Norwegia zakaże influencom publikacji wizerunku dzieci?
Norweska partia Venstre chce zakazać publikowania przez rodziców wizerunku dzieci w sieci w celach komercyjnych. To sposób na ochronę najmłodszych przed pedofilami. Czy to koniec działalności norweskich influencerów tworzących tzw. conent parnetingowy?
Celebryci i influencerzy dość często pokazują swoje dzieci w mediach społecznościowych i niekiedy poważnie naruszając ich prywatność i dobro. Przykładem może być opisywana przez nas w 2022 roku matka, która zbudowała konto na Instagramie na zdjęciach trzyletniej córki. Dziecko na licznych zdjęciach miało makijaż i promowało kody rabatowe. Internauci oskarżyli ją o seksualizowanie dziecka. W 2022 roku The Happy Family (kiedyś "Psycho Couple"), czyli influencerzy Ola i Kamil, założyli Instagrama swojemu półtorarocznemu dziecku. Przekonywali, że córeczka sama tego chciała.
Podobne
- Tata-influencer przeszukał pokoje dzieci. "Robię to pod film"
- "Pokolenie Tamagotchi" - w przyszłości dzieci będą WIRTUALNE? Szykujcie się na zmianę pieluch w Metaversie
- Nie, nie chcemy mieć dzieci i nie zmienicie naszego zdania. Dlaczego młodzi nie chcą być rodzicami?
- Influencerzy reklamują alkohol. Zajmie się nimi prokuratura?
- Opluł auto Moniki Kociołek. "Czułam się jak małpa w zoo"
Norweska partia Venstre zamierza poważnie zająć się takim naruszaniem prywatności dzieci w sieci. W projekcie ustawy o dzieciach Ventstre chce wprowadzić zakaz publikowania przez rodziców w sieci wizerunku, głosu oraz danych osobistych dzieci w celach komercyjnych.
Norwegia. Możliwa zmiana prawa w sprawie prywatność dzieci w mediach społecznościowych
Zazwyczaj, gdy jakaś celebrytka lub influencerka urodzi dziecko, na jej profilu dość szybko pojawiają się posty reklamujące produkty dla dzieci. Każdy oczywiście może promować, co chce, jeśli tylko odpowiednio oznaczy ten fakt. Gorzej jednak, gdy w takich komercyjnych publikacjach pojawiają się również wizerunki dzieci.
Jak informują "Wirtualne Media", norweska partia Venstre chce zakazać publikacji wizerunków dzieci w sieci w ramach współprac reklamowych ich rodziców. Pomysłodawcą projektu jest Grunde Almelandz szef komisji ds. rodziny i kultury, a jego propozycja ma zostać złożona w projekcie ustawy o dzieciach, która ma regulować prawa dziecka w świecie cyfrowym. Do opracowania nowej legislacji partia chce powołać odrębną komisję.
Według polityków prywatność dzieci w mediach społecznościowych jest niedostarczanie chroniona. Najmłodsi nie mogą decydować, w jaki sposób przedstawiany jest ich wizerunek. Nie możemy mieć pewności, że są świadome tego, że ich rodzice używają ich głosu czy twarzy w swoich komercyjnych publikacjach. Według norweskiego polityka, dzieci również powinny mieć prawo do decydowania o swojej prywatności i wpływania na swój wizerunek.
"Dzieci, w przeciwieństwie do nas dorosłych, nie mają dostępu do większości platform, gdzie udostępniane są informacje o nich, ani nie mogą się tam wypowiedzieć. (…) Granice pomiędzy sceną a życiem prywatnym są całkowicie rozmazane. Kiedy każdy aspekt życia dziecka nagle staje się częścią kampanii marketingowej mamy lub taty, to etycznie nieuzasadnione " - pisze na Facebooku, cytowany przez "Wirtualne Media" Almelandz.
Wykorzystywanie dzieci w social mediach
Trzeba przyznać, że taka propozycja ochrony prywatności dzieci przydałaby się właściwie we wszystkich krajach. Wykorzystywanie wizerunków najmłodszych w celach komercyjnych nie jest zjawiskiem, które występuje tylko w Norwegii czy Polsce. W tym wszystkim nie chodzi jednak tylko o prywatność, ale i bezpieczeństwo. Nigdy nie wiemy przecież, kto dokładnie ogląda takie zdjęcia czy nagrania dzieci i co później z nimi robi.
Tiktokerka Anna Chojnowska w nagraniu opowiada o mamie trzyletniej dziewczynki, która prowadzi konto swojego dziecka na Instagramie w zasadzie od czasu jego urodzenia. Kobieta umieszcza tam chociażby zdjęcia, na których jej dziecko bawi się zabawkami dla dorosłych. Ludzie zaczęli się jednak przyglądać temu kontu i okazało się, że ponad 60 proc. obserwujących to mężczyźni w średnim wieku, których dane można było znaleźć na stronach z pedofilią.
- Najgorsze było to, że kiedy osoby, które zrobiły dochodzenie w tej sprawie, wysłały dowody matce tego dziecka, ona postanowiła to zignorować i udawać, że w ogóle nie rozumie, o co chodzi, bo ona w takich celach w ogóle nie nagrywa swoich materiałów i w dalszym ciągu zarabia na publikowaniu wizerunku swojego dziecka - mówi tiktokerka w nagraniu.
Warto również dodać, że w 2019 roku YouTube zapowiedział zablokowanie możliwości komentowania filmów, na których występują nieletni. Było to spowodowane doniesieniami o wykorzystywaniu przez pedofilów treści z filmów na serwisie z udziałem dzieci.
Nie wiadomo jednak, jak ta sytuacja wygląda w Polsce i kto konkretnie śledzi konta parentingowe w naszym kraju. Biorąc pod uwagę te wszystkie doniesienia, naprawdę warto się zastanowić, czy i nam nie przydałby się taki projekt chroniący wizerunek dzieci w sieci.
Źródło: Wirtualne Media, TikTok
Popularne
- Rozwój PSZOK-ów dzięki funduszom unijnym
- Poznaj Polskę na dwóch kołach
- Liam Payne wiecznie żywy. Znów usłyszymy jego głos
- Marcin Dubiel próbuje wrócić do internetu. Kolejny epic fail
- Kamil z Ameryki w akcji. Koszulki #freebudda wspierają Strefę 77
- Wojtek Gola na streamie u Jelly Frucika. Było piekielnie gorąco
- Młodzi na rynku pracy w Unii Europejskiej
- Rok po wybuchu Pandora Gate. Co dalej z ekstradycją Stuu?
- Fundusze unijne a problemy szkół