W Chinach wyschło 66 rzek, a będzie jeszcze gorzej. Pomoże "sianie chmur" ?

Z problemem suszy zmaga się cały świat. Rzeki wysychają m.in. w Polsce, Francji, Kolorado. Z tym samym problemem mierzą się Chiny, które odnotowały właśnie rekordową suszę.

Brak wody wpływa nie tylko na życie żyjących w niej stworzeń. Susza w Chinach zagraża elektrowniom i uprawom ryżu. Władze próbują zniwelować problem "sianiem chmur".

Jak podaje "Reuters", Chiny obecnie zmagają się z najdłuższą falą upałów, która trwa już ponad 64 dni. Ponad 250 stacji odnotowało już temperaturę przekraczającą 40 st. C. Nie zanosi się na poprawę.

"Guardian" pisze, że według przewidywań, alarm dotyczący fali upałów i suszy na gęsto zaludnionym południowym zachodzie Chin, będzie utrzymywał się do września. Skutki braku wody są odczuwane przez mieszkańców już teraz.

W Chinach już 66 rzek straciło wypełniającą je wodę. Do tego grona niedługo może dołączyć Jangcy, która również już znacząco wyschła. Rzeka jest najważniejszą drogą wodną dla chińskiej gospodarki.

Taka sytuacja bardzo negatywnie wpływa również m.in. na elektrownie wodne. W Syczuanie, czyli prowincji, która ponad 80 proc. energii czerpie z energii wodnej, sytuacja jest już naprawdę dramatyczna.

"W zeszłym tygodniu Syczuan zawiesił lub ograniczył dostawy prądu do tysięcy fabryk i racjonował publiczne zużycie energii elektrycznej z powodu niedoboru. Toyota, Foxconn i Tesla - to firmy, które tymczasowo zawiesiły działalność w niektórych zakładach w ciągu ostatnich dwóch tygodni" - czytamy na stronie "Guardiana"

Chiny próbują walczyć z suszą m.in. zrzucając wodę w miejsca, w których jej brakuje. Władze planują również transporty z innych prowincji, w których stan zbiorników jest trochę wyższy.

Niezbyt dobrze rysuje się również przyszłość plantacji soi i ryżu w Chinach. Susza w Longquan, czyli wiosce znajdującej się w południowo zachodnich Chinach, jest już tak ogromna, że jeśli w ciągu najbliższych kilku dni sytuacja się nie poprawi, uprawy mogą nie przetrwać.

Władze Chin zdają sobie sprawę z tego, że problem nie rozwiąże się sam i będzie nam towarzyszył z roku na rok. Próbują więc wykorzystywać najnowsze technologie i decydują się m.in. na rozpylanie samolotami cząstek jodu srebra, które miałyby wywołać opady.

Sianie chmur i deszczu odbywa się m.in. w prowincji Hubei. Dzięki rozpylonym do jądra kondensacji chmury substancjom, zachodzą zmiany w procesach mikrofizycznych wewnątrz chmur, które mają wywołać deszcz (szczegóły tego procesu znajdziecie w filmie poniżej). Problem polega na tym, że w niektórych miejscach nawet nie ma co liczyć na chmury, a co dopiero mówić o deszczu.

Ciężko przewidzieć, jak rozwinie się ta sytuacja i czy Chinom ostatecznie uda się "zasiać" tyle deszczu, ile potrzebuje. Jeśli tak się nie stanie, a kryzys związany z suszą będzie się pogłębiał, czeka nas kolejny kryzys żywnościowy.

Źródło: https://www.theguardian.com/world/2022/aug/22/china-drought-causes-yangtze-river-to-dry-up-sparking-shortage-of-hydropower, https://www.reuters.com/world/china/china-takes-action-alleviate-drought-record-heatwave-continues-2022-08-17/, https://www.theguardian.com/world/2022/aug/18/china-deploys-cloud-seeding-planes-and-cuts-electricity-use-as-record-heatwave-takes-toll?utm_term=Autofeed&CMP=soc_568&utm_medium=Social&utm_source=Twitter#Echobox=1660800185