Joanna z Krakowa: "Oni chyba myśleli, że ja się wciąż boję. Patrzyłam im w twarz"
25 lipca w siedmiu polskich miastach odbyła się demonstracja pod hasłem "Solidarnie z Joanną". Aktywiści protestowali pod komisariatami policji.
Historia Joanny z Krakowa poruszyła całą Polskę. 18 lipca TVN wyemitował materiał, w którym kobieta opowiedziała o tym, jak została potraktowana po farmakologicznym przerwaniu ciąży. Zaznaczamy, że samodzielne przeprowadzenie aborcji do 12. tygodnia życia płodu nie jest nielegalne.
Podobne
Joanna przyjechała na SOR w związku z krwawieniem oraz złym stanem psychicznym. Lekarka, do której się zgłosiła, zawiadomiła policję, a funkcjonariusze potraktowali kobietę jak przestępczynię. Otoczyli ją kordonem, zarekwirowali rzeczy osobiste (telefon oraz laptop), utrudniali pracę personelowi medycznemu. Naruszyli jej godność, nakazując rozebrać się do naga i wykonywać przysiady, mimo że kobieta nie była o nic oskarżona.
Kiedy doświadczenia Joanny ujrzały światło dzienne, w Polsce zawrzało. Opinię publiczną poruszyło upokorzenie kobiety, a w kilku największych miastach zorganizowano protest przeciwko opresji i skandalicznemu zachowaniu policji.
"Solidarnie z Joanną" - za legalną aborcję, przeciw brutalności policji
25 lipca odbył się protest pod hasłem "Solidarnie z Joanną". Demonstracja w Krakowie odbyła się pod komisariatem policji na ul. Królewskiej. Ramię w ramię z działaczami Ogólnopolskiego Strajku Kobiet i aktywistami szła również Joanna.
- Na tym marszu przed tym komisariatem ustawili dokładnie tych samych policjantów, którzy wzięli w tym udział. Oni chyba naprawdę myśleli, że ja się wciąż boję. Patrzyłam im w twarz. Jeden z nich założył maskę, on był dla mnie najgorszy. Oczywiście, że specjalnie ich wzięli, nawiązywałam z nimi kontakt wzrokowy, ale chyba mieli z tym problem - powiedziała w programie "Jeden na Jeden" w TVN24.
Nagonka na policję? Jak zwykle wszystko winą ofiary
Prawicowi internauci prędko dokopali się do artystycznej działalności Joanny, która jest aktywistką oraz performerką. Pod wpisami na Twitterze można znaleźć skandaliczne komentarze:
"Ciężkie zaburzenia osobowości jak nic" - pisze jedna z użytkowniczek.
"Jakim cudem zaszła w ciążę?" - zastanawia się internauta.
"Dobry był casting na 'ofiarę'" - ironizuje użytkownik podpisujący się @niechzyjeprawda.
Prawicę rozjuszył fakt, że Joanna w ramach działalności artystycznej wciela się w rolę mężczyzny czy publikuje półnagie zdjęcia. Według niektórych internautów wyklucza to doświadczenie tragedii oraz umniejsza jej i sprawia, że absolutnie nie mogła być ofiarą policyjnej przemocy.
W ubiegłym tygodniu Jarosław Szymczyk, Komendant Główny Policji, zorganizował konferencję prasową, podczas której stwierdził, że to funkcjonariuszom przypadła rola kozła ofiarnego.
- Nie zgodzę się na publiczny lincz na moich ludziach. Oni chronili życie pani Joanny i chronili życie innych ludzi, którzy być może sięgnęliby po te środki, które pani Joanna zażyła - oznajmił Szymczyk.
W Polsat News dodał, że nic nie wskazuje na to, aby kontrola wewnętrzna w sprawie Joanny z Krakowa zaowocowało przedstawieniem wniosków dyscyplinarnych lub karnych interweniującym policjantom.
Źródło: TVN24, Polsat News, natemat.pl
Popularne
- Ekipa otworzy sklep stacjonarny. Znamy lokalizację i datę otwarcia
- Polka zmarła na egzotycznej wyspie. Miała 27 lat i żywiła się wyłącznie owocami
- Nudna reklama Friza i Wersow. Recenzja "Friz & Wersow. Miłość w czasach online"
- Wege burgery na celowniku UE. "Zakaz byłby krokiem wstecz"
- "POLSKA GUROM" - Przemek Kucyk zgłasza się na Eurowizję. To jego topka polskiej (pop)kultury
- Streamerka urodziła dziecko podczas transmisji. CEO Twitcha gratuluje
- Billie Eilish zaatakowana przez fana na własnym koncercie. "Obrzydliwe"
- Żabka sprzedaje spalone nuggetsy? Test halloweenowej nowości
- Pokazał mieszkanie 11 m2 w Warszawie. Serio, to nie jest żart