Mają po 20 lat i nie głosowali w wyborach. "Nie czuję potrzeby, żeby się tłumaczyć"

Mają po 20 lat i nie głosowali w wyborach. "Nie czuję potrzeby, żeby się tłumaczyć"

Źródło zdjęć: © canva
Maja Kozłowska,
08.04.2024 10:30

Frekwencja na tegorocznych wyborach samorządowych w grupie wiekowej 18-29 lat była wyjątkowo niska. Zapytaliśmy młodych ludzi, dlaczego nie głosowali w wyborach.

7 kwietnia 2024 r. odbyły się wybory samorządowe. Wyniki exit poll wskazują, że frekwencja wyniosła 51,5 proc. - to wręcz drastyczny spadek w porównaniu do wyborów parlamentarnych, w których wzięło udział aż 74,4 proc. uprawnionych do głosowania.

W kwietniowych wyborach obywatele głosowali na radnych gmin, powiatów i dzielnic miasta stołecznego Warszawy, członków sejmiku województwa oraz w zależności od miejsca zamieszkania - na prezydenta miasta, burmistrza lub wójta.

Wstępne szacunki są po stronie Prawa i Sprawiedliwości. W skali kraju prawicowa partia zdobyła 33,7 proc. poparcia. Połączone siły KO (31,9 proc.), Trzeciej Drogi (13,5 proc.) i Lewicy (6,8 proc.) to ponad 50 proc. głosów - dokładniej 52,2 proc. Samodzielna Konfederacja uzyskała zaufanie 7,5 proc. obywateli.

x
x (canva)

Wybory samorządowe 2024. Brak zaangażowania młodych ludzi

Wybory samorządowe pokazały, jak umarł mit o zaangażowaniu młodych ludzi w politykę czy właściwie - w życie społeczno-polityczne. W grupie 18-29 lat oddało głos zaledwie 38, 6 proc. uprawnionych do głosowania. To najniższy wynik spośród wszystkich. Największą aktywność wyborczą odnotowano wśród osób w wieku 50-59 lat.

Dramatycznie niską frekwencję wśród młodych skomentowała na X Daria Brzezicka - kandydatka na radną Warszawy w okręgu Białołęka. Młoda polityczka startowała z list Trzeciej Drogi.

Mówiłam to już przed wyborami w październiku - o młodych też trzeba zadbać, a nie tylko traktować jak maszynki do głosowania. To teraz zbiera swoje owoce... niestety.

trwa ładowanie posta...

Dlaczego młodzi ludzie nie głosowali w wyborach? "Już tam nie mieszkam"

Zapytaliśmy młodych ludzi, dlaczego nie oddali głosu w wyborach samorządowych. Odpowiedzi są różne, a bierność nie zawsze wynika z lenistwa czy zapominalstwa.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

ZETKACPER: CHCĘ ZOSTAĆ POLITYKIEM!

- Nie mieszkam już w mieście, w którym jestem zameldowany, a w Toruniu, gdzie od niedawna żyję, nie znam żadnych kandydatów. Nie miałem motywacji i nie czuję potrzeby, żeby się tłumaczyć - mówi 25-letni Antek.

- Zmiana miejsca głosowania to pestka, więc nie chodzi wcale o trudności urzędowe. W moim mieście kandydują same dziady. Od lat te same twarze i po prostu nie ma na kogo głosować. Sporo osób startuje z lokalnych komitetów, ale ich twarde prawicowe poglądy są ogólnie znane - dodaje 24-letnia Ola.

- Nie znałam żadnego z kandydatów na radnego. Ich kampanie w ogóle nie docierają do młodych. Czemu służą billboardy? Zapamiętam nazwisko, może twarz, ale nic poza tym. Niewielu jest lokalnych polityków, którzy wchodzą do social mediów, a to jest najlepszy sposób, żeby zwrócić uwagę Gen Z. Jak mogę oddać głos na obcego człowieka, o którym nie wiem, co reprezentuje i na temat którego nie mogę znaleźć żadnych wartościowych informacji? - retorycznie pyta 20-letania Daga.

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 0
  • emoji ogień - liczba głosów: 2
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 0
  • emoji smutek - liczba głosów: 0
  • emoji złość - liczba głosów: 3
  • emoji kupka - liczba głosów: 0
A...,zgłoś
Nie było pizzy za darmo
Odpowiedz
0Zgadzam się0Nie zgadzam się