Aktywiści LGBTQ+ protestowali w trakcie mszy w Warszawie. Po co to zrobili?
Siostrzeniec Mateusza Morawieckiego - Franciszek Broda - i aktywistka Wiktoria Magnuszewska protestowali na niedzielnej mszy w kościele w Warszawie. Ubrani w tęczowe flagi położyli się przed ołtarzem. Nie wszyscy zrozumieli ich przekaz.
Wiktoria Magnuszewska i Franek Broda, siostrzeniec Mateusza Morawieckiego, to aktywiści LGBTQ+ z grupy Lex Q. W niedzielę 5 marca pojawili się na mszy w kościele św. Krzyża w Warszawie.
Podobne
- Porażka Kai Godek. Finał głośnej sprawy w Sądzie Najwyższym
- Tęczowa Maryja może jeść banana. Ordo Iuris przegrywa w sądzie
- Rekolekcje w Toruniu to nic złego? Kontrowersyjna wypowiedź wicekuratorki
- "Komunijne sado-maso". Internauci wstrząśnięci "kajdanami Maryi"
- Kaja Godek kpi z decyzji papieża. Przywołała swoich wrogów
W tęczowych pelerynach położyli się przed ołtarzem. W ten sposób protestowali przeciwko postawie władzy i Kościoła katolickiego wobec osób LGBTQ+. Użytkownicy Twittera zastanawiają się, czemu nie pójdą do meczetu.
Aktywiści LGBT+ w tęczowych pelerynach na mszy
Lex Q to organizacja non-profit walcząca z homofobią w Polsce. Na jednej z niedzielnych mszy, 5 lutego w kościele św. Krzyża, pojawili się znani z tej grupy aktywiści LGBTQ+. Nie zakłócali modlitwy, nie wygłaszali żadnych haseł.
Ubrani w peleryny z flagą LGBTQ+ po prostu położyli się krzyżem bezpośrednio przed ołtarzem i leżeli. Gdy jedna z kobiet w trakcie protestu poprosiła o to, by wyszli z kościoła, Franek Broda i Wiktoria Magnuszewska spokojnie opuścili świątynię. Podkreślają, że nie chcieli zakłócać porządku mszy.
Po co to zrobili? By sprzeciwić się temu, w jaki sposób rządzący i Kościół podchodzą do osób LGBTQ+. Siostrzeniec Mateusza Morawieckiego stwierdził w rozmowie z dziennikarzem Maciejem Piaseckim, że te organy przedstawiają tęczową społeczność jako terrorystów, podczas gdy tak naprawdę to oni są ofiarami.
- Przedstawia się nas jako terrorystów, ale tak naprawdę to my jesteśmy ofiarami. Kościół z polskim rządem cały czas robią nagonkę na osoby LGBT+ i chcieliśmy przełamać zamysł tego, że my w samych płaszczach nie jesteśmy w żaden sposób ofensywni. Jesteśmy tam jako osoby, jako my - zauważa Franek Broda w nagraniu z kanału Skraj na YouTube.
Z tęczowymi flagami legli krzyżem przed ołtarzem. „Jesteśmy ofiarami Kościoła” 🏳️🌈
Aktywiści LGBTQ+ protestują w kościele
Według aktywistów, ich protest nie powinien zostać odebrany jako zachowanie ofensywne. Nie chcieli nikogo urazić. Nikomu też nie przeszkadzali. Broda w rozmowie po proteście podkreślał, że nie zamierzał obrażać niczyich uczuć religijnych. "Ja się taki urodziłem i te barwy mnie reprezentują" - argumentował siostrzeniec Morawieckiego.
"Rządzący podzielili Polskę na pół. Na wartości, które muszą być chronione, i zewnętrzne zagrożenia. Tak utrzymują propagandę strachu. Ze względu na naszą tożsamość, znaleźliśmy się w tej drugiej grupie. Zidentyfikowano nas jako wrogów polskości, jej tradycji i suwerenności (cytując Prezydenta). Dzisiaj postanowiliśmy uczestniczyć w mszy w warszawskim kościele. NIC, co zrobiliśmy, nie może być uznane jako ofensywne - poza barwami na naszych płaszczach, symbolizującymi naszą tożsamość" - czytamy we wpisie Lex Q.
Komentarze na Twitterze pod jednym z postów opisujących sprawę pokazują jednak, że nie wszyscy zrozumieli przekaz grupy Lex Q. Użytkownicy platformy pytają, czemu aktywiści nie poszli protestować w meczecie, skoro są tacy odważni.
"Totalnie nie rozumiem, po co oni zakłócają nabożeństwo. Bo na 100% w synagodze czy meczecie ich nie zobaczymy" - pisze jedna z osób na Twitterze.
"A wystarczyłoby 4 facetów, każdy chwyciłby za nogę i wyciągnęli by ich, twarzą do ziemi, poza kościół" - radzi jeden z użytkowników.
"W momencie przekroczenia progu kościoła powinni byli zostać wyproszeni za ubranie się w symbol satanistyczny" - twierdzi kolejna osoba.
Odpowiadając na wątpliwości użytkowników Twittera, aktywiści położyli się w Kościele katolickim, bo to właśnie on w Polsce w tak negatywny sposób przedstawia osoby LGBTQ+. Do tego religia katolicka jest najpopularniejszą w Polsce - prawie 92 proc. osób w naszym kraju należy do tej zbiorowości religijnej według danych GUS-u. Nie powinno więc nikogo dziwić, że to właśnie w kościele, a nie w meczecie można było zobaczyć Brodę i Magnuszewską.
Źródło: Skraj, Maciej Piasecki, Niniwa
W temacie LGBT+
- Tęcza wraca na warszawski Plac Zbawiciela. Mieszkańcy zachwyceni?
- "To dziwna praca". Allie X o szukaniu siebie i kulisach kariery [WYWIAD]
- Ginnie z "Harry'ego Pottera" stoi po stronie osób trans. W Poznaniu powiedziała, co sądzi o J.K. Rowling
- Grzegorz Braun: niszczy wystawę LGBT w Sejmie. Najjjka: bije brawo
Popularne
- W sklepach pojawiło się malinowe masło. Czy to może być dobre?
- Viki Gabor wydała kolekcję ubrań "ARONOŁ". Kosmiczne ceny dresów
- Fagata dostała bana na Instagramie. Potężne czystki na serwisie
- Kartonii stworzyła własną kolekcję kosmetyków. Gdzie kupicie Cherry on Top?
- Rekordowa kara dla Sylwestra Wardęgi. Influencer uważa, że sędzia się pomylił
- Andziaks kibicuje Lil Masti i odwrotnie. Jak Seksmasterka zareagowała na jej ciążę?
- Mortalcio ma nową dziewczynę? Zagrała w jego teledysku
- Gimper miał rację w sprawie z Lil Masti? Rzecznik Praw Dziecka protestuje przeciwko sharentingowi
- Kick detronizuje Twitcha? Internauci przerzucają się na inną platformę