Fala upałów to tylko początek. Ten eksperyment pokazuje, że sami sobie jesteśmy winni
Czerwcowa fala upałów to tylko początek naszych temperaturowych problemów. Jeśli narzekacie na gorąco, to powinniście zobaczyć eksperyment grupy "Czechowiczanie dla Przyrody", który uświadamia, jakie piekło sami sobie stworzyliśmy.
Pierwsze dni lata był dość upalne, ale uwaga: można spokojnie napisać, że to tylko początek koszmaru upałów. Alerty pogodowe ostrzegają, że przez najbliższy tydzień będzie nam towarzyszyła lipcowa fala upałów.
Podobne
- Wisła w Warszawie ma tylko 24 cm. Dlaczego polskie rzeki wysychają?
- Śnieg nie oznacza, że nie ma globalnego ocieplenia. Wiesz dlaczego?
- Czy to koniec narciarstwa? Przez zmiany klimatyczne zamykają się stoki
- Posłanka Matysiak nie dostała biletu na pierwszą klasę. To część szerszego problemu
- Pogoda to nie klimat - o co chodzi z czerwcowym rekordem temperatury w Polsce?
Czy pobijemy rekordy temperatur? Niestety, mamy na to spore szanse. I choć dla niektórych niestety pogoda to wciąż klimat (o tym, czemu nie należy mylić tych dwóch pojęć, pisaliśmy w poprzednim tekście), to ten eksperyment grupy "Czechowiczanie dla Przyrody", może pokazać, że naprawdę sami sobie jesteśmy winni.
Fala upałów w czerwcu to tylko początek
Przed nami chyba najbardziej upalny tydzień w tym roku. Nie muszę chyba pisać, że to zapewne tylko przedsmak tego, co nas czeka, jeżeli jakkolwiek nie zareagujemy na postępujący kryzys klimatyczny i ocieplenie klimatu.
Jeżeli temperatury zbliżające się do czterdziestu stopni was przerażają i zastanawiacie się, jak przeżyjecie tę falę upałów, to musicie przeczytać o tym, co czeka nas w przyszłości. Tydzień gorąca to za dużo? Ciekawe co powiedziecie na miesiąc…
Grupa "Czechowiczanie dla Przyrody" uświadamia, że sami sobie zgotowaliśmy ten los
W każdym razie można śmiało powiedzieć, że sami jesteśmy sobie winni. W zeszłym roku tę kwestię postanowiła nagłośnić grupa "Czechowiczanie dla Przyrody", o której niedawno napisał Maciej Kawecki.
Grupa w Czechowicach-Dziedzicach postanowiła przeprowadzić eksperyment i sprawdzić, jakie różnice temperatury występują w różnych punktach miasta. Aktywiści sprawdzili, do jakich temperatur nagrzewa się nawierzchnia.
I co? Oczywiście okazało się, że powszechna betonoza wcale nam nie sprzyja. Nie wiem, czy to jest zaskoczenie, ale różnica temperatur między terenami zielonymi a betonowymi była dość drastyczna. Plac zabaw chociażby nagrzał się aż do 66 stopni.
Przypomnę może jeszcze, że koszenie trawników też wpływa na nasz temperaturowy komfort. Badania w Czechowicach-Dziedzicach pokazały, że tam, gdzie trawa była nieskoszona, było chłodniej prawie o 20 stopni!
Dodajmy jeszcze, że te różnice i zjawisko miejskiej wyspy ciepła poruszaliśmy już w zeszłym roku, gdy pisaliśmy o betonozie. Myślę, że warto tam wrócić i przypomnieć sobie, które miejsca w mieście są najchłodniejsze i dlaczego to właśnie one przynoszą nam ulgę w tym gorącym czasie.
Czy możemy coś z tym zrobić?
Oczywiście, że tak. Wystarczy tylko zostawić drzewa i trawę w spokoju. Zamiast betonowych rynków z drzewami w donicach, przydałyby nam się dobrze zazielenione, pełne cienia place.
Obecna sytuacja to naprawdę dopiero przedsionek temperaturowego piekła, które czeka na nas już za rogiem. Dobrze byłoby więc w końcu zacząć wypracowywać rozwiązania, które jakkolwiek nas na ten scenariusz przygotują. Niestety, zamiast tego co chwila słyszymy tylko o takich np. betonowych planach zabudowy jak ten w Cieszynie. Osoby odpowiedzialne za takie projekty powinny dostawać nakaz spędzenia w takim miejscu chociaż godziny w trakcie upałów. Może to jakkolwiek otworzyłoby im w końcu oczy.
Źródło: Facebook
Popularne
- Rozwój PSZOK-ów dzięki funduszom unijnym
- Poznaj Polskę na dwóch kołach
- Liam Payne wiecznie żywy. Znów usłyszymy jego głos
- Marcin Dubiel próbuje wrócić do internetu. Kolejny epic fail
- Kamil z Ameryki w akcji. Koszulki #freebudda wspierają Strefę 77
- Wojtek Gola na streamie u Jelly Frucika. Było piekielnie gorąco
- Młodzi na rynku pracy w Unii Europejskiej
- Rok po wybuchu Pandora Gate. Co dalej z ekstradycją Stuu?
- Fundusze unijne a problemy szkół