Fundacja SIN wygrała w sądzie z Facebookiem

SIN wygrał z Facebookiem. Gigant musi przeprosić za swoje działania

Źródło zdjęć: © canva / canva
Weronika Paliczka,
14.03.2024 15:30

Społeczna Inicjatywa Narkopolityki wygrała w sądzie z Facebookiem. Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że gigant mediów społecznościowych nie może arbitralnie usuwać treści na swojej platformie. Wyrok może stanowić początek zmian w kontekście mediów społecznościowych.

Media społecznościowe od zawsze wzbudzają mieszane emocje. Zwolennicy dziękują im za możliwość kontaktu z innymi czy zarabiania, przeciwnicy natomiast twierdzą, że Instagram, Facebook, X czy TikTok pożerają czas i stanowią niebezpieczne narzędzie wykorzystywane przez przestępców. Prawda być może leży po środku - każdy wykorzystuje dane kanały na swój własny sposób. Kwestią, która niepokoi obie strony sporu, jest potencjalna cenzura wprowadzana przez moderatorów mediów społecznościowych.

Polska organizacja pozwała Facebooka

W 2019 r. Społeczna Inicjatywa Narkopolityki SIN pozwała Facebook Ireland Limited, czyli oddział Facebooka odpowiedzialny za działania w Europie. Powodem pozwu była ochrona dóbr osobistych SIN. Według pozwu: Facebook Irleand Limited "arbitralnie usuwa treści, jakie SIN publikował na Facebooku i Instagramie".

Wszystko zaczęło się w 2018 r., gdy SIN założyło prywatną grupę na Facebooku o nazwie "SIN – Sekcja Talerzy". Jej członkowie dzielili się ze sobą przeżyciami związanymi z różnorodnymi substancjami psychoaktywnymi. Podpowiadali sobie, co można zażywać i w jaki sposób, a czego lepiej unikać. Działaczom SIN zależy bowiem na tym, aby osoby zażywające kryształ czy inne nielegalne substancje mieli dostęp do sprawdzonej wiedzy i informacji, które mogą wpłynąć na ich życie lub zdrowie.

SIN połączyło siły z Panoptykonem

Facebookowi nie spodobała się grupa, postanowił więc ją usunąć. SIN nie otrzymało żadnego uzasadnienia decyzji, działacze postanowili więc założyć kolejną grupę, jednak ją również usunięto. Meta skasowała także cały profil SIN na Facebooku. Działania giganta mediów społecznościowych nie spodobały się aktywistom, którzy zdecydowali się na pozwanie Facebook Irleand Limited. Pozywających wspiera Fundacja Panoptykon, która zajmuje się ochroną praw człowieka w internecie. Organizacje domagają się przywrócenia dostępu do strony i grupy SIN, a także publicznych przeprosin.

Przedstawiciele Panoptykonu podkreślają, że nie chodzi tylko o blokadę spowodowaną informacjami o nielegalnych tabletkach, ale przede wszystkim - o zjawisko "prywatnej cenzury". W 2019 r. pojęcie tłumaczyła "Wyborczej" Dorota Głowacka, ekspertka Panoptykonu: - Pozew dotyczy "prywatnej cenzury", czyli zjawiska arbitralnego usuwania z serwisów społecznościowych i innych platform internetowych treści na podstawie prywatnych regulaminów tych podmiotów. Do takiego usuwania dochodzi często na podstawie nieprzejrzystych kryteriów, bez podania wystarczającego uzasadnienia oraz zapewnienia użytkownikom jasnej ścieżki odwoławczej, która pozwalałaby skutecznie kwestionować decyzje o nałożeniu blokady.

Prywatna cenzura polega więc na usuwaniu treści, które portal uzna za naruszające regulamin. Osoby cenzurujące stają się policją, sądem i prokuraturą w jednym. - W efekcie obok niebezpiecznych treści, które faktycznie powinny znikać z sieci, ofiarami "prywatnej cenzury" platform padały często różne wartościowe materiały, takie jak np. relacje z protestów społecznych, fotografie historyczne, publikacje dokumentujące brutalność policji, sztuka czy satyra. Albo, jak w przypadku SIN, materiały z zakresu edukacji narkotykowej, które przecież mogą komuś uratować zdrowie czy życie - podkreśla Głowacka.

SIN wygrał z Facebookiem

Sprawą konfliktu SIN i Facebooka zajął się warszawski Sąd Okręgowy. Początkowo Facebook Irleand Limited nie chciał przyjąć pozwu, ponieważ "nie rozumie po polsku". Sąd uznał, że Meta ma przywrócić wszystkie skasowane konta należące do SIN. Gigant ma również przeprosić oraz "dołożyć wszelkich starań", żeby komunikat o przeprosinach wyświetlał się w widocznym miejscu na Facebooku i Instagramie. Meta ma także zwrócić SIN koszty poniesione przez proces sądowy.

Sędzia zauważył, że Facebook nie dał SIN możliwości zapoznania się z uzasadnieniem usunięcia grupy, ani jasnego sposobu odwołania się od decyzji. Meta dopuściła się także naruszenia prawa do wolności wypowiedzi. W uzasadnieniu poinformowano także, że regulamin mediów społecznościowych nie może stać wyżej niż prawo obywatela zapisane w konstytucji jego państwa dotyczące wolności wypowiedzi.

Wyrok warszawskiego sądu otwiera drzwi innym organizacjom, których profile zostały skasowane przez Facebooka.

Źródło: "Wyborcza"

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 0
  • emoji ogień - liczba głosów: 0
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 0
  • emoji smutek - liczba głosów: 0
  • emoji złość - liczba głosów: 0
  • emoji kupka - liczba głosów: 0