Chirurżka - to brzmi dumnie. Według badania 8 na 10 kobiet uważa, że feminatywy są ważne
Pracuj.pl opracowało badania, które pokazują, że 83 proc. kobiet popiera wykorzystanie feminatywów w nazwach stanowisk. Razi Was burmistrzyni? To niech przestanie.
Co myślicie, gdy słyszycie gościni, architektakta, programistka, chirurżka? Ja uważam, że to bardzo piękne, żeńskie nazwy zawodów. Zgadza się ze mną aż 83 proc. przebadanych przez portal Pracuj.pl kobiet.
Podobne
- Czarnek uważa, że ludzie są na Ziemi OD MILIARDÓW LAT XD
- Darmowy staż JAKO SPRZĄTACZKA? Słabo. Ale NIE wszystkie bezpłatne staże SĄ ZŁE
- "Gdzie są te pieski?". Te bilbordy to reklama 10/10
- Kancelaria Mentzena: "Umowa o pracę to najgorsza forma zatrudnienia"
- Młodzi (i nie tylko) pracownicy chcą zarabiać pieniądze. Pracodawcy: ALE JAK TO?!
W ramach badania "Język ofert pracy", którego partnerem jest fundacja Sukces Pisany Szminką, przeanalizowano zdanie ponad 18 tysięcy kobiet i 8 na 10 z nich poparło używanie feminatywów. Respondentki uważają, że są one ważne, chociażby dlatego, że informują o tym, że kobiety pełnią tę samą funkcję, na takich samych zasadach jak mężczyźni.
Co o feminatywach sądzą kobiety?
Tylko niecałe 30 procent ankietowanych oceniło, że nie pasują one do niektórych zawodów. Wiąże się to z "mniejszym prestiżem" stanowiska. Prawie 10% z nich uważa, że używanie żeńskiej końcówki niepotrzebnie wiąże aspekt płci z pracą. Poza tym kobiety chcą mieć wpływ na to, jak nazywa się ich stanowisko - opowiedziało się za tym aż 76 proc. respondentek.
Programistka to słowo, które powinno być powszechnie używane i badane kobiety dobrze o tym wiedzą, bo same w zawodowej codzienności bez skrępowania posługują się feminatywami. Tylko 2,5 proc. z nich powiedziało, że ich nie używa. Za to ponad 55 proc. zadeklarowało, że robi to często.
Ogłoszenia o pracę a żeńskie końcówki
Prawie 80% ankietowanych oczekuje też, że w ogłoszeniach o pracę będą się pojawiały żeńskiego końcówki. Nie wiem, jak Wy, ale ja nie za często spotykałam się z taką praktyką wśród pracodawców. No chyba że chodziło o pracę dla przedszkolanki czy pielęgniarki.
Dlaczego niektóre feminatywy nas nie rażą?
Problem z feminatywami jest też taki, że czasem nam one pasują, a czasem nie. Jakoś trudniej przechodzą nam one przez gardło, gdy chcemy mówić o zawodach, w których do tej pory dominowali/dominują mężczyźni. Burmistrzyni, prezydentka, żołnierka - to pierwsze, które przychodzą mi do głowy.
Spotkałam się też wśród znajomych np. z niechęcią do słowa psycholożka - miałoby ono jakoś "ujmować" i "deprecjonować" kobiety wykonujące ten zawód. Ja np. nie widzę w tym słownie niczego takiego, sądzę raczej, że na to przekonanie nachodzą jakieś stereotypy i uprzedzenia, które od dawna wrzuca się nam do głowy.
Uważam, że im częściej będziemy po prostu używali feminatywów, tym naturalniej i łatwiej będą nam przechodziły przez gardło. Jak widać po tych badaniach, kobiety są zdecydowanie "za". Może więc czas najwyższy schować gdzieś do kosza uprzedzenia i w końcu zaakceptować, że po pierwsze kobieta pilot to pilotka, a po drugie chirurżka nie brzmi śmiesznie, tylko dumnie.
Popularne
- Polka zmarła na egzotycznej wyspie. Miała 27 lat i żywiła się wyłącznie owocami
- Ekipa otworzy sklep stacjonarny. Znamy lokalizację i datę otwarcia
- Wege burgery na celowniku UE. "Zakaz byłby krokiem wstecz"
- "POLSKA GUROM" - Przemek Kucyk zgłasza się na Eurowizję. To jego topka polskiej (pop)kultury
- Nudna reklama Friza i Wersow. Recenzja "Friz & Wersow. Miłość w czasach online"
- Streamerka urodziła dziecko podczas transmisji. CEO Twitcha gratuluje
- Billie Eilish zaatakowana przez fana na własnym koncercie. "Obrzydliwe"
- Żabka sprzedaje spalone nuggetsy? Test halloweenowej nowości
- Pokazał mieszkanie 11 m2 w Warszawie. Serio, to nie jest żart