama wiedzieć, czego chce, ale żeby się tego dowiedzieć, powinna poznać wszystkie możliwości. Kluczową rolę odgrywa tu edukacja. Nie powinniśmy opierać się jedynie na forach internetowych, ale przede wszystkim na badaniach naukowych.
Dopiero, gdy kobiety będą znały informacje medyczne podparte rzetelnymi dowodami, będą mogły się na nich opierać i wyrabiać sobie na ich podstawie własną opinię. Pracownicy medyczni doradzający kobietom również nie powinni opierać swojego zdania na własnych doświadczeniach. Informacje, które przekazują, powinny być zgodne z wiedzą medyczną.
Sama mówię moim pacjentkom, że na pewno usłyszą odmienne zdanie od mamy czy innej położnej. Wtedy mogą zaufać albo mi, albo odcedzić z tych informacji to, co będzie dla nich odpowiednie. Nie ma jednego wzoru - każda kobieta jest inna, każdy przypadek i poród jest inny. Żadna opcja nie jest tą najlepszą, to my powinniśmy ją wybrać, opierając się przede wszystkim na wiedzy medycznej.
*Jak pisze serwis sosrodzine.pl, z badań holenderskich z 2010 roku wynika, że jeśli porównać wskaźniki śmiertelności okołoporodowej dotyczące dzieci urodzonych o czasie to będą one wynosiły około 0,9- 1,5 proc. w porodach szpitalnych i 0,02 proc. w porodach domowych. Chodzi o zaplanowane porody domowe.
Popularne
- Jelly Frucik zablokowany na TikToku. "Ryczę i jestem w rozsypce"
- Kim są "slavic dolls"? Śmiertelnie niebezpieczny trend na TikToku
- Vibez Creators Awards - wybierz najlepszych twórców i wygraj wejściówkę na galę!
- Amerykanie nie umieją zrobić kisielu? Kolejna odsłona slavic trendu
- Były Julii Żugaj szantażował jurorów "Tańca z gwiazdami"? Szalona teoria fanów
- Quebonafide ogłosił finałowy koncert? "Będzie tłusto"
- Chłopak Seleny Gomez się nie myje? Prawda wyszła na jaw
- Jurorka "Tańca z gwiazdami" węszy romans? "Ja nie widzę tej relacji"
- Agata Duda trenduje za granicą. Amerykanie w szoku