Nowy Jork ma pierwszą "szczurzą carycę". Jak miasta walczą z gryzoniami?
Nie tylko Wrocław mierzy się z plagą szczurów. Z tym samym problemem od lat borykają się m.in. Nowy Jork i Paryż. Jakie są ich strategie na ograniczanie populacji gryzoni?
Pisaliśmy niedawno o utworzeniu we Wrocławiu strefy zagrożenia szczurami. Wraz z nadejściem cieplejszej pogody duża populacja tych zwierząt w mieście stała się bardziej zauważalna. Władze Wrocławia deklarują intensywne wysiłki deratyzacyjne. Szczury są obecne w większości dużych miast od wieków. Jak walczą z nimi wielkie metropolie?
Burmistrz Nowego Jorku Eric Adams przedstawił na konferencji prasowej 12 kwietnia Kathleen Corradi jako "szczurzą carycę", osobę zatrudnioną przez miasto wyłącznie do walki z plagą gryzoni. Oficjalny tytuł Corrardi to Dyrektorka do Spraw Ograniczania Populacji Szczurów.
Była nauczycielka i anty-szczurza aktywistka Corrardi odpowiedziała na zamieszczone przez miasto ogłoszenie. Odpowiednia kandydatka lub kandydat na to stanowisko byli opisani w jego treści jako "żądni krwi", "posiadający instynkt zabójcy" i gotowi na "hurtową masakrę" szczurów.
Corrardi obiecuje nowojorczykom: "Będziecie oglądać teraz dużo więcej mnie, a dużo mniej szczurów". Jej taktyką na walkę z gryzoniami będą przede wszystkim próby odcinania ich od źródeł pożywienia - śmieci i resztek jedzenia. Zobaczymy, czy właśnie jej uda się rozwiązać problem, z którym miasto nieskutecznie walczy od wielu lat.
Czy ze szczurami da się dogadać?
Innym miastem z ogromną populacją szczurów jest Paryż. Również tutaj wysiłki, żeby ją drastycznie ograniczyć, spełzają na niczym - na jednego mieszkańca Paryża przypadają według najostrożniejszych szacunków dwa szczury.
Od jakiegoś czasu pojawiają się głosy, że możliwe jest spojrzenie na zjawisko z innej strony i niejako uznanie szczurów za "pełnoprawnych" mieszkańców. Kampanię społeczną przeprowadzili aktywiści z Paris Animaux Zoopolis, organizacji zajmującej się prawami zwierząt w mieście.
Częścią kampanii było rozpowszechnianie w Paryżu uroczych zdjęć gryzoni. Aktywiści argumentują, że wbrew powszechnym mitom szczury są czystymi i nieagresywnymi, a nawet płochliwymi zwierzętami. Przy dobrej woli można by je uznać za pożyteczną część ekosystemów miejskich, pomagającą w pozbywaniu się odpadków organicznych.
Pozostaje kwestia leptospirozy, czyli bakteryjnej choroby, którą można się zarazić przez spożycie zakażonych szczurzym moczem wody lub pożywienia. Mimo to, według ankiety przeprowadzonej w 2020 r. przez Francuski Instytut Badania Opinii społecznej, 61 proc. paryżan wolałoby, żeby kontrolowanie populacji szczurów odbywało się za pomocą humanitarnych metod, np. antykoncepcji.
Źródło: Huffington Post, Washington Examiner
Popularne
- Jelly Frucik zablokowany na TikToku. "Ryczę i jestem w rozsypce"
- Kim są "slavic dolls"? Śmiertelnie niebezpieczny trend na TikToku
- Quebonafide ogłosił finałowy koncert? "Będzie tłusto"
- Amerykanie nie umieją zrobić kisielu? Kolejna odsłona slavic trendu
- Były Julii Żugaj szantażował jurorów "Tańca z gwiazdami"? Szalona teoria fanów
- Chłopak Seleny Gomez się nie myje? Prawda wyszła na jaw
- Agata Duda trenduje za granicą. Amerykanie w szoku
- Podgrzej pizzę na PlayStation 5. Pizza Hut prezentuje nietypowy gadżet
- Jurorka "Tańca z gwiazdami" węszy romans? "Ja nie widzę tej relacji"