"Szampan dla dzieci jest absurdem". Czy rzeczywiście jest szkodliwy?

Wiele i wielu z nas nie wyobraża sobie wejścia w Nowy Rok bez lampki szampana. W przeddzień Sylwestra w sieci pojawiła się dyskusja czy szampany dla dzieci są niewinną przyjemnością czy jednak szkodliwym i niebezpiecznym pomysłem. Atmosferę podgrzał fakt, że w sklepach pojawił się szampan z etykietami z filmu "Akademia Pana Kleksa".

Na etykietach "szampana" z Akademii Pana Kleksa pojawił się wizerunek aktora Tomasza Kota, który wcielił się w tytułowego bohatera filmu. Kot wydał na Instagramie oświadczenie, w którym zapewniał, że nie było jego decyzją pojawienie się na butelkach napoju dla dzieci imitującego alkohol.

Łukasz Tchórzewski, terapeuta uzależnień i trzeźwiejący alkoholik nie ma wątpliwości, że imitujące alkohol napoje dla dzieci są szkodliwe. W wywiadzie dla dziecko.dziennik.pl tłumaczył: "Sam fakt istnienia czegoś takiego, jak szampan bezalkoholowy dla dzieci jest absurdem. Powoduje wprowadzanie wersji demonstracyjnej alkoholu małemu dziecku i programowanie go na to, że trzeba wznieść toast szampanem [...]".

Na portalu X aktywistka Maja Staśko napisała: "Szampany bezalkoholowe dla dzieci są szkodliwe, bo tworzą nawyk sięgania po alkohol w ramach świętowania czy spędzania czasu z innymi". W komentarzach wiele osób nie zgodziło się z takim stanowiskiem. "Piłam jako dziecko Picollo.. na Sylwestra czy też swoje urodziny. Nie jestem alkoholiczką, alkohol pije okazjonalnie" - to jeden z najczęściej przytaczanych kontrargumentów.

W swojej wypowiedzi dla dziecko.dziennik.pl terapeuta Łukasz Tchórzewski podkreślił: "Często porównuję etanol do innych narkotyków, ale niestety jeszcze ten fakt nie przebija się do świadomości. Mamy w Polsce długą historię rozpicia za sobą, która doprowadziła do tego, że alkohol jest częścią życia i jest wszechobecny".

Podejmując decyzję czy kupić dzieciom bezalkoholowego szampana na Sylwestra czy inną okazję, warto zastanowić się czy równie chętnie podalibyśmy najmłodszym np. bezalkoholową wódkę?