Rządowy ban na pornografię dla małoletnich. Dostawcy internetu będą karani?
Rząd oficjalnie chce nakazać, aby dostawcy internetu zapewniali możliwość blokowania pornografii dla osób niepełnoletnich. Ministerstwo Cyfryzacji przygotowało projekt ustawy. Na razie jednak w sprawie jest więcej pytań, niż odpowiedzi.
Problem ogólnodostępnej pornografii stanowi problem - nie tylko w polskiej sieci, ale i na całym świecie. W Wielkiej Brytanii powstał pomysł, aby treści dla dorosłych były dostępne jedynie po wylegitymowaniu się w odpowiednim punkcie. Inne rozwiązania proponuje polski rząd.
Podobne
- Ile czasu spędzamy codziennie w sieci? 10 milionów Polaków korzysta co miesiąc z TikToka
- Internautki ZNIESMACZONE "niemęskimi facetami" w TOP 25 najprzystojniejszych mężczyzn
- Kontrowersyjna prośba pary młodej. Zdjęcie obiegło internet
- Adam Security podbija TikToka. Kim jest nowy szef internetu?
- Podwyżka dla Trzaskowskiego na horyzoncie. Jeden warunek
Projekt ustawy o blokadzie treści dla dorosłych
5 października wieczorem na stronie Kancelarii Premiera pojawiła się informacja o projekcie nowej ustawy. Z opisu dowiadujemy się, iż Ministerstwo Cyfryzacji chciałoby obarczyć odpowiedzialnością dostawców internetowych za dostęp małoletnich do pornografii. Jak argumentowany jest projekt UD451?
"Rozwój technologii informacyjnych i komunikacyjnych umożliwił społeczeństwu niemal nieograniczony dostęp do informacji i treści zamieszczanych w internecie. Wraz z postępującym obniżaniem się koniecznego poziomu wiedzy i umiejętności wymaganych do obsługi urządzeń pozwalających na korzystanie z internetu, coraz częściej z dostępu do sieci korzystają małoletni. Jednocześnie wciąż zmniejsza się średnia wieku, w którym małoletni zyskują taki dostęp" - czytamy w opisie projketu.
Twórcy projektu argumentują ten ruch obawą o zdrowie psychiczne Polaków, które może zostać naruszone przez łatwy dostęp do pornografii w młodym wieku:
"Obecnie zwłaszcza szkodliwa jest powszechna i łatwo dostępna w internecie pornografia, która według szacunków stanowi ponad połowę całego ruchu internetowego. Treści pornograficzne, przeważnie dostępne bezpłatnie w internecie, stanowią jeden z głównych czynników, które przyczyniają się do destabilizacji psychiki i zdrowia małoletnich. Treści te mają również wpływ na zachwiane postrzeganie seksualności i ról płciowych w szczególności wśród małoletnich, dla wielu których to pornografia jest jednym ze źródeł informacji o seksualności człowieka" - czytamy na stronie Kancelarii Premiera.
To dostawcy internetu mają zagwarantować blokadę
"Istota rozwiązań ujętych w projekcie" to nic innego, jak założenia, które mają zostać narzucone dostawcom internetu, którzy mieliby… robić sporo.
Cytując opis, "w szczególności" dostawcy usługi dostępu do internetu zostaną zobowiązani do:
- Wprowadzenia bezpłatnego, skutecznego i prostego w obsłudze mechanizmu blokowania dostępu do treści pornograficznych w internecie;
- Podejmowania działań promocyjnych na rzecz uświadomienia abonentów o możliwości skorzystania z usługi ograniczenia dostępu do treści pornograficznych w internecie i skorzystania z nich;
- Opracowania raportu o podjętych przez siebie działaniach mających na celu promowanie korzystania przez abonentów z rozwiązań ograniczających dostęp do treści pornograficznych w internecie.
Czyli dostawcy będą musieli, jeżeli ustawa wejdzie w życie, zagwarantować możliwość zablokowania dostępu do pornografii. Ale jak? Że w całym domu? Czy poprzez adres IP? A może chodzi o stworzenie narzędzia podobnego do istniejących od lat programów typu filtr rodzinny, czy strażnik. Opis projektu tego nie zdradza.
Wiadomo jednak, że jeśli prawo weszłoby w życie, to minister odpowiedzialny za sprawy cyfryzacji będzie mógł kontrolować dostawców. Jeżeli uzna (!!!), że takowy nie wywiązuje się z powyższych obowiązków, to może nałożyć na niego karę finansową:
"Ponadto projekt ustawy przewiduje uprawnienie ministra właściwego do spraw informatyzacji do przeprowadzenia kontroli i postępowania pokontrolnego w celu weryfikacji przestrzegania przepisów ustawy przez dostawców usługi dostępu do internetu, w tym zwłaszcza weryfikacji kompletności raportu o podjętych przez dostawcę usługi dostępu do internetu działań i przestrzegania obowiązku udostępnienia usługi abonentom oraz do nakładania kar pieniężnych na dostawców usługi dostępu do internetu niewywiązujących się z obowiązków ustawowych" - przekazuje projekt.
Konferencja: tak, rząd chce zadbać o młodych Polaków
Na konferencji prasowej w tej sprawie, którą zwołano 6 października, minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg przekonywała, że dostęp do takich treści powinien być bezpieczny i rząd chce wesprzeć rodziców w tym.
Oficjalnie trwają prace nad ustawą, która ma zapewnić ochronę dzieci w sieci:
- Ustawa, którą będziemy mogli zaprezentować na Radzie Ministrów, pomoże w szeroki sposób wesprzeć rodziców w tym, by poruszanie się ich dzieci w internecie było bezpieczne, by nie było dostępu do treści niepożądanych, związanych m.in. też z pornografią - ogłosiła.
Popularne
- Jelly Frucik zablokowany na TikToku. "Ryczę i jestem w rozsypce"
- Kim są "slavic dolls"? Śmiertelnie niebezpieczny trend na TikToku
- Vibez Creators Awards - wybierz najlepszych twórców i wygraj wejściówkę na galę!
- Były Julii Żugaj szantażował jurorów "Tańca z gwiazdami"? Szalona teoria fanów
- Amerykanie nie umieją zrobić kisielu? Kolejna odsłona slavic trendu
- Quebonafide ogłosił finałowy koncert? "Będzie tłusto"
- Jurorka "Tańca z gwiazdami" węszy romans? "Ja nie widzę tej relacji"
- Chłopak Seleny Gomez się nie myje? Prawda wyszła na jaw
- Agata Duda trenduje za granicą. Amerykanie w szoku