Mają po 20 lat i nie głosowali w wyborach. "Nie czuję potrzeby, żeby się tłumaczyć"
Frekwencja na tegorocznych wyborach samorządowych w grupie wiekowej 18-29 lat była wyjątkowo niska. Zapytaliśmy młodych ludzi, dlaczego nie głosowali w wyborach.
7 kwietnia 2024 r. odbyły się wybory samorządowe. Wyniki exit poll wskazują, że frekwencja wyniosła 51,5 proc. - to wręcz drastyczny spadek w porównaniu do wyborów parlamentarnych, w których wzięło udział aż 74,4 proc. uprawnionych do głosowania.
Podobne
- Najmłodszy poseł w Sejmie. Adam Gomoła przeciwko legalnej aborcji
- Zlikwidują prace domowe? Polacy dali jasno do zrozumienia
- Zawód Oskara Szafarowicza. Migranci w wyborach nie postawili na PiS
- Generacja Z o wyborach w Polsce: nie idziesz na wybory, nie masz głosu
- Ma 26 lat i jest w komisji wyborczej. "Angażuję się w budowę państwa"
W kwietniowych wyborach obywatele głosowali na radnych gmin, powiatów i dzielnic miasta stołecznego Warszawy, członków sejmiku województwa oraz w zależności od miejsca zamieszkania - na prezydenta miasta, burmistrza lub wójta.
Wstępne szacunki są po stronie Prawa i Sprawiedliwości. W skali kraju prawicowa partia zdobyła 33,7 proc. poparcia. Połączone siły KO (31,9 proc.), Trzeciej Drogi (13,5 proc.) i Lewicy (6,8 proc.) to ponad 50 proc. głosów - dokładniej 52,2 proc. Samodzielna Konfederacja uzyskała zaufanie 7,5 proc. obywateli.
Wybory samorządowe 2024. Brak zaangażowania młodych ludzi
Wybory samorządowe pokazały, jak umarł mit o zaangażowaniu młodych ludzi w politykę czy właściwie - w życie społeczno-polityczne. W grupie 18-29 lat oddało głos zaledwie 38, 6 proc. uprawnionych do głosowania. To najniższy wynik spośród wszystkich. Największą aktywność wyborczą odnotowano wśród osób w wieku 50-59 lat.
Dramatycznie niską frekwencję wśród młodych skomentowała na X Daria Brzezicka - kandydatka na radną Warszawy w okręgu Białołęka. Młoda polityczka startowała z list Trzeciej Drogi.
Dlaczego młodzi ludzie nie głosowali w wyborach? "Już tam nie mieszkam"
Zapytaliśmy młodych ludzi, dlaczego nie oddali głosu w wyborach samorządowych. Odpowiedzi są różne, a bierność nie zawsze wynika z lenistwa czy zapominalstwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
ZETKACPER: CHCĘ ZOSTAĆ POLITYKIEM!
- Nie mieszkam już w mieście, w którym jestem zameldowany, a w Toruniu, gdzie od niedawna żyję, nie znam żadnych kandydatów. Nie miałem motywacji i nie czuję potrzeby, żeby się tłumaczyć - mówi 25-letni Antek.
- Zmiana miejsca głosowania to pestka, więc nie chodzi wcale o trudności urzędowe. W moim mieście kandydują same dziady. Od lat te same twarze i po prostu nie ma na kogo głosować. Sporo osób startuje z lokalnych komitetów, ale ich twarde prawicowe poglądy są ogólnie znane - dodaje 24-letnia Ola.
- Nie znałam żadnego z kandydatów na radnego. Ich kampanie w ogóle nie docierają do młodych. Czemu służą billboardy? Zapamiętam nazwisko, może twarz, ale nic poza tym. Niewielu jest lokalnych polityków, którzy wchodzą do social mediów, a to jest najlepszy sposób, żeby zwrócić uwagę Gen Z. Jak mogę oddać głos na obcego człowieka, o którym nie wiem, co reprezentuje i na temat którego nie mogę znaleźć żadnych wartościowych informacji? - retorycznie pyta 20-letania Daga.
Popularne
- Jelly Frucik zablokowany na TikToku. "Ryczę i jestem w rozsypce"
- Kim są "slavic dolls"? Śmiertelnie niebezpieczny trend na TikToku
- Vibez Creators Awards - wybierz najlepszych twórców i wygraj wejściówkę na galę!
- Były Julii Żugaj szantażował jurorów "Tańca z gwiazdami"? Szalona teoria fanów
- Amerykanie nie umieją zrobić kisielu? Kolejna odsłona slavic trendu
- Quebonafide ogłosił finałowy koncert? "Będzie tłusto"
- Chłopak Seleny Gomez się nie myje? Prawda wyszła na jaw
- Jurorka "Tańca z gwiazdami" węszy romans? "Ja nie widzę tej relacji"
- Agata Duda trenduje za granicą. Amerykanie w szoku