Rozmowa o pracę. Jakich tematów unikać?

Szukanie pracy to bardzo żmudny, a także niesamowicie stresujący okres. Gdy w końcu odbierzemy telefon, w którym ktoś zaprasza nas na bliższe poznanie i przedstawienie oferty, czujemy ekscytację, ale często również strach. Zastanawiamy się, jak dobrze wypaść przed rekruterem, aby zaproponował nam współpracę. W tekście poniżej podpowiemy, o czym lepiej z nim nie rozmawiać.

Badania przeprowadzone przez Randstad nie zostawiają wątpliwości. Wynika z nich jasno, że ponad połowa pracujących Polaków, którzy wzięli udział w ankiecie, rozgląda się za ofertami zatrudnienia bądź aktywnie szuka nowego pracodawcy. Oznacza to, że wielu z nich w niedalekiej przyszłości weźmie udział w rozmowach rekrutacyjnych. Bez wątpienia przyda im się wiedza dotycząca tego, o czym lepiej na takich spotkaniach nie rozmawiać.

Alicja Malok, dyrektorka w firmie rekrutacyjnej Hays Poland, w rozmowie z "Rzeczpospolitą" powiedziała, że celem rozmów z kandydatami nie jest punktowanie ich potknięć. Warto jednak niektórych tematów unikać, aby nie wzbudzać w nikim wątpliwości i zostawić po sobie jak najlepsze wrażenie.

Podczas rozmowy rekrutacyjnej najlepiej nie narzekać na poprzedniego szefa bądź pracodawcę. Sugeruje to problemy z utrzymywaniem profesjonalnych relacji. Z sondażu firmy rekrutacyjnej Antal przeprowadzonego w 2023 r. wynika, że aż 43 proc. specjalistów i menedżerów przyznało, że do ostatniej zmiany pracy skłoniło ich złe zarządzanie w dotychczasowej firmie. 30 proc. badanych mówiło o problemach w komunikacji z bezpośrednim przełożonym.

Zamiast krytykować poprzedniego pracodawcę, warto powiedzieć, że skomplikowane relacje wpłynęły na rozwój umiejętności komunikacyjnych. Można przyznać również, że różnice zdań z szefem były dla nas cenną lekcją współpracy w zespole.

Alicja Malok z Hays Poland powiedziała "Rzeczpospolitej", że odradza nadmierną szczerość podczas rozmów rekrutacyjnych. Według niej nie należy za dużo mówić o życiu prywatnym. Dzieci, rozwód czy problemy małżeńskie nie powinny być kwestią omawianą z osobami odpowiedzialnymi za zatrudnienie.

- Jest to niewskazane, ponieważ odciąga tok rozmowy od jej celu i podaje w wątpliwość umiejętności kandydata związane z poprawną oceną sytuacji - wyjaśnia Alicja Malok w rozmowie z "Rzeczpospolitą".

Amerykański coach kariery Jermaine L. Murray ostrzega z kolei przed otwartym deklarowaniem, że czegoś się nie wie. Jeżeli rekruter zadaje pytanie dotyczące np. rozwiązania problemu w zespole, nie należy odpowiadać: "nie mam pojęcia, co bym zrobił/a". Kandydat zawsze powinien wykazać się gotowością do szukania rozwiązań.

Zdarzają się sytuacje, w których kandydat idzie na rozmowę rekrutacyjną, nie będąc do końca przekonanym, czy stanowisko interesuje go na 100 proc. Nie ma w tym nic złego, ale jednak warto taką informację zachować dla siebie. Rekruterowi od razu zapali się czerwona lampka, jeśli wprost przyznamy, że nie do końca wiemy, czy chcemy w danej korporacji pracować.

Rekruter niezbyt przychylnym okiem będzie patrzył również na kandydata, który wprost przyzna, że w przeglądaniu ofert kieruje się jedynie zarobkami. Wynika to z obawy, że taki pracownik szybko zrezygnuje z pracy, gdy tylko dostanie korzystniejszą propozycję.

Źródło: "Rzeczpospolita"