Ania z Zielonego Wzgórza doczekała się nowego tłumaczenia: "Zabiłam Anię, zburzyłam Zielone Wzgórze"
Ania z Zielonego Wzgórza to teraz "Ania z Wysokich Szczytów". Nowe tłumaczenie Anny Bińkowskiej już wywołało trochę kontrowersji, choć książka dopiero się ukazała. Komentarze? "Szczytowanie kojarzy się dziś jednoznacznie".
Odświeżanie starych klasyków kończy się różnie. Część osób zazwyczaj jest rozczarowana, że nowa wersja nie wygląda tak, jak stara, a część cieszy się z nowych, postępowych interpretacji.
Podobne
- Ania z Zielonego Wzgórza była lesbijką? Wykład na UJ budzi kontrowersje
- Przeczytałem książkę Stanisława Michalkiewicza. Teraz muszę wziąć chorobowe
- Influencerka Julia Żugaj wyda książkę. O czym będzie fabuła?
- "Nigdy, nigdy, nigdy". Powieść o bezdzietności i wybieraniu siebie [RECENZJA]
- "Hejt Polski". Maja Staśko o Stanowskim i Nitrze: Zarabiają na hejcie i krzywdzie innych [WYWIAD]
Kontrowersje wokół "Ani z Zielonego Wzgórza" pojawiły się po raz pierwszy, gdy na Netflixie pojawiła się "Ania nie Anna". Feministyczne wątki, poruszenie problemu rdzennych mieszkańców Kanady i włączenie do fabuły społeczności LGBTQ+ nie wszystkim się spodobało. Ciekawe z jakim odbiorem spotka się najnowsze tłumaczenie książki, czyli "Anne z Zielonych Szczytów".
"Anne z Zielonych Szczytów" zamiast "Ani z Zielonego Wzgórza"
Już sam tytuł książki "Anne z Zielonych Szczytów" może niektórych wprawić w dość duże zaskoczenie. Nie ma ani Ani, ani Zielonych Wzgórz. Zamiast tego nowa autorka tłumaczenia - Anna Bańkowska - proponuje nam oryginalne, zapisane w książce imiona oraz nazwy miejscowości.
Kontrowersje wokół nowego tłumaczenia "Ani z Zielonego Wzgórza"
Choć nowa "Ania z Zielonego Wzgórza", a raczej "Anne z Zielonych Szczytów", dopiero się ukazała - premiera książki miała miejsce 26 stycznia 2022 roku - to wokół książki już pojawia się wiele kontrowersji. Część osób twierdzi, że są "gotowi na rewolucję", część błaga, by "nie robić tego Ani".
Niestety, takie kontrowersje pojawią się dość często, gdy pojawiają się nowe tłumaczenia klasycznych powieści, które były podstawą naszego dzieciństwa - niech przykładem będzie to, co działo się po pojawieniu się nowego tłumaczenia "Kubusia Puchatka". W jednym z wywiadów dla Wyborczej tłumaczka powiedziała, że jedna z koleżanek podesłała jej takiego mema:
I choć dla niektórych to pewnie będzie właśnie to "deptanie dzieciństwa", to osobiście uważam, że nowe tłumaczenie "Ani z Zielonego Wzgórza" nie robi nikomu krzywdy. Już od dawna w wielu książkach tłumacze i tłumaczki trzymają się oryginalnych nazw czy pisowni. W końcu "Anne z Zielonych Szczytów" nie będzie nową Anią. To będzie ta sama Ania, którą znaliśmy z książek, tylko w trochę bardziej aktualnej i spójnej wersji.
Źródło: Wyborcza, Marginesy
Popularne
- Zapowiedzi LEGO Harry Potter na 2025 r. Potężny debiut unikatowej budowli
- Friz zamroził influencerów? "Ratownicy musieli nas wyciągać z lodu"
- To już oficjalne. Media społecznościowe nie dla nastolatków
- Bambik i V-dolce w "Milionerach". Czy uczestniczka znała odpowiedź?
- Podała dziecku ciasto z alkoholem. Wiernikowska rozpętała burzę
- Czy Frizowi grozi coś za mroźne wyzwanie? Prawnik odpowiada
- Crawly zakpił z zakazu. Nowe nagranie z popularnego miasta
- Krzysztof Ibisz ustępuje Julii Żugaj. Bardzo odpowiedzialna rola
- Fortnite jako zjawisko kulturowe. Jak jedna gra zmieniła oblicze popkultury?