Uczniowie identyfikują się jako zwierzęta. Na lekcji zamiast odpowiadać miauczą
W Wielkiej Brytanii uczniowie coraz częściej mają identyfikować się jako zwierzęta. Czy młodzi ludzie, którzy chcą, żeby zwracano się do nich jak do dinozaurów czy kotów, rzeczywiście są problemem?
Szkoły w Wielkiej Brytanii mają dość nietypowy problem. The Daily Telegraph poinformował, że uczniowie coraz częściej zgłaszają, że identyfikują się jako koty, dinozaury czy konie. Nauczyciele mają być zmuszani do tego, by zwracać się do uczniów tak, jak oni tego chcą.
Podobne
- Nauczycielka zwolniona ze szkoły. Wszystko przez piosenkę Miley Cyrus
- Dostała się na wymarzone studia. Internauci zdusili jej radość
- Uniwersum Magicala się rozszerza: "Tylko pokazujesz d*pę na Instagramie"
- Revo atakuje Boxdela. "Przynajmniej się postaraj"
- Transpłciowe zawodniczki szachowe wykluczone. Boją się ich inteligencji?
W jednej ze szkół wszczęto nawet dochodzenie po tym, jak okazało się, że jedna z uczennic została skrytykowana przez nauczyciela, bo nie chce zwracać się do swojej koleżanki jak do kota. Czy to rzeczywiście jest problem?
Uczniowie coraz częściej identyfikują się jako zwierzęta
The Daily Telegraph przedstawia sytuację ze szkoły w Rye College. Podczas jednych z zajęć nauczyciel miał rozmawiać z dziećmi o tym, że istnieje wiele tożsamości płciowych i seksualnych. Zaznaczył, że "mogą być tym, kim chcą być, a to, jak się identyfikują, zależy od nich".
Dwie uczennice miały nie zgodzić się z prowadzącym i nie rozumiały, w jaki sposób ktokolwiek może identyfikować się jako kot, gdy jest dziewczyną. Twierdziły, że: "jeśli masz pochwę, to jesteś dziewczynką, a jeśli masz penisa, to jesteś chłopcem ". Nauczyciel miał je za to zganić.
Po tym incydencie w szkole Gillian Keegan, sekretarz ds. edukacji, wszczęła dochodzenie w szkole. Jak podaje GBN News, we wtorek 20 czerwca Downing Street miało przekazać dyrektorom szkół, że nie powinni uczyć dzieci, że mogą zidentyfikować jako koty lub inne zwierzęta.
- Jesteśmy zobowiązani do oferowania naszym uczniom edukacji włączającej. Nauczyciele starają się, by opinie uczniów były należycie wysłuchiwane, zachęcają ich do zadawania pytań i angażowania się w dyskusję. Starają się również odpowiadać na ich pytania z wyczuciem i szczerością - tłumaczył rzecznik Rye College.
Miauczą zamiast odpowiadać na pytania
Śledztwo przeprowadzone przez The Daily Telegraph wykazało, że to nie jedyny taki przypadek. Podobno coraz więcej młodych ludzi identyfikuje się jako zwierzęta. W jednej ze szkół młody człowiek poprosił, by zwracać się do niego jak do dinozaura. Inna osoba nosi pelerynę i zaznacza, że identyfikuje się jako księżyc.
Z kolei uczeń z Walii powiedział, że jego kolega utożsamiał się z kotem przez trzy lata i w dużym stopniu odpowiadał na pytania poprzez miauczenie. Nauczyciele rzekomo nie mogli niczego zrobić, bo zwrócenie uwagi uczniowi mogło być potraktowane jako dyskryminacja.
- Wpływa to na innych uczniów i ich naukę na wszystkich lekcjach. To rozpraszające, gdy siedzisz na zajęciach i ktoś miauczy do nauczyciela, zamiast odpowiadać po angielsku - skarżył się jeden z uczniów.
Identyfikacja młodych jako zwierzęta - o co tu chodzi?
W tym momencie wszystkim zagubionym chciałabym przypomnieć o istnieniu xenopłciowości. Najprościej rzecz ujmując, osoby xenopłciowe mają poczucie, że ich płeć jest związana z jakimś przedmiotem i zwierzęciem. Osoby catgender "czują się kocio", ale pod tym parasolem znajdują się również osoby, które określają się jako "blizzgender" i identyfikują się ze śniegiem.
W artykule The Daily Telegraph uczniowie są określani jako "furry", ale moim zdaniem jest to błędne podejście. Furry odnosi się bowiem do osób, które przebierają się za różne futrzaste stworzenia. Tutaj, jeśli mówimy o tożsamości i używaniu catpłciowych zaimków, moim zdaniem chodzi bardziej o xenopłciowość.
Gdy ją zgłębiałam, okazało się, że termin został wymyślony na Tumblrze i w 2014 r. powstała o nim naukowa praca na Uniwersytecie w Toronto. Jeśli zaś chodzi o samo zjawisko, to nawet na portalu zaimki.pl, który specjalizuje się w neutratywach, są wymienione zaimki "miau/miau" i ich odmiana. Nie jest to więc nowe zjawisko. Na Twitterze również znajdziemy osoby w Polsce, które identyfikują się jako catpłciowe i xenopłciowe.
Wpływ tej tożsamości na całą społeczność LGBTQ+ nie jest jednak najlepszy. Widać to po tekstach prawicowych portali, które używają przykładów z Wielkiej Brytanii jako dowodów na wpływ ideologii gender i porównują xenopłciowych uczniów do osób transpłciowych.
Oczywiście nikt nikomu nie może zabraniać identyfikowania się w taki sposób, w jaki chce. Podpinanie xenopłciowości pod społeczność LGBTQ+ moim zdaniem przynosi jednak więcej szkód niż pożytku i nie stawiałabym między nimi prostej linii. Przypomnę na wszelki wypadek badania, które udowodniły, że młode osoby, które rozpoczęły proces korekty płci, nie rezygnują z niej, gdy dorastają. Nie jest to więc chwilowa zachcianka czy moda. Warto to podkreślić.
Źródło: The Telegraph, GB News, NY Post, Do Rzeczy
Popularne
- Chill Guy podbija internet. O co chodzi z wyluzowanym ziomkiem?
- Kim są "slavic dolls"? Śmiertelnie niebezpieczny trend na TikToku
- Jelly Frucik zablokowany na TikToku. "Ryczę i jestem w rozsypce"
- Były Julii Żugaj szantażował jurorów "Tańca z gwiazdami"? Szalona teoria fanów
- Naruciak i Psycholoszka stracili pieska. "Nie wybaczę sobie nigdy"
- Quebonafide ogłosił finałowy koncert? "Będzie tłusto"
- Podgrzej pizzę na PlayStation 5. Pizza Hut prezentuje nietypowy gadżet
- Genzie prezentuje: "100 DNI DO MATURY". Zapowiada się wielki hit?
- Amerykanie nie umieją zrobić kisielu? Kolejna odsłona slavic trendu