Miały być freak fighty, są krindż i ustawki. Nadciąga koniec patopojedynków?

Kiedy w 2018 roku odbyła się pierwsza gala Fame MMA, wydarzenie było sensacją na skalę ogólnokrajową. Internetowi twórcy wyszli sprzed komputerów do oktagonu, aby dać pokaz amatorskiego mordobicia. Kontrowersję wzbudziła walka Daniela Magicala, ówcześnie bardzo popularnego patostreamera. Nawet jeśli kogoś nie jarały sztuki walki, to obejrzał galę, aby zobaczyć, jak poradzą sobie youtuberzy.

W 2022 roku odbędą się cztery gale Fame MMA. Równocześnie o uwagę widzów zabiegają Hype MMA, High League, MMA-VIP, PunchDown, Elite Fighters, OpenFightsNight, EFM Show, Prime Show MMA oraz AlkoMaster, gdzie walka odbywa się na ilość wyżłopanego alkoholu. Problemem jest nie tylko ilość powstałych federacji, ale i ich poziom, który rozczarowuje nawet najwierniejszych fanów freak fightów.

Prime Show MMA jest najmłodszą federacją freak fightów, która powstała pod koniec 2021 roku. W jaki sposób organizacja chciała zainteresować swoim produktem? Głównie poprzez dobór kontrowersyjnych zawodników, którymi są m.in.:

• Kamerzysta - patoyoutuber, który niedawno wyszedł z aresztu. Mężczyzna zasłynął filmem, na którym zapłacił osobie z niepełnosprawnością, aby weszła do szamba, rozbijała cegłówki o czoło, rozebrała się do majtek i wykąpała w błocie;

• Kruszwil - patoyoutuber, w którego portfolio są tak "wybitne" filmiki jak: nakłanianie młodszego brata do obmacywania kobiet za pośladki, naśmiewanie się z homoseksualistów, proponowanie kobietom 20 tys. złotych za seks czy nagranie szokującej reklamy Podlasia, w której Kruszwil nazwał ten region "trzecim światem" i dlatego postanowił rozprawić się z mitem "biedy, smrodu i ubóstwa";

• Queen of the Black - dziewczyna, która dopiero co skończyła 18 lat i jest znana z wielu internetowych oszustw (m.in. "zbiórki" na chorego psa). W styczniu nastolatka dokonała próby samobójczej, którą nagrała na swoje social media. Po kilku dniach od wyjścia ze szpitala patoinfluencerka wróciła do treningów, jakby nic się nie stało.

• Jaś Kapela i Ziemowit Kossakowski - pierwszy z nich znany jest z tego, że wziął 700 złotych za występ w HejtParku u Krzysztofa Stanowskiego, a drugi, że był redaktorem TVP Info.

Sięgnięcie po "kontrowersyjnych" zawodników raczej nie przełożyło się na sukces. Można to wywnioskować po liczbie zajętych miejsc na Atlas Arena w Łodzi, gdzie odbędzie się gala. Na niecały miesiąc przed wydarzeniem hala jest wypełniona tak, jakby miały się w niej odbyć wyścigi żółwi, a nie mordobicie z udziałem największych "zadymiarzy" w internecie.

Włodarze Prime MMA muszą zdawać sobie sprawę, że na ich produkt nie ma takiego zainteresowania, jak obiecywały obliczenia w Excelu. Organizacja w desperacji zgłosiła się do Zebo i... Boxdela, szefa konkurencyjnego Fame MMA, aby pomogli w wypromowaniu gali z udziałem Kruszwila i Kamerzysty.

Zawodnicy Prime MMA wywołują dramy, które na pierwszy rzut oka wyglądają na ustawione, aby wzbudzić zainteresowanie galą. Nie wiem, czy ktokolwiek poza 11-latkami uwierzył, że szarpanina Kruszwila i Kamerzysty w McDonald's była na poważnie albo że "latający stół" w trakcie face 2 face Ambro i Ciosa nie był jedynie po to, by "poddymić" na potrzeby wyświetleń.

Mogłoby się wydawać, że zmierzch freak fightów powinien nastąpić po tragicznej śmierci Artura "Walusia" Walczaka. Mężczyzna był zawodnikiem federacji PunchDown, której zasady polegają na tym, że uczestnicy show strzelają sobie nawzajem w twarz z otwartej dłoni. Podczas gali w 2021 roku Waluś otrzymał tak mocne uderzenie, że zapadł w śpiączkę i zmarł w szpitalu.

Śmierć Walusia powinna skłonić włodarzy freakowych federacji do przemyśleń, czy opieranie się na coraz bardziej skrajnych, patologicznych pomysłach jest dobrym rozwiązaniem. Tymczasem nadszedł 2022 rok i ze snu zimowego wybudził się pewien łysy rycerz z Częstochowy.

Do okrycia freak fightów ponurą sławą przyczynił się Marcin Najman. Ekspert TVP i obrońca kościołów zaprosił do współpracy przy MMA-VIP byłego szefa mafii pruszkowskiej Andrzeja Zielińskiego ps. "Słowika". Kryminalista wyszedł na konferencję MMA-VIP w akompaniamencie muzyki z Ojca chrzestnego, z plastikową maską na twarzy i zasiadł na złotym tronie, tak jakby został koronowany na króla.

Dziennikarze i internauci miażdżąco skrytykowali tę współpracę, bo przestępcy nie powinni zostawać pseudocelebrytami. Protest zakończył się sukcesem. Najman na tej akcji stracił resztki godności, sponsorów i miasto organizujące galę.

Widzowie patowalk są już zmęczeni tym, że freakowe federacje poszukują coraz bardziej kontrowersyjnych rozwiązań. Krzysztof Stanowski pół-żartem, pół-serio zadał pytanie, czy kolejną osobą po "Słowiku" w świecie freak fightów będzie Trynkiewicz? Gdyby nie stanowczy protest dziennikarzy i internautów przeciwko MMA-VIP, moglibyśmy sobie wyobrazić taką współpracę...

W 2022 roku okazało się, że w świecie freak fightów istnieją nieprzekraczalne granice. Walki patoyoutuberów, którzy mieli problemy z prawem i scamują fanów w internecie, budzą odrazę. Na wykorzystywanie kryminalistów do promocji gali nie ma przyzwolenia. To dobra wiadomość, bo to oznacza, że niczego bardziej szokującego nie obejrzymy. Formuła się wyczerpała. Co teraz?

Wątpię w to, aby freakowe federacje całkowicie zniknęły. Wydaje mi się, że zmienią swój charakter na bardziej profesjonalny, aby w mniejszym stopniu kojarzyć się z pato-.

Poniekąd to już się dzieje, czego przykładem jest Fame MMA, w którym występuje były zawodnik UFC Norman "Stormin" Parke. Swego czasu Boxdel planował zorganizować Fame Camp, czyli obóz sportowy dla dzieciaków zaciekawionych tematem sztuk walki. Jedno jest pewne - w 2022 roku wiele się wydarzy w świecie freak fightów. Czy będą to zmiany na lepsze, czy na gorsze, to się okaże.