Tęczowa Maryja może jeść banana. Ordo Iuris przegrywa w sądzie

Sytuacja miała miejsce podczas manifestacji LGBTQ+ w Gdańsku w 2019 roku. Mężczyzna zmierzający na wydarzenie miał na sobie koszulkę z nadrukiem przedstawiającym Matkę Boską Częstochowską z bananem w ustach. Ponadto wizerunek Maryi znajdował się na tęczowym tle symbolizującym społeczność LGBT+.

Szczegóły sprawy przypomina "Puls Gdańska". Obraz był formą protestu, która odnosiła się do wydanej wcześniej decyzji dyrektora Muzeum Narodowego w Warszawie o usunięciu z wystawy wideoinstalacji ukazującej kobietę jedzącą banana. Przerobiony obraz Matki Boskiej Częstochowskiej był jednym z wielu, które pojawiły się w czasie internetowej akcji #BananaGate.

Prokuratura skierowała do Sądu Rejonowego Gdańsk-Południe akt oskarżenia przeciwko uczestnikowi manifestacji. Zarzuciła mężczyźnie, że publicznie znieważył przedmiot czci religijnej poprzez przedstawienie go w sposób posiadający wyraźne konotacje seksualne. Oskarżycielem posiłkowym była radna Prawa i Sprawiedliwości Anna Kołakowska wraz z mężem. Wspierał ich ultrakonserwatywny Instytut Ordo Iuris.

Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe uniewinnił oskarżonego. Z decyzją wymiaru sprawiedliwości nie zgodzili się prawnicy z Ordo Iuris, którzy złożyli apelację. Próbowali wykazać, że Matka Boska z tęczową aureolą nie może jeść bananów, bo to profanacja. Sąd Okręgowy w Gdańsku nie przychylił się do takiej interpretacji i uznał, że każdy może jeść banany, nawet osoby otoczone kultem religijnym.

O wyroku w sprawie apelacyjnej poinformował 22 grudnia obrońca oskarżonego. - Sąd w Gdańsku po raz kolejny uznał, iż wizerunek Tęczowej Matki Boskiej z bananem w ustach nie obraża czyichkolwiek uczuć religijnych - powiedział portalowi "ASZdziennik" adwokat Marcin Pawelec-Jakowiecki, który bronił oskarżonego.

Pawelec - Jakowiecki podzielił się na Instagramie fragmentami uzasadnienia sądu: "Zachowanie oskarżonego mogło być tak zinterpretowane jedynie przez osoby, które nie znały ówczesnych realiów. (...) To co umyka pokrzywdzonym to to, że art. 196 [Obraza uczuć religijnych - red.] nie chroni tego, co boskie, tylko to, co ludzkie"

"Rozpatrywanie, czy dany element jest obraźliwy, można realizować tylko w oparciu o wrażliwość przeciętnego człowieka, a nie konkretnego pokrzywdzonego. Za przeciętnego człowieka uważa się osobę tolerancyjną i otwartą, również w kwestii seksualności, a pokrzywdzeni wyraźnie tacy nie byli" - miał stwierdzić sąd w sprawie Tęczowej Maryi z bananem w ustach.