Młodzi lekarze i lekarki nie chcą by wymagano od nich poświęceń

"Nie chcą poświęcać prywatnego życia". Lekarz narzeka na Zetki

Źródło zdjęć: © canva
Marta Grzeszczuk,
31.05.2024 18:22

Młodzi lekarze i lekarki domagają się zmian w funkcjonowaniu publicznej ochrony zdrowia. Starszy kolega zasugerował im niechęć do nauki i do poświęceń.

30 maja na portalu X rozgorzała dyskusja na temat liczby i stylu pracy lekarzy w Polsce. Przyczynkiem było wystąpienie przedstawiciela Porozumienia Rezydentów OZZL na Sejmowej Podkomisji ds. Nauki i Szkolnictwa Wyższego. W imieniu młodych lekarzy wiceprzewodniczący Porozumienia Władysław Krajewski sugerował, że problemem nie jest zbyt mała liczba lekarzy ogólnie, a brak specjalistów, których kształcenie zajmuje 11-13 lat.

Czy lekarze i lekarki powinni się poświęcać?

Wiele emocji wzbudził komentarz lekarza pulmonologa i byłego wiceprezesa Narodowego Funduszu Zdrowia dr Marcina Pakulskiego, który napisał: "Problemem jest niechęć młodego pokolenia do wysiłku, kształcenia się przez wiele lat, a potem wykonywania zawodu wiążącego się z poświęceniem prywatnego życia i odpowiedzialnością".

trwa ładowanie posta...

Rezydentka psychiatrii Julia Pankiewicz skomentowała: "Zamiast się obrażać na tych młodych gniewnych i tracić energię, zastanowiłabym się, jak uczynić nasz zawód bardziej ludzkim dla lekarzy. Bo zdrowy lekarz, to zdrowy pacjent. A lekarz, który się poświęca, umiera przed 60-tką na zawał, chyba nie do końca o to chodzi".

Rezydent onkologii klinicznej Jakub Kosikowski dodał: "Doktorze z całym szacunkiem, ale martwego lekarza pacjenci i koledzy przestępują i pytają kto ich przyjmie/ kto za niego weźmie dyżur. Czasy poświęcania rodziny dla pracy mijają. Im szybciej to koledzy ordynatorzy, dyrektorzy i u władzy zrozumieją, tym szybciej rozwiążemy problem".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

ZETKACPER: CHCĘ ZOSTAĆ POLITYKIEM!

Kosikowski dodał opisując niedobór specjalistów w szpitalu: "Nie mam problemów z nauką. Mam problem z jednym dyżurnym na internę i SOR, ośmioma nocnymi dyżurami w miesiącu z pracą w dzień czy z jednym anestezjologiem na odział intensywnej terapii i blok operacyjny. Takie warunki nie zachęcą kolegów do dyżurowania, czasy kiedy można było to "ztrytytkować powołaniem" odchodzą".

Bycie lekarzem to praca jak każda inna?

Z kolei rezydentka psychiatrii Anna Bazydło stwierdziła stanowczo: "Nie możecie budować żadnego kluczowego systemu na poświęceniu personelu. Albo to zrozumiecie, szanowni decydenci politycy, albo wam to wybuchnie tak, jak nic wam nigdy nie wybuchło. Nie tylko w Ochronie Zdrowia".

Z młodymi lekarzami zgodził się kardiolog prof. Zbigniew Siudak. Napisał: "Nie przesadzajmy z tym poświęcaniem życia osobistego. To było, jest i będzie ważniejsze niż praca. Tak, bo bycie lekarzem to praca, jak każda inna. Nie róbmy z siebie samych męczenników na własne życzenie i nie dorabiajmy ideologii służby i wyjątkowości. Bądźmy profesjonalistami".

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 0
  • emoji ogień - liczba głosów: 1
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 0
  • emoji smutek - liczba głosów: 0
  • emoji złość - liczba głosów: 0
  • emoji kupka - liczba głosów: 0