Nauczyciel wylicza listki papieru, dzieci chodzą brudne. Skandal w szkole w Poznaniu
Kolejny raz szkoła ma ograniczać dostęp do środków higieny osobistej. Tym razem chodzi o Szkołę Podstawową numer 15 im. Jana III Sobieskiego w Poznaniu. Co tu się wydarzyło?
Przeszło dwa tygodnie temu opisywałem sytuację w szkole w Kielcach, gdzie młodzieży, za karę oczywiście, zaczęto reglamentować dostęp do środków higieny osobistej. Tym razem sprawa jest jeszcze bardziej kuriozalna, ponieważ nauczyciel (!) ma wydzielać papier toaletowy (!!) w zależności od potrzeby ucznia czy uczennicy (!!!). Co tu się wydarzyło?
Podobne
- Szkoła bez zadań domowych? W Lublinie to norma
- Szkoła w Chmurze chce sprawiedliwości. Apel do Barbary Nowackiej
- Afera podpaskowa w szkole w Sanoku. Matka oburzona broszurą o dojrzewaniu
- Przemysław Czarnek w "TV Trwam": Uczeń nie jest w szkole najważniejszy
- Monika Kociołek zatrudniła się na budowie. Ile wytrzymała?
Szkoła Podstawowa nr 15 im. Jana III Sobieskiego w Poznaniu ogranicza dostęp do papieru
Jak przekazuje portal "Głos Wielkopolski", który jako pierwszy nagłośnił tę sytuację, na terenie Szkoły Podstawowej numer 15 im. Jana III Sobieskiego w Poznaniu rozpoczął się kuriozalny proceder. Uczniowie, by móc skorzystać z papieru toaletowego, muszą prosić o niego nauczycieli. Bo nie znajdą go w toalecie:
- Pani dyrektor odebrała godność naszym dzieciom, które teraz muszą się tłumaczyć przed nauczycielem, że chcą skorzystać z toalety i co im się chce, aby nauczyciel wyliczył im listki papieru toaletowego. Papier jest zamknięty w salach lekcyjnych. Na przerwie to wygląda w ten sposób, że dziecko musi biegać po korytarzu i szukać nauczyciela, który może mu dać papier, a nauczyciel nie mogąc opuścić korytarza (bo ma dyżur) każe dziecku szukać gdzie indziej albo czekać na koniec przerwy" - tłumaczą rodzice dla portalu "Głos Wielkopolski".
Jeden z rodziców miał przytoczyć sytuację, gdy dzieci przychodziły z brudną bielizną do domu, ponieważ "nie wytrzymały i biegły mimo braku papieru do toalety".
Dyrektorka: "Taka sytuacja jest jedynie tymczasowa"
"Głos Wielkopolski" skontaktował się z dyrektorką szkoły, Krystyną Hakowską, która potwierdziła, iż papier został zabrany z toalet.
"Papier toaletowy rzeczywiście został zabrany z toalet, ale jest dostępny dla uczniów w klasach. Sale lekcyjne są otwarte i dzieci mogą, idąc na przerwę, z niego skorzystać. Nie jest on w żaden sposób wydzielany, uczniowie nie muszą też się nikomu tłumaczyć, że go potrzebują" - przekazała dyrektor.
Dlaczego doszło do takich zmian? Dyrektorka tłumaczy, że dochodziło do ciągłych dewastacji toalet. To generowało koszty, więc zastosowano tymczasowe zmiany. Uczniowie mieli być pouczani i proszeni o niedewastowanie łazienek.
- Taka sytuacja jest jedynie tymczasowa i spowodowana licznymi aktami dewastacji zarówno w toaletach damskich, jak i męskich, tj. łamanie wylewek, wyrywanie rezerwuarów, wyrywanie i łamanie desek sedesowych. Od zeszłego roku dochodziło do niszczenia toalet, wyciągania wszystkich ręczników papierowych i moczenia ich w mydle, wrzucania całych rolek papieru do sedesów czy nawet załatwiania się obok ubikacji. Wszystkie naprawy i nieustanne uzupełnianie zapasów ręczników papierowych, mydła i papieru generowały i nadal generują wysokie koszty - wyliczała.
Dodała też, że osoby, które dokonywały tychże aktów, zostały już ujawnione. Więc dlaczego nie wycofano tego zakazu?
Ponownie stosowana jest odpowiedzialność zbiorowa
Już nie pierwszy raz widzę, gdy szkoła postanowiła wprowadzić odpowiedzialność zbiorową za przewinienia - najpewniej - małej grupki uczniów. Dlaczego całość ma odpowiadać za przewinienia kilku?
Spekuluję, że rozumowanie osób decyzyjnych jest takie, iż to reszta uczniów powinna rozprawić się z "łobuzami" - najpewniej poprzez rozmowę czy alienację. Tak strzelam. Czy to może się sprawdzić? Nie, na 95 proc. nigdy w życiu. Raczej dzieci będą musiały się przyzwyczaić do nowych warunków, ponieważ próby zmian u "rozrabiaków" nie skończyłyby się dobrze.
Takie rozwiązanie uderza w każdego. Dlaczego u licha, dzieci przychodzą do domu z brudną bielizną? Dlaczego dyrekcja wprowadza środki przymusu à la średniowiecze?
To jest po prostu uwłaczające.
Popularne
- Jelly Frucik zablokowany na TikToku. "Ryczę i jestem w rozsypce"
- Kim są "slavic dolls"? Śmiertelnie niebezpieczny trend na TikToku
- Vibez Creators Awards - wybierz najlepszych twórców i wygraj wejściówkę na galę!
- Były Julii Żugaj szantażował jurorów "Tańca z gwiazdami"? Szalona teoria fanów
- Amerykanie nie umieją zrobić kisielu? Kolejna odsłona slavic trendu
- Quebonafide ogłosił finałowy koncert? "Będzie tłusto"
- Jurorka "Tańca z gwiazdami" węszy romans? "Ja nie widzę tej relacji"
- Chłopak Seleny Gomez się nie myje? Prawda wyszła na jaw
- Agata Duda trenduje za granicą. Amerykanie w szoku