Stylistka modowa mówi o wysyłaniu uchodźcom szminek i szpilek. Czy rzeczywiście ubranie = godność?
Karolina Domaradzka odniosła się do sytuacji na Ukrainie i zwróciła uwagę na modowy aspekt problemu. Zasugerowała, że w paczkach dla uchodźców powinny się znaleźć też kosmetyki np. szminki i bardziej "normalne" ubranie np. szpilki. Czy osoby na granicy właśnie TERAZ tego potrzebują?
Karolina Domaradzka jest popularną influencerką i modelką modową. O stylistce było głośno chociażby w trakcie afery "metkowej" związanej z marką Jessicy Mercedes. Domaradzka zabiera głos w sprawie mody w kontekście uchodźców.
Podobne
- Kupiłem WEGAŃSKIE Jordany Billie Eilish za 730 ZŁOTYCH. 100% wege i 100% bezsensu?
- Biała sukienka na wesele? Można to zrobić pod pewnym warunkiem
- "Gender Free" to najnowsza kolekcja Etam, która pokazuje, że bielizna nie ma płci. Teraz liczy się wolność
- Jakie ubrania przekazywać uchodźcom? NIE, nie dajemy brudnych majtek
- Influencerki wrzucają informacje o wojnie w Ukrainie i narzekają na ucięte zasięgi. SERIO?
We wtorek na jej profilu pojawił się post dotyczący osób uciekających przed wojną na Ukrainie. Stylistka zwróciła uwagę na to, że Ukraińcy "mogą czuć wstyd i niemoc", dlatego powinniśmy pomyśleć o tym, jakie rzeczy i ubrania im posyłamy. Między innymi zaproponowała wysyłanie im szminek i butów na obcasie.
Domaradzka podkreślała, że Ukraina jest krajem z "wysoką świadomością modową" i sugerowała, że według niej Ukrainki potrzebują nie tylko swetrów i ciepłych kurtek, ale i pięknych sukienek czy butów na szpilkach.
Obserwujący krytykują
Jej przekaz chyba nie za bardzo spodobał się części odbiorców. Komentujący zwracali uwagę na to, że osoby uciekające przed wojną nie myślą raczej o jakichś szykownych kreacjach czy makijażu. Najczęściej po prostu chcą poczuć się bezpiecznie, zjeść coś ciepłego i porządnie się wyspać.
Domaradzka wzięła te uwagi do serca i postanowiła skasować swój post. Temat kontynuowała jednak na stories, dzieląc się historiami osób, które postanowiły wysłać w paczkach dla uchodźców właśnie takie rzeczy jak maseczki do twarzy. W pewnym momencie stylistka postanowiła też przeprosić.
Czemu wpis Domaradzkiej jest niestosowny W TYM MOMENCIE
Influencerka powoływała się też na historie z II wojny światowej, które pokazywały, jak ubranie wpływa na godność człowieka. O tym, jak istotne są w trakcie wojny "codzienne przyjemności" i makijaż miał też świadczyć filmik Ukrainki, która zachęca właśnie do tego, by mimo wojny "malować się i umacniać swoją kobiecość".
Tak, oczywiście można się z Domaradzką zgodzić. W końcu są książki, które pokazują, jak ubrania oddziałują na naszą psychikę w trakcie wojny - tutaj odsyłam do książki Karoliny Sulej "Rzeczy osobiste". Warto jednak zastanowić się, czy TERAZ potrzebujemy właśnie takich przekazów.
Przypominam, że już same organizacje zajmujące się pomocą osobom z Ukrainy, apelowały o to, by nie przysyłać na granice w paczkach ubrań. Po pierwsze dlatego, że jest ich za dużo, po drugie dlatego, że warunki pogodowe nie są najlepsze i ubrania po prostu się niszczą.
I choć uchodźcy może za jakiś czas, gdy trafią do domów czy ośrodków opieki, będą potrzebowali też tych "normalnych" i "codziennych" rzeczy, które po prostu będą sprawiały im przyjemność, to chyba w tej chwili bardziej potrzebne są im przedmioty, które zapewnią im przetrwanie.
Wojna to nie wybieg mody
Ktoś, kto ucieka z kraju ogarniętego wojną, raczej nie robi tego w szpilkach, szczególnie że aktualnie nawet my sami w nich nie chodzimy, bo jest zima. Ktoś, kto ma za sobą kilka dni na mrozie w ogromnej kolejce, raczej nie myśli o tym, by pomalować sobie usta. Po prostu chce wziąć ciepły prysznic, umyć się i wyspać.
Czy za jakiś czas rzeczy, o których pisze Domaradzka będą uchodźcom potrzebne? Owszem. Czy aktualnie wprowadzą raczej tylko więcej chaosu niż będą komukolwiek służyć? Najprawdopodobniej tak.
Naprawdę aktualnie sto razy lepiej będzie jeśli pieniądze, które planujecie wydać na ewentualne szminki czy maseczki dla uchodźców, przelejecie na konta odpowiednich fundacji. Jeśli chcemy pomagać, powinniśmy to robić rozsądnie. Trzeba też przyznać Domaradzkiej rację - jeśli już cokolwiek wysyłamy, to powinniśmy dbać o to, by te rzeczy były dobrej jakości!
Jasne, moda i ubranie mogą być częścią stawiania oporu - wszyscy chyba widzieliśmy zdjęcie starszej pani w metrze ubranej w kolory ukraińskiej flagi. Tylko że ta pani nie musiała przed niczym uciekać. Nie musiała godzinami marznąć na dworze. Miała czas, by zaplanować swój strój, mogła mu się poświęcić, bo nic realnie nie groziło jej życiu.
Dlatego, zanim zajmiemy się modą, zadbajmy po prostu o to, by uchodźcy mieli zapewnione te absolutnie podstawowe warunki. Zaznaczymy jeszcze, że później Domaradzka zaznaczyła, że chodzi o pomoc długofalową, ale ten tekst w tym momencie mógł niestety wywołać pewne zamieszanie.
Popularne
- Chill Guy podbija internet. O co chodzi z wyluzowanym ziomkiem?
- Kim są "slavic dolls"? Śmiertelnie niebezpieczny trend na TikToku
- Były Julii Żugaj szantażował jurorów "Tańca z gwiazdami"? Szalona teoria fanów
- Jelly Frucik zablokowany na TikToku. "Ryczę i jestem w rozsypce"
- Naruciak i Psycholoszka stracili pieska. "Nie wybaczę sobie nigdy"
- Quebonafide ogłosił finałowy koncert? "Będzie tłusto"
- Genzie prezentuje: "100 DNI DO MATURY". Zapowiada się wielki hit?
- Podgrzej pizzę na PlayStation 5. Pizza Hut prezentuje nietypowy gadżet
- Sara James doświadczyła rasizmu? Jej wyznanie szokuje