Wpadka Rafała Trzaskowskiego. Usunął życzenia

Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski w niedzielę 31 marca udostępnił film w mediach społecznościowych. Nagrał życzenia z okazji Wielkanocy. Nagranie nie spodobało się internautom, którzy ochoczo skrytykowali przedstawiciela Koalicji Obywatelskiej. Polityk zdecydował się usunąć materiał. Zamieścił nawet przeprosiny, w których odniósł się do negatywnych komentarzy obserwatorów.

Okres świąteczny to u polityków okres bardzo pracowity. Oprócz przygotować do spędzenia czasu z całą rodziną, we wszystkich mediach społecznościowych udostępniają życzenia. Niektórzy nagrywają coś na TikToku, inni piszą wpisy na Facebooku czy platformie X, a jeszcze inni nagrywają wyreżyserowane filmy. Na tę ostatnią opcję zdecydował się Rafał Trzaskowski.

- Drodzy państwo, chciałem państwu złożyć najserdeczniejsze życzenia na Święta Wielkiej Nocy. Przede wszystkim dużo zdrowia, bo to jest najważniejsze. Jak najwięcej czasu z rodziną i przyjaciółmi. No i rewelacyjnego dyngusa. [...] No, w każdym razie wszystkiego dobrego - powiedział w filmie Rafał Trzaskowski.

Do życzeń żaden z internautów się nie przyczepił. Tym, co nie spodobało się obserwatorom Rafała Trzaskowskiego, było to, w jaki sposób prezydent Warszawy zachowywał się w filmie. Polityk dumnie siedział przy stole, na którym czekał na niego kubek z kawą, a jego żona Małgorzata pracowała w kuchni i przygotowywała jedzenie. Wielu internautów wyśmiało Trzaskowskiego, pisząc mu, że regularnie mówi, jak ważne są prawa kobiet, a swojej żonie nawet nie pomoże w przygotowaniu świąt.

Rafał Trzaskowski wziął sobie do serca głosy internautów. Prezydent Warszawy usunął niefortunny film, przyznał, że nie wypadł za dobrze i udostępnił wpis z przeprosinami, w których odnosi się do negatywnych komentarzy. Na platformie X napisał: "W biegu - i tym kampanijnym i przedświątecznych przygotowań - czasami popełnia się błędy. Jest błąd, będzie pokuta. O jednym zapewniam - na pewno przez całe Święta nie będę siedział rozparty za stołem. I najważniejsze - Wesołych Świąt! Dla wszystkich".

Tobiasz Bocheński, kontrkandydat Rafała Trzaskowskiego w wyborach na prezydenta Warszawy, wykorzystał wpadkę swojego przeciwnika. Udostępnił złośliwy wpis, w którym obiecał, że nie wrzuci żadnego filmu. Zaznaczył, że pomaga żonie w przygotowaniach świątecznych. Problem w tym, że internauci przypomnieli mu, że materiał wideo z życzeniami znalazł się już na profilu Bocheńskiego. Złośliwość bez wątpienia nie wyszła tak, jak życzył sobie tego polityk.