Osoby LGBT+ chore psychicznie? "Meta normalizuje nienawiść"
W internecie zrobiło się głośno o zmianach, jakie wdrożyła Meta w Stanach Zjednoczonych. Dotyczą one tego, jak moderatorzy oceniają treści. Firma daje przyzwolenie na nazywanie osób LGBT+ "chorymi psychicznie". Nowe wytyczne wzbudziły ogrom kontrowersji.
We wtorek 7 grudnia Meta wprowadziła zmiany w zasadach moderacji, które oburzyły zarówno internautów, aktywistów, jak i organizacje działające na rzecz osób queer. Nowe wytyczne umożliwią milionom użytkowników mediów społecznościowych w USA zarzucanie chorób psychicznych internautom w oparciu o ich orientację seksualną lub tożsamość płciową. W komentarzu dla prasy firma otwarcie zaznaczyła: "dopuszczamy oskarżenia o chorobę psychiczną lub nieprawidłowości w oparciu o płeć lub orientację seksualną".
Podobne
- Osoby transpłciowe "chore psychicznie". Fala oburzenia społeczności LGBT
- Duda ułaskawił homofobów. Matuszak i Ostrzycki są niewinni?
- Joanna z Krakowa: "Oni chyba myśleli, że ja się wciąż boję. Patrzyłam im w twarz"
- Studentka z Norwegii zawieszona. Niosła antysemicki transparent
- Michał Gała powraca? Padły mocne słowa
Meta wprowadza kontrowersyjne zmiany
Co prawda nowe wytyczne firmy w dalszym ciągu zabraniają obrażania czyjegoś intelektu lub oskarżania o chorobę psychiczną na Facebooku, Instagramie czy Threads, natomiast zmodernizowane zasady nie chronią od takich komentarzy np. środowiska LGBT+.
Zmiany obejmą również usunięcie zasad, które zabraniają zniewagi wyglądu osoby ze względu na rasę, pochodzenie etniczne, narodowość, niepełnosprawność, przynależność religijną, kastę, orientację seksualną, płeć, tożsamość płciową i poważną chorobę. Meta wycofała również zasady, które zabraniały użytkownikom ich aplikacji odnoszenia się do osób transpłciowych lub niebinarnych za pomocą zaimku "to".
W internecie wybuchła burza
Masa internautów mocno krytykuje zmiany wprowadzone przez Metę w Stanach Zjednoczonych. Do dyskusji włączyła się nawet Sarah Kate Ellis - dyrektorka amerykańskiej organizacji GLAAD, działającej w obronie LGBT+: "Bez tych koniecznych zasad dotyczących mowy nienawiści i innych polityk, Meta daje ludziom zielone światło, aby atakowali osoby LGBTQ, kobiety, imigrantów i inne marginalizowane grupy przemocą, jadem i nieludzkimi narracjami. Dzięki tym zmianom Meta nadal normalizuje nienawiść do osób LGBTQ dla zysku - kosztem swoich użytkowników i prawdziwej wolności słowa. Zasady dotyczące sprawdzania faktów i mowy nienawiści chronią wolność słowa".
Głos w sprawie zabrała również polska tłumaczka i doktorantka językowa Martyna F. Zachorska szerzej znana jako "Pani od feminatywów": "Można też pisać 'kobiety to przedmioty i własność mężczyzny'. Ciekawe, czy o prz*mocy s*ksualnej będzie można pisać bez przeszkód. Skoro 'wolność słowa', to rezygnujemy z cenzurowania takich słów jak s*ks czy prz*moc? A nieee, ta 'wolność' to jest tylko dla jednych. Dla tych, którzy chcą bezkarnie obrażać innych. I dla tych, którzy zbijają na tym kasę. Na razie tylko w USA. W polskich wytycznych tego nie ma".
Źródło: NBC News
Popularne
- To oni pozwali Sylwestra Wardęgę. Lista jest bardzo długa
- W 12 godziny spała z 1000 facetów. Onlyfansiara twierdzi, że pobiła rekord
- "Fazolandia" sprzedana. Koniec marzenia słynnego youtubera
- Dubajska czekolada trafiła do Żabki. Limitowana i ekstremalnie droga
- AI Iga Świątek wali szoty w reklamie pubu Mentzena. Będą pozwy?
- Jelly Frucik spał z Wojtkiem Golą? Żaden 20-stronnicowy dokument tego nie wymaże
- Dawid Podsiadło z AliExpress. Hubert jak Maciej Musiał - też posprząta mieszkanie
- Merch Drwala 2025 nadchodzi. Trzy daty, które lepiej zapamiętaj
- 19 stycznia krytyczną datą dla TikToka. MrBeast zabrał głos