Do czego jest nam potrzebne idealne ciało?

"OMG, jak ona wygląda!". Dlaczego tak bardzo nas to interesuje?

Źródło zdjęć: © canva
Marta Grzeszczuk,
09.06.2023 13:15

"Psychobełkot", czyli największe mity pop-psychologii. W tym cyklu będziemy próbowali rozbrajać mity pseudopsychologii, które często przynoszą więcej szkody niż pożytku. Tym razem spróbujemy dotrzeć do źródeł naszej obsesji na punkcie wyglądu własnego i obcych ludzi.

Wokół cielesności, zwłaszcza kobiecej, we współczesnej, obrazkowej kulturze dzieje się tyle problematycznych rzeczy, że można by się pewnie pokusić o osobny cykl na ten temat. Dużo mówi się ostatnio o sytuacji "can't win", w jakiej znajdują się kobiety. Jesteśmy albo "za grube", albo "wychudzone", albo "plastikowe", albo "zaniedbane".

Jak wpadliśmy w tę obsesję na punkcie wyglądu własnego i obcych ludzi? Ważnym czynnikiem napędzającym niezdrowe dla naszej psychiki, wręcz maniakalne skupianie się na wyglądzie jest fakt, że istnieje szerokie społeczne przyzwolenie na publiczne komentowanie wyglądu innych.

trwa ładowanie posta...

Dobrze ilustrują to reakcje na posty jak ten powyżej, komentujący wygląd Fagaty, 22-letniej influncerki. Toczy się spór o to, czy autor ma, czy nie ma racji, krytykując jakieś aspekty wyglądu konkretnej osoby. Rzadziej pojawia się refleksja, co skłania autora wpisu do wyjścia z tak negatywnym komunikatem o obcym człowieku. Takie wypowiedzi mówią dużo więcej o ich autorze, niż o osobie, której dotyczą przytyki. Najczęściej są o potrzebie podbudowania wątłej samooceny.

Kanony urody są płynne

Jeśli chodzi o Agatę Fąk - pomijając inne aspekty jej działalności influencerskiej - budujące jest to, jak otwarta jest w temacie swojej twarzy i sylwetki. Fagata bez skrępowania mówi o ingerencjach chirurgicznych w ciało. Wiele innych influencerek idzie w zaparte w temacie "poprawiania" wyglądu skalpelem, tworząc wśród osób obserwujących nierealne oczekiwania w zakresie tego, jak może wyglądać ludzkie ciało.

trwa ładowanie posta...

Na przykładzie Fagaty widać też, jak płynne i sterowalne są kanony urody. W latach 90. "ideałem" były kobiety ekstremalnie szczupłe, "bez bioder" i dużego biustu. Dziś marzymy o talii dziecka skomponowanej z wydatnymi piersiami i "bubble butt". Co jest powodem tych zmian? Głównie kapitalizm.

Manipulacje przemysłu kosmetycznego i dietetycznego

Przemysł dietetyczny i kosmetyczny to ogromne gałęzie gospodarki. W ostatnich latach coraz prężniej rozwija się branża chirurgii plastycznej. Musimy czuć potrzebę rozstawania się z dużymi sumami pieniędzy na ingerencję w wygląd, dlatego jesteśmy utrzymywani przez marketingowców w nieustającym poczuciu wyglądania niewystarczająco dobrze.

"Odpowiedni" w stosunku do obowiązującego ideału wygląd jest też symbolem statusu społecznego. Trzeba mieć czas i środki na pracę nad dostosowaniem się do najświeższych kanonów. Kiedyś większa sylwetka była znakiem, że osobie dobrze się powodzi materialnie. Dziś przeciwnie - większy rozmiar jest piętnowany jako "zaniedbanie".

Status społeczny jest z kolei elementem samooceny. Psychologowie społeczni dawno zrozumieli, że podtrzymywanie dobrej samooceny jest jednym z najważniejszych motorów napędowych naszego działania. Dlatego tak łatwo wpadamy w marketingowe sidła. Firmy robią wszystko, żeby naszą samoocenę podważyć i sprzedać nam produkty, które rzekomo ją poprawią.

trwa ładowanie posta...

W wymaganiu od siebie i otoczenia szczupłości za wszelką cenę najbardziej problematyczne jest chyba upuszczanie jadu krytyki pod przykrótkim płaszczykiem "troski o zdrowie". Ciekawe, że nie reagujemy równie głośnym lamentem, gdy ktoś się chociażby opali. Rak skóry jest jednym z najbardziej niebezpiecznych nowotworów, a każda opalenizna jest obronną reakcją skóry na niszczące ją promieniowanie.

Korelacja między wagą a zdrowiem jest dużo mniejsza niż wmawiają nam fitness influncerzy i sprzedawcy cudownych diet. Dla zdrowia fizycznego i psychicznego ważna jest regularna aktywność fizyczna, ale nie musi być powiązana z obsesyjnym zrzucaniem kilogramów. Bardzo polecam podcast "Maintence Phase", który rozbraja szereg mitów związanych z dietetyczną kulturą i fatfobią, w których jesteśmy głęboko zanurzeni.

Szczupłość czy "bubble butt" nie są receptami na szczęście

Warto w tym wszystkim pamiętać, że "idealna" sylwetka czy twarz nie załatwią nam szeroko pojętego poczucia szczęścia. Gdyby tak było, Kardashianki nie miałyby żadnych dram do pokazywania. Również Fagata nie ukrywa, że miewa stanowczo gorsze dni.

Subiektywne poczucie szczęścia zależy od tego, czy mamy dobre, bezpieczne relacje ze swoimi ludźmi i czy czujemy, że jesteśmy w stanie osiągać cele, które sobie stawiamy. Jeśli jako cel wybieramy "idealny wygląd" (do czego oczywiście mamy prawo), musimy pamiętać, że stajemy do walki z potężną machiną marketingową, której zadaniem jest pilnowanie, żebyśmy nigdy nie byli usatysfakcjonowani i dalej wydawali pieniądze.

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 1
  • emoji ogień - liczba głosów: 1
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 0
  • emoji smutek - liczba głosów: 0
  • emoji złość - liczba głosów: 0
  • emoji kupka - liczba głosów: 0