"Manifestuję to". Afirmacje działają tylko w określonym kontekście
"Psychobełkot", czyli największe mity pop-psychologii. W tym cyklu będziemy próbowali rozbrajać mity pseudopsychologii, które często przynoszą więcej szkody niż pożytku. Tym razem zastanawiamy się, czy rzeczywistość nagnie się do naszych afirmacji. Brzmi znajomo?
W dniach 7-9 lipca odbył się w Warszawie Life Balance Congress. Można było na nim usłyszeć m.in. prelekcję osoby przedstawiającej się jako Leilani Szejk. Kobieta z pełnym przekonaniem opowiadała, że jest w stanie nauczyć nas, jak "wyafirmować" miliony złotych.
Podobne
- Wzrost prób samobójczych dzieci i młodzieży. Alarmujące dane
- "Patriarchat nie istnieje". To dlaczego wzbudza takie emocje?
- "To tylko rozrywka". Czy fandomy przejmują funkcje religii?
- Uzależnienie od p*rnografii. Może mieć poważne konsekwencje dla związku
- Fitnesiarze na Instagramie pogarszają nastrój? Wyniki badania
Nie ma chyba lepszego przykładu niż temat manifestacji i afirmacji na to, jakie akrobacje potrafi wykonać rynek pop-psychologii, żeby zmonetyzować faktyczne odkrycia i zjawiska psychologiczne.
W 2006 r. ukazał się artykuł naukowy dr. Davida Shermana "The Psychology of Self‐defense: Self‐Affirmation Theory" ("Psychologia Samoobrony: Teoria Samoafirmacji"). Według tej teorii, gdy zagrożona jest nasza tożsamość lub samoocena, samoafirmacja (sięgnięcie do ważnych osobistych wartości, które już posiadamy) jest w stanie sprawić, że lepiej będziemy radzić sobie ze stresem.
Czym różni się to od pop-psychologicznych afirmacji i manifestacji, które powstały, gdy niekompetentne osoby postanowiły zarabiać na tych pomysłach? Czy afirmacje mogą być też skuteczne, kiedy nie tyle potrzebujemy obronić się przed stresem, a chcielibyśmy mieć więcej np. pieniędzy, miłości, przyjaciół czy włosów?
W 2014 r. dr Sherman i współpracujący z nim dr Geoffrey L. Cohen opublikowali wideo podsumowujące dotychczasowe eksperymenty i obserwacje w środowisku naturalnym oparte na teorii samoafirmacji. Na podstawie teorii powstała forma interwencji psychologicznych nazwana afirmacją wartości.
Naukowcy sprawdzali, czy interwencja przez afirmację wartości może poprawiać wyniki szkolne. Czy dzieci, które będą przypominać sobie o pozytywnych wartościach w swoim życiu (dla każdego może to być coś innego: kochająca rodzina, muzyka, przyjaciele), będą bardziej odporne na szkolny stres?
Okazało się, że takie interwencje były bardzo skuteczne. Ale tylko u dzieci z mniejszości etnicznych, zagrożonych w szkole negatywnymi stereotypami. Afirmacja wartości pozwoliła im, słowami dr. Cohena, "zrealizować swój potencjał", czyli nie odczuwać obciążenia wynikającego z przynależności do mniejszości. Wśród białych dzieci z tych samych szkół te same interwencje nic nie zmieniały.
Naukowcy podkreślali, że afirmacja wartości będzie skuteczna tylko w sprzyjającym środowisku. Jeśli afirmujące dziecko lepiej zda test, bo mniej się stresuje i zauważy to życzliwy nauczyciel, to wzmocni pochwałą poczucie własnej wartości ucznia. To z kolei może dalej obniżać stres dziecka i utrwalać pozytywne efekty afirmacji.
Jeśli otoczenie nie będzie nam sprzyjało, to samoafirmacje na niewiele się zdadzą. Tu pogrzebany leży pies afirmacji pop-psychologicznej. Według guru manifestacji możemy "wyafirmować" właściwie cokolwiek, w magiczny sposób naginając rzeczywistość do naszych pragnień. Tak to oczywiście nie działa.
Nastawienie rzeczywiście jest ważne
W pierwszej odsłonie cyklu "Psychobełkot" pisaliśmy, jaką rolę odgrywa w naszym samopoczuciu i skuteczności optymizm. Nastawienie w psychologii poznawczej to dość precyzyjne pojęcie, określające sposób działania naszej percepcji, czyli to, które bodźce z otoczenia przyciągają naszą uwagę. Czy cieszy nas zapach kawy w ulubionym kubku, czy wkurza hałasująca za oknem śmieciarka.
Nasze nastawienie zależy od bardzo wielu czynników. Od potrzeb fizjologicznych - głodni będziemy bardziej wyczuleni na zapachy. Od naszego stanu emocjonalnego - poirytowani będziemy dużo bardziej zbulwersowani, że nasz współlokator zapomniał wynieść śmieci. Od naszych osobistych wartości - osoba, dla której ważne jest równouprawnienie, łatwiej będzie dostrzegać oznaki dyskryminacji. Ważne są też indywidualne cechy naszej osobowości.
Od naszego nastawienia faktycznie zależy, jak wygląda rzeczywistość, którą odbieramy - każdy trochę inaczej. Ale sama zmiana nastawienia jest dużo bardziej skomplikowana, niż powtarzanie na głos czy w myślach naszych życzeń. Nawet najbardziej pozytywne nastawienie nie zmieni zewnętrznych faktów. Może zmienić tylko to, w jaki sposób będziemy je interpretować.
W artykule na wprost.pl Leilani Szajek opowiedziała: "Wszystko zaczęło się od mojego ojca, który będąc wiceprezesem banku, a później przedsiębiorcą, interesował się literaturą dotyczącą samorozwoju i sposobami na zwiększenie możliwości kognitywnych w celach osiągania coraz lepszych wyników w biznesie."
Ironizując, może to oznaczać, że manifestowanie poważnych pieniędzy trzeba jednak zaczynać dużo wcześniej niż na kongresach z biletami za kilkaset złotych. Najlepiej w "życiu przed-prenatalnym". Warto też pamiętać, że jeśli ktoś musi zarabiać na tym, że opowie nam, jak zdobyć miliony, to można mieć wątpliwości, że sam zgromadził je na koncie.
Popularne
- Jelly Frucik zablokowany na TikToku. "Ryczę i jestem w rozsypce"
- Kim są "slavic dolls"? Śmiertelnie niebezpieczny trend na TikToku
- Vibez Creators Awards - wybierz najlepszych twórców i wygraj wejściówkę na galę!
- Były Julii Żugaj szantażował jurorów "Tańca z gwiazdami"? Szalona teoria fanów
- Amerykanie nie umieją zrobić kisielu? Kolejna odsłona slavic trendu
- Quebonafide ogłosił finałowy koncert? "Będzie tłusto"
- Chłopak Seleny Gomez się nie myje? Prawda wyszła na jaw
- Jurorka "Tańca z gwiazdami" węszy romans? "Ja nie widzę tej relacji"
- Agata Duda trenduje za granicą. Amerykanie w szoku